27.

594 24 17
                                    

Prawie zapomniałam o tym co obiecałam jeny ale żal więcej będzie w podziękowaniach i to jest „ostatni rozdział"..

-Czy zrobiłeś coś złego naszej siostrze?

-Co?Nie!Oczywiście że nie.-bliźniacy popatrzyli na siebie dziwnymi spojrzeniami.

-Darujcie sobie.-powiedziałam przewracając oczami,przestraszyłam ich bo nie wiedzieli nawet że słyszę.-A my mamy do pogadania,idziesz czy nie?-popatrzyłam na Rintarou a on na mnie i chyba nie wiedział do kogo mówię.-Tak,chodzi mi o ciebie.To idziesz?-zapytałam ponownie trochę się już niecierpliwiąc.

-Tak.-wstał trochę zmieszany,posłał chłopakom ostatnie spanikowane spojrzenie po czym wyszliśmy z domu.

Szliśmy przez moment w ciszy która robiła się coraz bardziej denerwująca.Oboje wiedzieliśmy że musimy pogadać ale żadne z nas nie było chętne do tego.Co za ciężki człowiek..

-To może...-zaczęliśmy jednocześnie.

-Ty pierwsza.

-Niee,ty pierwszy.

-Panie mają pierwszeństwo.

-Nie,to starsi mają pierwszeństwo także śmiało,możesz zacząć.-widziałam że nie wie od czego zacząć więc uznałam że bez sensu czekać.-Dobra.Pogadajmy ale szczerze.-oznajmiłam patrząc na niego.-Chce być z tobą w związku,nie chcę byś na mnie czekał.Co prawda może te wyrzuty sumienia dalej będą mnie męczyć ale trudno.Kocham cię i naprawdę dzięki tobie jestem szczęśliwa,czuję się przy tobie naprawdę dobrze i myślę że możemy spróbować.-nigdy nie wyznawałam swoich uczuć także bałam się tego,może mu się od widziało?A może za dużo naraz powiedziałam?A może...

-Też chcę być z tobą w związku.

O mój boże.

-Naprawdę?-z tego całego zdziwienia tylko tyle powiedziałam.

-Naprawdę.-odpowiedział uśmiechając się.Po chwili podszedł do mnie i objął w talii,kiedy zaczął się do mnie przybliżać wiedziałam co się szykuje dlatego szybko zatrzymałam go ręką.

-Co ty chcesz zrobić?

-Pocałować swoją dziewczynę?-bardziej to było pytaniem niż odpowiedzią.

-To chyba za szybko.

-Jakoś na koncercie..-zaczął jednak szybko mu przerwałam.Zawstydził mnie,idiota.

-Zamknij się.-od razu złączyłam nasze usta w pocałunku i czułam się najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.Wreszcie czułam się dobrze i poczułam bezpieczeństwo.

-Wiesz co,chciałbym ci pokazać jedno miejsce.-powiedział nagle a ja nie do końca wiedziałam o co mu chodzi,nim się obejrzałam ciągnął mnie za rękę w nieznanym mi kierunku.Szliśmy już ponad 20 minut i byliśmy daleko od centrum przez co się zmartwiłam.

-Gdzie my idziemy?Jesteśmy już naprawdę daleko.-powiedziałam niezadowolona,nie lubiłam takich długich wędrówek.

-Musisz zobaczyć to miejsce.-odpowiedział dalej mnie prowadząc.Około 5 minut później byliśmy przy jakimś starym piętrowym parkingu który był naprawdę spory i chwilę nam zajęło aby wejść na górę a kiedy nam się udało widok był przepiękny,mimo długiej drogi było naprawdę warto.

-Dobra tu jest naprawdę super.-odeszłam kawałek od chłopaka i podziwiałam ten piękny widok który się rozciągał.Po chwili do mnie podszedł i objął w talii.

-Często tu przychodziłem kiedy miałem jakiś problem i musiałem o tym pomyśleć,pewnego dnia obiecałem sobie że przyprowadzę tutaj dziewczynę na której będzie mi szczerze zależeć.I ty jesteś pierwsza.-po usłyszeniu tego wbiło mnie w ziemię bo nie usłyszałam nigdy takich słów od nikogo.

-I mam nadzieję że ostatnia.-cicho parsknęłam bo powiedziałam to pół żartem pół serio.

-Ja też.-Rin oparł głowę o moje ramię i trochę tak staliśmy patrząc na miasto,to był taki nasz moment.-Późno już musimy się zbierać,nie chce oberwać od twoich braci.-szczerze nie chciałam stąd iść bo było tu super,ale czuje że jeszcze nie raz tu przyjdziemy.

