| ROZDZIAŁ 18 |

134 7 8
                                    

....Nie dokończyłem ponieważ poczułem miękie wargi na swoich ustach.

Nie wiem ile za chwilą trwała, czy minute czy pare sekund. Miałam wrażenie ,że trwało to wieczność.
Delikatnie odsunęłam się od chłopaka przerywając też tym pocałunek.
Popatrzyłam na chłopaka z niedowierzaniem , na co ten tylko przetarł szybko ręce o spodnie i wstał z łóżka .

- Gabi ja przepraszam, ja już będę leciał co ?- powiedział brunet i wyszedł z sali nic nie mówiąc.

Nie wiedziałam czy zrobiłam coś nie tak . Poczułam ukłucie w środku. Ból to ból odrzucenia? A chyba bardziej porażki. Do oczu napłynęła mi samotna łezka. Wiedziałam ,że to i wyłącznie moja wina , wsumie jak zawsze. Przetrwałam ręką włosy i spojrzałam na okno .
Łzy już zaczęły same mi lecieć .
Podwinęła nogi pod samą brodę i zaczęłam cicho szlochać.

Wiedziałam ,że jestem wyłącznie głupią nastolatką która nadal nie wie co chce robić w życiu. Chciałbym być inna . Ładniejsza, mądrzejsza i być silna ,ale to czyniło się z losem. Nie raz ludzie odrzucali mnie od siebie ,ale Kamila odrzucenie bolało mnie najbardziej. Czułam się jak małe dziecko . Nie zaradne małe dziecko które nadal trzeba pilnować i wychowywać. Nie żałowałam pocałunku , żałowałam że znowu pokochałam nie tą osobę co powinnam. Było tak z Mileną. Kochałam ją jak siostrę,ale kochałam. Moja miłość bliskiej osoby ograniczała się tylko do rodziny co było logiczne. Nawet kota nie miałam żeby go pokochać. Jestem , byłam i raczej będę do końca swych dni na tej ziemi pośmiewiskiem....

- SKIP TIME - TYDZIEŃ PÓŹNIEJ

Wysiadłam z auta brata zaciągając się świeżym powietrzem. Tydzień w szpitalu zdecydowanie źle na mnie wpłynął. Nic nie jadłam. Ograniczałam się jeść tam tylko jogurty, bo to była jedyna rzecz zjadliwa w szpitalu. Krystyna wziął moją torbę i udaliśmy się do mieszkania.
Wchodzenia po schodach szło mi bardzo ciężko , ponieważ w szpitalu też nigdzie nie wychodziłam. Nie byłam ani razu na dworze. Czułam się jak galaretka.

Wchodząc do mieszkania usłyszałam muzykę. Ściąganie buty i udałam się do salonu. Z zaskoczenia pojawili się wszyscy . Wszyscy mam na myśli Diablesa, Stasia, Blaszkę, Jaworskich i Kamila. Uśmiechałam się na to wszystko i przywitałam się ze wszystkimi. Z Kamilem nie miałam kontaktu od tamtego wydarzenia w szpitalu. Nie dzwonił , nie pisał . Rozumiałam go ,bo też bym nie chciała mieć kontaktu z osobą taką jak ja.

- Jezus wreszcie wróciłaś - Krzykała Ola - ale schudłaś trochę nam , w szpitalu cię głodzili? - zapytała blondynka z smutną miną

- Co się jej Dziwisz? W szpitalu to same śmieci . Też bym wolał się głodzić niż tam jeść - odpowiedział Blacha wlewając Oli wina do kieliszka. - nalać ci też? - zapytał mnie wskazując na kieliszek.

- nie dziękuję, biorę leki - zaśmiałam się na co brunet kiwnął tylko głową.

Po dwóch godzinach kiedy wszyscy byli już trochę wstawieni udałam się do kuchni. Wyciągnęłam z torebki leki i połknęłam je popijając je wodą.

- dlaczego bierzesz leki ?

Usłyszałam za sobą, odwróciłam się przestraszona ponieważ nie wiedziałam że ktoś za mną się ogląda. Okazał się to być Kamil . Jedyny chłopak który nie pił w towarzystwie oprócz mnie.

- na wzmocnienie - odpowiedziałam z sztucznym uśmiechem na twarzy.

- wiem , że nie i proszę nie kłam mi . Pokaż- poszedł i wziął leki do ręki .

Popatrzył na mnie zdziwiony, bo przecież to nie były leki na wzmocnienie tylko psychotropowe. Opuściłam głowę na dół ze wstydu. Nie chciałam żeby ktoś się dowiedział o tym .

- Dlaczego mi nie powiedziałaś,że coś się dzieje? Przecież ja zawsze cię wysłucham. - powiedział zdecydowanie zmartwiony łapiąc mnie za dłoń- proszę Gabcia powiedz coś .

- przepraszam, za to że nie jestem taka jaką byście mnie chcieli- powiedziałam z łzami w oczach. Chłopak nic nie mówiąc wziął mnie w swojej ramiona i zaczął głaskać mnie po głowie.

- nie mów tak , jesteś idealna.

- a-ale tak jest , nie odzywałeś się po tym pocałunku w szpitalu ani razu. Wiem że to przeze mnie przecież spójrz na mnie.
- odpowiedziałam łąkającym się głosem.

- Gabi to nie twoja wina , to moja wina . Bałem się jak tchórz. Jesteś najlepsza i proszę nie mów że nie , bo tak jest . Kto gdyby nie ty by trzymał porządki w domu , martwił się o nas i rozbawiła nas w najlepsze? No kto jak nie ty - odpowiedział chłopak patrząc mi w oczy z uśmiechem na twarzy - i uważam że jesteś naprawdę ładną dziewczyną a wręcz śliczną.

- dziękuję że tak myślisz - zaśmiałam się

- i uważam,że powinniśmy postarać się bardziej o sobie i nie tak szybko . To jest zdecydowanie za szybkie tempo dla ciebie i dla mnie , ale proszę nie odchodź odemnie - przytulił mnie

- dobrze - odpowiedziałam zaciągając nosem. - idę zapalić idziesz?

- podziękuję tylko uważaj na siebie - powiedziałam kiedy odchodziłam od niego .

Postaram chłopakowi tylko uśmiech i udałam się na korytarz. Ubrałam buty i wyszłam przed blok. Odpaliłam papierosa zaciągając się nim. Tak bardzo mi brakowało tego uczucia , uczucia lekkości.


--------------------------------------------------------------

Wiem po roku nie aktywnością wróciłam . Tak to już rok . Sama się zdziwiłam kiedy zobaczyłam na datę rozdziałów. WOW naprawdę to szybko zleciało.




Pokaż Mi Co To Znaczy Miłość ¦ EWRON Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz