~A czy tego właśnie chcesz?~
-Coś było między tobą a Rintarou?
Otworzyłam szerzej oczy na to pytanie.Jak?Co?Skąd?Dlaczego?Co to za myśl?Byłam w nie małym szoku.
-No wiesz...-zaczęłam jednak usłyszeliśmy że coś się stało więc jednocześnie spojrzeliśmy w tamtą stronę i okazało się że Rintarou dostał piłką i poszła mu krew z nosa.
-/imię/ pójdziesz z nim?Bo my gramy-zapytał Atsumu jednak wiedziałam że gdybym odmówiła nie dał by mi spokoju.
-Dobra.-warknęłam wkurzona jego zachowaniem,wzięłam plecak bo przy okazji odprowadzenia chłopaka będę mogła isc gdzieś indziej.Nie miałam ochoty tu siedzieć.Szliśmy w ciszy aż w końcu chłopak się zatrzymał.
-Może pogadajmy na spokojnie.-stwierdził na co parsknęłam.
-Wybacz ale uważam że temat jest skończony.-powiedziałam z poważną miną.
-Ale dlaczego...-zaczął jednak mu przerwałam.
-Posłuchaj ja nie mam czasu na jakiejś pogawędki mi też się spieszy.Idziesz czy nie?-zapytałam już trochę podirytowana.
-Chociaż powiedz czy mogę coś zrobić żebyśmy się pogodzili.Wiem że głupio wyszło ale czasu nie cofnę.-prychnelam i miałam już iść kiedy złapał mnie za rękę,szybko ja zabrałam.
-Zachowujesz się jakbyś...-przerwał na moment.On bał się to powiedzieć,widziałam po jego minie.
-No dalej.Powiedz to.
-Zachowujesz się jakbyś była zazdrosna.-takie zdanie opuściło jego usta a mnie zagięło kiedy to usłyszałam,na twarzy pojawił mi się uśmiech niedowierzania.Stałam tak przez moment w szoku jednak w końcu się odezwałam.
-Słucham?Niby o co?-zapytałam z sarkazmem bo doskonale wiedziałam do czego dąży.
-O Emi.-oh w końcu poznałam jej imię,cudownie.
-Nie rozmieszaj mnie.-prychnęłam na stwierdzenie chłopaka.
-Stwierdzam fakty.
-Mam kogoś więc nie mam o co być zazdrosna.-dopiero teraz do mnie dotarło to co powiedziałam i to było głupie,zrobiłam to pod wpływem chwili ale było już za późno.
-Oo,nie chwaliłaś się.Chłopaki wiedzą?-zapytał sztucznie się uśmiechając.
-Narazie nie,a właśnie bo zapomnę.-dałam chłopakowi jego bluze i wtedy wpadło mi do głowy to paskudne wspomnienie.
Zaczęło padać więc poszliśmy pod jakiś mały sklep który był zamknięty i stanęliśmy pod dachem który był dość wąski więc staliśmy bardzo blisko siebie.Zdążyliśmy trochę zmoknąć i nie ukrywam było mi trochę zimno.Chłopak widząc to zdjął bluzę którą miał na sobie i wcisnął mi ją w ręce,mimowolnie na twarzy pojawił mi się uśmiech.
-O nie,nie chce żebyś ty zamarzł.-powiedziałam stanowczo podając mu bluzę.
-Myślę że za 5 minut to stanie się z tobą.-przyznał i oddał ubranie w moją rękę.
-Bez przesady.-odpowiedziałam przewracając oczami.Nie chciałam wyglądać jak laska która specjalnie ubrała się nie odpowiednio do pogody a później płacze że jej zimno i oczekuje bluzy.Znowu mu ją oddałam.
-Założysz sama czy ci pomóc?
Nic nie odpowiedziałam tylko założyłam ubranie i było mi faktycznie ciepło.Chłopak triumfalnie się uśmiechnął na co przewróciłam oczami.
-Co to?-zapytał marszcząc brwi.
-Twoja bluza.Nie potrzebuje jej.-powiedziałam poirytowana.
-Nie chce jej.-powiedział beznamiętnie.
-Ja też.
Wcisnęłam mu ją do rąk i odeszłam na kilka kroków jednak zatrzymał mnie jego głos.
-To pójdziesz ze mną?-odwróciłam się w jego stronę i zobaczyłam że więcej krwi mu poleciało z nosa.
-Po co masz iść z zazdrośnicą?-zapytałam uśmiechając się sarkastycznie po czym wyszłam z hali.
