| ROZDZIAŁ 1 |

578 23 18
                                    

Maj, piękna słoneczna pogoda. To właśnie teraz liczy się dni do Wakacji. Kwiaty zaczynają kwitnąć, Temperetura jest na plusie. Dla wszystkich wręcz pogoda idealne, ale nie dla mnie. Lubię jak jest ciepło, ale tak żeby móc wyjść bez problemu na buzię. Chyba wszyscy zrozumieją o co chodzi chyba co. Nie lubię jak jest ciepło, że oddychać się nie można. Otóż jest już Maj co znaczy, że wakacje już za rogiem, ale ja już skończyłam tydzień temu naukę. W tym roku byłam W klasie maturalnej dlatego już skończyłam. Mimo, że minął już tydzień to do dziś nie mogę uwierzyć w to, że już nigdy nie usiądę w ławce szkolnej, nie będzie spania na lekcji, nie będę musiała siedzieć po szkole w książkach. Nie żebym za tym tęskniłam, ale po prostu tak dziwnie...., że w jeden dzień wszystko się zmieniło, co to zrobiłeś przez ostatnie dwanaście lat. Na dworze było można usłyszeć małe dzieci które biegały, jeździły na rowerze, krzyczały.... jak bardzo bym chciała wrócić do lat dziecięcych. Nie przejmowałam się niczym wtedy, jedyny problem jaki miałam to jaką mam ubrać sukienkę dzisiaj albo z którym misiem spać. Wszystko wtedy wyobrażałam sobie idealne . Ja dzieckiem byłam dość energicznym, wszędzie mnie było pełno. Znajomości też miałam raczej dużo. Moją pierwszą i jedyna przyjaciółką była Milena. Dlaczego "Była" otóż Mel wybrała innych znajomych przez co upadła na dno. Poznałam Milenę na ulicy, mieszkaliśmy obok siebie i jakoś tak wyszło, że poszliśmy razem do tego samego przedszkola , później podstawówki i tak do liceum. Byliśmy jak siostry, ale w liceum wszystko się zmieniło. Zaczęło się nie winnie, Milena poznała pewnego dnia chłopaka a po jakimś czasie zostali parą.

Bardzo się cieszyłam szczęściem przyjaciółki...do czasu. Wiem teraz mogę zachowywać jak egoistka, ale po prostu nie chciałam żeby coś Mel się stało.

Pewnego dnia Milena i Kacper* zaprosili mnie na imprezę, zgodziłam się bo czemu nie. Milena mówiła że to jest inne towarzystwo od tego co się zazwyczaj trzymaliśmy. Sama impreza byłam bardzo fajna, poznałam parę fajnych osób aż jeden chłopak krzyknął na głos "KTO CHĘTNY!?" i pomachał woreczkiem z białym pyłem. Nie jestem tępa żeby nie zaczaić co wtedy chcieli oni zrobić.

Wszyscy proponowali mi żebym wzięła trochę, ale nie chciałam. Milena wtedy wzięła już trochę, na początku to prosiła mnie żebym też spróbowała ale odmawiałam. Po czasie Mel zrobiła się strasznie agresywna wobec mnie. Chciałam już wyjść stamtąd, ale nie chciałam przyjaciółki zostawić tam samej. Po paru razach proszenia jej po prostu pękłam, wzięłam ją za szmaty i chciałam wyciągnąć z mieszkania. Ona się wyrywała, ale nie poddawałam się. Zaczęła mnie bić broniąc się, wszystko mnie wtedy bolało. Nie wytrzymałam i ją puściłam....
Chce takiego życia to niech sobie żyje tak, zerwałam z nią kontakt. Ja nie chce się poniżać do tego stopnia żeby prosić ją o przyjaźń ze mną. Oczywiście bolało to bardzo , ale jak ktoś nie słucha już setny raz to można oszaleć.

teraz pytanie... co z Mileną? żyje?

Żyje ledwo kończąc z końcem, ale żyje. Nikt jej nie kazał zacząć się z nimi zadawać. Ja teraz myślę o sobie, Studia, przeprowadzka i inne sprawy prywatne.

Przeprowadzam się do Warszawy na Studia. Wybrałam Warszawę ponieważ zawsze mnie ciąglo do dużych miast. Tu gdzie mieszkam to jest raczej małe miasteczko. Wszyscy ze wszystkimi się znają. Wybieram się na Studia Prawnicze, ale to nie mój wybór. Od zawsze mój tata mi powtarzał, że muszę iść na Prawo, bo wszyscy w rodzinnie są po Studiach Prawniczych. Nie zbyt mi się uśmiechało, ale lepsze to niż nic. Wiem, że rodzice chcą dla mnie najlepiej dlatego się zgodziłam. Nie chcę się z nimi już kłócić na ten temat. Odkąd dwa lata temu mój Starszy brat Krystian rzucił studia i wyjechał moi rodzice jeszcze bardziej zaczęli na mnie najeżdżać. Mama to nie aż tak, ale Tata to ma już obsesję na ten temat. Zawsze chciałam iść na Studia Literacka, to było moje takie małe marzenie. Zawsze byłam molem książkowym i mogłam przeczytać parę książek dziennie.

W Warszawie będę mieszkać przez jakiś czas na początku z moim bratem. Zaproponował mi zamieszkanie z nim, zgodziłam się niemal odrazu. Przez to, że mój brat wyjechał kontakt trochę nam się urwał ahh. Mój brat jest osobą dość popularną, Prowadzi kanał na YouTubie. Dla innych może to być trochę dziwne, że z nagrywania gier można dużo zarobić. Oczywiście to polega inaczej, ale wiem tylko tyle co Krystian mi powiedział mniej więcej. Mnie to nigdy to nie jarało. Powinnam teraz się trochę wstydzić, ale obejrzałam może ze dwa razy filmy mojego Brata, ale cieszę się że daje mu tyle radości i nie patrzy na pieniądze.

Kiedy tak siedziałam na parapecie usłyszałam że ktoś do mnie dzwoni, Był to mój brat. Odebrałam.

- Siemmmaaaa Siostra spakowana już! - krzyknął Krystian do słuchawki przez co myślałam że zaraz stracę przez niego słuch.

- Nie drżyj się tak debilu i tak spakowałam się. Kiedy po mnie będziesz? - powiedziałam spokojnie.

- za jakąś Godzinkę, bo jeszcze jadę na jedzenie. - odezwał się Krystian z pełną buzią jedzenia bo słyszałam jak mlaszcze.

- A no okej.... dobra Brat to ty sobie tam zjedz a ja będę czekać.

- Dobra to Bayo, Kocham cię Bobasie - powiedział Brat przez odrazu zrobiło mi się miło na serduchu.

- Ja ciebie też Staruchu - zaśmiałam się i rozłączyłam się.

spojrzałam na okno z uśmiechem na twarzy

- Zaczynm nowe lepsze życia - powiedziałam sama do siebie, wyszłam z pokoju żeby zobaczyć czy na pewno wszystko spakowałam.

---------------------------------------------------------

885 słów...

*Imię wzięłam przypadkowo

Hejka!
Witam w pierwszym Rozdziale . Wiem trochę krótki, ale dajmy trochę rozwinąć akcji XD Trochę może być chaotyczny, bo pisałam go trochę w nocy i trochę w szkole XD

myślę, że się spodobał Rozdział Pierwszy

Do następnego! ❤️

- Jadzia

Pokaż Mi Co To Znaczy Miłość ¦ EWRON Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz