~Najstraszniejszy horror świata~
Trochę się zasiedziałam w tej kawiarnii ale jakoś do domu mi się nie spieszyło.Przy moim powrocie towarzyszył mi przecudowny zachód słońca,muzyka w moich słuchawkach grała i tym razem była to piosenka „11 minutes".Szłam dość wolno jednak w końcu musiałam dotrzeć do domu.Westchnęłam chowając słuchawki i weszłam do domu.Zobaczyłam że bliźniaki siedzą z Suną a rodziców nigdzie nie było.Zamknęłam drzwi i niepewnie weszłam w głąb domu.
-A gdzie są rodzice?
-Pojechali gdzieś.
-A,okej.
-Siadasz z nami?
-Nie,dzięki.
Poszłam do siebie i miałam się brać za lekcje kiedy zobaczyłam że dzwoni babcia.
-Cześć słoneczko,jak u ciebie?
-Tak sobie.
-Słuchaj rozmawiałam dzisiaj z twoimi rodzicami,mówili że nie mogą się z tobą dogadać,bracia to samo.Co się dzieję?
-Nic,po prostu uważam że tu nie pasuje i nie mam ochoty na jakiś kontakt z nimi.
-Skarbie ale to są twoi rodzice,i twoi bracia jesteście rodziną kiedyś wasze drogi się rozejdą z różnych przyczyn,spędzaj z nimi czas bo pewnego dnia możesz ich stracić i będziesz tego żałować.
Zmarszczyłam brwi i przyznam że się zmartwiłam bo ona nigdy tak nie mówiła,przynajmniej nie w taki sposób.
-A co robią twoi bracia?
-Siedzą na dole z kolegą.
-Nie siedzisz z nimi?
-Nie.
-No co ty będziesz sama siedzieć,może zejdź do nich myśle że się ucieszą.
Zaczynałam mieć wątpliwości czy aby napewno rozmawiam z moją babcia,ona nigdy w taki sposób nie mówiła do mnie.
-A kiedy będę mogła przyjechać?-zapytałam zmarnowanym głosem.
-Nie wiem skarbie,teraz nie bardzo jest jak ale postaram się coś wymyślić.
-Okej.Wiesz mam jeszcze lekcje do odrobienia.Będę już kończyć,cześć.
-Pa skarbie.
Rozłączyłam się i usiadłam na łóżku.Nigdy pierwsza nie kończyłam rozmów ba!Zawsze czekałam na jej telefony i kochałam rozmowy z nią jednak ta była inna,nie taka,nie nasza.Wewnątrz czułam że coś jest na rzeczy a myśl że nie mogę nawet wiedzieć co wkurzała mnie jeszcze bardziej.Z całej siły rzuciłam telefonem w ścianę który wydał dosyć głośny dźwięk.Schowałam twarz w rękach i potem przejechałam dłońmi po włosach.Po chwili doszłam do wniosku że może nie będzie to głupim pomysłem jak zejdę,napewno babcia by się ucieszyła.Podeszłam do ściany i wzięłam telefon i o dziwo jeszcze jakoś się trzymał.Napisałam jej sms-a i niepewnie poszłam na dół.
Ja:Chyba masz racje babciu,idę na dół posiedzieć z chłopakami:)
Odpowiedź przyszła niemalże odrazu.
Babcia:Super cieszę się:) napisz później jak było.
Schowałam telefon do kieszeni spodni i najpierw poszłam do kuchni po wodę.Ze szklanką poszłam do salonu i zajęłam miejsce obok Suny.Wszyscy posłali mi zdezorientowane spojrzenie a Atsumu musiał przetrzeć oczy.
-Tak,naprawdę tu siedzę.Mogę tu zostać czy zaproszenie już nieaktualne?
Widziałam uśmiech u nich i poczułam się tak inaczej.Było to miłe.