-Co za frajer.-powiedziałam sama do siebie i zadzwoniłam do Lie czy jest w domu.Oczywiście była i postanowiłam jeszcze zadzwonić do rodziców czy by po mnie przyjechali jednak powiedzieli mi że są w domu.Zmarszczyłam brwi bo chłopacy powiedzieli mi co innego,postanowiłam że pójdę do dziewczyny a po ich treningu jak rodzice po nich przyjadą zajadą też po mnie.
Doszłam w miarę szybko do domu dziewczyny.Zadzwoniłam dzwonkiem i długo nie musiałam czekać aż mi otworzy.-Co ty taka zdenerwowana?-zapytała.
-Kolejna kłótnia z Rintarou a moi bracia to debile i mnie okłamali.-dziewczyna otworzyła mi szerzej drzwi i weszłam.Jej tata był w pracy więc mogłyśmy na spokojnie rozmawiać.
-Co się stało?-zapytała szykując dwa kubki.
-Okej więc powiedzieli ze mam iść z nimi na trening bo rodziców nie ma a nie wzięli kluczy,ja nie mam ich więc zgodziłam się.Siedząc tam na początku było normalnie jednak później usiadł przy mnie Shinsuke czy jak mu tam i zapytał mnie „Coś było między tobą a Rintarou" jednak nie zdążyłam mu odpowiedzieć bo Rintarou dostał piłką i mi przypadło żeby z nim iść.-na chwile się zatrzymałam a dziewczyna analizowała moje słowa.-Powiedział że zachowuje się jakbym była zazdrosna,oddałam mu bluzę po czym wyleciał do mnie z tekstem czy z nim pójdę i ja na to że po co ma iść z zazdrośnicą i poszłam od niego.
-Kurczę,strasznie nie fajnie się między wami dzieje.-powiedziała smutno dziewczyna.Nie wiedziałam.
-Jeszcze palnęłam że niby mam chłopaka.-schowałam twarz w dłoniach.-On powie chłopakom,chłopacy rodzicą i będzie zaraz wydarzenie roku.To jest kompletna porażka.-dziewczyna podeszła i mnie przytuliła.
-Spokojnie.-mówiła głaszcząc mnie po włosach.-Zobaczysz że jeszcze się ułoży,nie możesz w to zwątpić.
-Może gdybym się nie obrażała nie było by tego wszystkiego.Może się z nim pogodzę.Dla świętego spokoju.-powiedziałam.
-A czy tego właśnie chcesz?
-Nie,nie chce mieć z nim narazie kontaktu ale jeśli miałoby być lepiej,chyba nie mam wyjścia.
-Nie powinnaś robić nic wbrew sobie,rozumiesz?
-A jeśli to jedyne rozwiązanie?
————
-Wróciłam.-powiedziałam od niechcenia,w salonie jak gdyby nigdy nic siedzieli chłopcy.Podeszłam do nich wkurzona,rzucili mi krótkie spojrzenie po czym wrócili do patrzenia na swoje komórki.
-Zadowoleni jesteście z siebie?!No pytam się!-chodziło mi o akcje z treningiem jednak chyba do nich nie dotarło.-Uh idioci.Naprawdę myśleliście że to nie wyjdzie?To smutne.-powiedziałam dosyć wrednie i poszłam do siebie.Trzasnęłam drzwiami i wiedziałam że to co chce zrobić nie jest dobre,ale tak strasznie chciałam wiedzieć o co chodziło że nie mogłam wytrzymać.Oczywiście mogłam zapytać Osamu ale on by powiedział tyle co nic albo odesłał z kwitkiem.Wahałam się czy wybrać ten jeden numer ale ciekawość zbyt kusiła.Bez zastanowienia kliknęłam i przyłożyłam telefon do ucha.
Pierwszy sygnał.
Drugi sygnał.
Trzeci.
Chciałam się rozłączyć jednak w końcu ktoś odebrał.-Halo?-odezwał się Rintarou.
Dobra brzdące jutro macie rozpoczęcie (też mam ale nie idę ez)wieeec stwierdziłam że na poprawę nastroju dodam rozdział.Strasznie się stresuje czwartkiem i na myśl o tym chce zwymiotować swoje organy.I słuchajcie nie wiem jak będzie z rozdziałami bo narazie ten dodaje i został mi 21 na zapas i to koniec,dziś postaram się coś napisac ale nie chce was olać dlatego może w szkole będę trochę pisać albo w weekendy,napewno was nie zostawie i obiecuje zrobić wszystko co możliwe aby chociaż raz w tygodniu rozdział się pojawił.
Rozdziału nie sprawdzam ponieważ mam jeszcze trochę do ogarnięcia a chce już dodać dlatego wybaczcie jakiekolwiek błędy.
Kocham was strasznie<3 trzymajcie się tam brzdące