-Co tam miauczysz?-
(taki fun fact w moim śnie w którym chciałam pobić szmatę której nienawidzę ona coś pod nosem do mnie gadała i ja właśnie do niej takie co tam miauczysz hahahaahahahah)
-No ej,co jest?-szturchnęła mnie dziewczyna a ja dopiero się otrząsnęłam.
-Oh wybacz.To ten z samolotu.W sumie wyjdę z nim,oderwę się trochę od rzeczywistości.-przyznałam sama będąc zaskoczona swoimi słowami.
-Może w końcu zapomnisz o Rintarou.-mimo uśmiechu gdzieś w środku te słowa mnie zabolały,sama nie rozumiałam dlaczego.
-Tak.Może i tak.-uśmiechnęłam się żeby nie było i popisałam trochę z chłopakiem w międzyczasie rozmawiając z dziewczyną.
Prawda była taka że czeto przychodziłam do Lie,w moim domu byśmy nie były same i nie mogłybyśmy normalnie rozmawiać dlatego spotykanie się u niej było lepszą opcją.
-Hej,czemu nie mówiłaś nic o tym że masz urodziny?-dziewczyna popatrzyła na mnie a ja dopiero po chwili zorientowałam się o czym do mnie mówi.
Miała racje.Za 2 dni obchodziłam urodziny jednak przez to co aktualnie się odwala w moim życiu w planach miałam spędzić je w samotności zajadając się pizzą i przy okazji pooglądać anime.
-A tak właściwie.-zaczęłam.-To skąd o tym wiesz hmm?-zapytałam ponieważ nie przypominałam sobie sytuacji abym mówiła coś o tym dniu.
-No z Facebooka.-powiedziała jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie.
-Da się to jakoś usunąć?Albo zrobić tak aby nikomu się nie wyświetliło?-zapytałam biorąc telefon do ręki.Nie chciałam kolejnych setek fałszywych życzeń.Nie było mi to potrzebne w życiu.
****
-Jeszcze raz dzięki że mogłam wpaść do ciebie.-powiedziałam przytulając dziewczynę.
-Wpadaj kiedy chcesz.
Idąc do domu oczywiste było to że wybiorę dłuższą drogę.Postanowiłam jeszcze zadzwonić do braci.
-Co tam?-zapytał Atsumu.
-Jest u was Rin?-nerwowo bawiłam się paznokciami w oczekując na odpowiedź.Gdzieś w środku liczyłam na to że powie....
-Jest.Słuchaj,skończcie tą dzieci...-przerwałam mu.
-Bedę później.-rzuciłam bez zastanowienia.
-Ale...
-Na razie.Będę później.Bawcie się dobrze.-od razu po wypowiedzeniu tych słów rozłączyłam się.
Postanowiłam rozplątać słuchawki i trochę odreagować słuchając muzyki.Skupiłam się tak bardzo na tym że skończyło się tak że wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Przepraszam,zapatrzyłam się.Nic ci nie jest?-zapytałam podnosząc wzrok na moją ofiarę którą okazał się chłopak z lotniska.
-Ale zbieg okoliczności.Wybierasz się gdzieś?-zapytał uśmiechając się.
-Właściwie to,nie.-odpowiedziałam spuszczając wzrok na moje buty.
-Chcesz się gdzieś przejść?-zapytał na co się uśmiechnęłam.Czy to dobry pomysł?
-Jasne.-uśmiechnęłam się i zaczęliśmy iść.
Na początku rozmowa szła tak sobie.Z czasem zaczęło się robić luźno.Postanowiliśmy iść do kawiarni.Trochę tam posiedzieliśmy a kiedy miałam się zbierać on uznał że mnie odprowadzi co było naprawdę kochane.Kiedy byliśmy pod moim domem i mieliśmy się żegnać byłam pewna że dostane żółwika jednak chłopak mnie przytulił.Dzięki bogu że było ciemno bo inaczej zobaczył by moje rumieńce.Weszłam zadowolona do domu i o dziwo fakt że siedział tam Rintarou,nie zepsuł mi humoru.