Na powrót wybraliśmy dłuższą drogę ponieważ nie śpieszyło nam się do domu,a tutaj mogliśmy na spokojnie pogadać.I kiedy tak szliśmy wpadłam na pewien pomysł.

-Wiesz co?-zaczęłam nie pewnie bo nawet nie wiedziałam jakiej reakcji mogę się spodziewać z jego strony.

-Nie,ale pewnie zaraz mi powiesz.

-Dużo ostatnio się wydarzyło i...chyba muszę wyjechać.-Rin się zatrzymał a na jego twarzy malowała się obawa pomieszana z niezrozumieniem.Przewróciłam oczami na jego reakcje przez co jeszcze bardziej nie rozumiał o co mi chodzi.-Ale nie sama głuptasie.-nadal jego twarz wyrażała niezrozumieniem więc głośniej westchnęłam.-No chce wyjechać gdzieś z tobą,chociaż teraz się nad tym poważniej zastanawiam.-dodałam odchodząc kawałek.

-I tak bym cię samej nie puścił-podszedł do mnie i objął.

-Mhm jasne,a teraz tak na serio,co o tym sądzisz?-zapytałam bo bardzo chciałam gdzieś z nim wyjechać.

-Sądzę że to dobry pomysł,a gdzie chcesz pojechać?

-Na pewno nie gdzieś daleko,jak będziemy w domu można czegoś poszukać.

Spacerowaliśmy jeszcze przez pół godziny rozmawiając o wszystkim i o niczym.Kiedy byliśmy pod domem zatrzymałam się.

-Jesteś gotowy?-zapytałam bo to było oczywiste co będzie jak tylko wejdziemy.

-Na co?-chłopak zmarszczył brwi nie rozumiejąc o co mi chodzi.

-Jestem prawie pewna że kiedy tam wejdziemy zaczną się kazania ze strony tych idiotów.

-Myślę że to przeżyjemy.-puścił mi oczko i pociągnął do domu.Na wejściu czekali już na nas bliźniacy i zapewne sądzili że wysłucham kazania,nie tym razem.

-Dobrze więc..-zaczął Osamu jednak od razu mu przerwałam.

-Będę szczera.Nas to nie obchodzi.-powiedziałam ze zmieszaną miną.

-Was?-Atsumu popatrzył na nas tak jak by nie zrozumiał przekazu,debil..

-Tak.-odpowiedziałam pewnie podnosząc nasze ręce które cały czas były ze sobą złączone.-Dlatego idziemy posiedzieć,SAMI.-dałam duży nacisk na ostatnie słowo.Po chwili znaleźliśmy się w moim pokoju.

-Ja idę się przebrać,odpal mój laptop i włącz coś na netflixie.Hasło to data twoich urodzin.-powiedziałam zgarniając ubrania.

-Czekaj,ustawiłaś sobie moją datę urodzenia jako hasło do laptopa?-zapytał zdziwiony.

-No tak.-odpowiedziałam jakby to była najbanalniejsza rzecz na świecie.-No jak tobie podobała się jakaś dziewczyna nie ustawiałeś sobie jej urodzin jako hasło do telefonu czy komputera?

-Nie przypominam sobie.

-Chłopcy to dziwna rasa,zaraz jestem.-zniknęłam za drzwiami łazienki i ogarnęłam się już bardziej do spania.Po chwili opuściłam łazienkę i usiadłam na łóżku,chwyciłam laptopa żeby zobaczyć co Rin dla nas wybrał.

-Chyba sobie jaja robisz.Naprawdę horror?Wiesz że się boje.-jęknęłam niezadowolona.

-Spokojnie,ten nie jest nawet straszny.

-Jasne.-przewróciłam oczami ale nie dyskutowałam więcej i postanowiliśmy oglądać ten horror.

Przez cały seans zasłaniałam oczy i tuliłam się do bruneta bo to było turbo straszne,kiedy te męki się skończyły Rin już chyba chciał się zbierać jednak od razu go zatrzymałam.

-O nie.Zostajesz ze mną bo ja nie zasnę.-powiedziałam stanowczo.

-No dobra.-zgasiłam laptopa i przykryłam się kołdrą,chłopak położył się obok i od razu się w niego wtuliłam.

-Kocham cię,

-Ja ciebie też.-odpowiedziałam i zanim się obejrzałam zasnęłam...

Zmiana-Suna Rintarou X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz