Rano obudziłam się dość wcześniej, musiałam się przygotować do pierwszego dnia w pracy. Ubrałam czarne obcisłe jeansy i białą Oversize koszule. Włosy związałam schludnie w kitkę. Makijaż zrobiłam codzienny. Wczoraj jak wróciłam do domu i powiedziałam chłopaką, że mam nową pracę bardzo byli ze mnie dumni. Cieszyli się moim szczęściem, to się docenia. Zjadłam szybkie śniadanie i ruszyłam do pracy. Do pracy pojechałam autobusem. Autobusem opłacała mi się bardziej niż taksówką. Nie wiem ile będę pracować dokładnie, ale to jest powód dlaczego muszę zebrać Dupsko i zapisać się na Prawo jazdy. W autobusie słuchałam cały czas muzyki na słuchawkach. Dzisiaj było zdecydowanie ciepłej na dworze niż wczoraj co jeszcze bardziej poprawiłoby mi humor na cały dzień.
Kiedy odejechałam na najbliższy przystanek lokalu wyszłam z Autobusu. Miałam jeszcze około pięć minut drogi pieszo. Kiedy szłam w stronę lokalu zauważyłam Blondynkę którą wczoraj spotkałam w Restauracji, postawiłam podejść.- Hej, pamiętasz mnie? Od dzisiaj pracujemy razem - powiedziałam lekko się uśmiechając.
- A no tak, Martyna miło mi - przedstawiła się Blondynka podając mi rękę.
- Gabi - odwzajemniłam gest
- Nie chce straszyć, ale mój brat jest bardzo wymagający dla pracowników i on jest specyficzny.... - powiedziała cicho brunetka, ale usłyszałam wszystko co mówi. Nie rozumiałam o co może jej chodzić. Rozumiem szef jest wymagający, ale specyficzny? To co on jest typem podrywacza czy jak.
- specyficzny? co masz na myśli? - zapytałam Blondynka kiedy wchodziliśmy do Lokalu. Blondynka tylko się spojrzała wrednie.
- Sama się niedługo przekonasz... - powiedziała blondynka i szybkim krokiem udała się gdzieś. Udałam się na nią.
-Skip time - *
minęła już dwunasta godzina pracy. Jak Martyna mówiła dzisiaj jest dość tłoczno. Cały czas wydawaliśmy jedzenie, było trzeba wytrzeć stolik i takie podobne. Nie byłam zmęczona mimo tego. Dobrze się czułam, Gorzej było z Martyną. Było widać po niej, że jest strasznie przemęczona. Podczas przerw rozmawiałam dużo z Martyną. Okazało się, że ma szesnaście lat,Markus to jej Brat i pozwolił jej tutaj pracować ponieważ nie ma za miłej sytuacji w domu. Nie chciała mówić co się dzieje w domu a ja to uszanowałam. Zagwarantowałam jej, że jak będzie chciała czegoś, nawet wyjść na spacer to może dzwonić. Wymieniliśmy się numerami telefonów, żeby informować się o wolne i te podobne. Okazało się też, że mieszkamy nie daleko siebie, jakieś dwie minuty drogi. Naprawdę było mi szkoda dziewczyny, bo się starała a jak przychodzi jej brat to zawsze miał coś do powiedzenia. Trochę głupio mi było, bo Markus powinien ją chwalić a nie mnie, gdyby nie ona to bym dzisiaj już pewnie nie była w tej pracy. Martyna mimo młodego wieku to wszystko ogarniała, wiedziała co jak działa i co zrobić kiedy nawet nie było drogi wyjść. Była już godzina dwudziesta - trzydzieści co oznaczało, że niedługo powinniśmy zamykać. Kiedy ostatni goście wyszli z lokali pobiegłam szybko po sztoke i mopa. Widziałam jak Młoda już się zbiera żeby zacząć zamiatać kiedy zatrzymałam ją ja.
- Zostaw, ja to zrobię. Już dużo się napracowałaś - odezwałam się do Blondynki i zaczęłam zamiatać. Martyna usiadła za barem na krześle i zaczęła coś robić na telefonie. Przetarłam spocone czoło ręką i wzięłam się do dalszej roboty.
Kiedy zamiotłam wzięłam się za mycie podłóg kiedy usłyszałam dzwonienie telefonu. Wyjęłam go z kieszeni i odebrałam.- Halo, kto mówi - zapytałam.
- Gabi tutaj Stasiu, mamy przyjechać po ciebie. Jest już ciemno a Kamil nie chce żebyś wracała sama o tej porze - powiedział Staś i usłyszałam głos Kamila w tle. To słodkie, że tak brunet o mnie się martwi. Spojrzałam na okno i faktycznie było już ciemno, potem spojrzałam na Martynę. Momentalnie przypomniało mi się jak Markus mówił, że Blondynka musi wrócić sama do domu. Wpadłam na dobry plan.
- nie, wiecie dam sobie sama radę. zamówię taksówkę i przyjadę. Wejdę jeszcze do sklepu na szybkie zakupy po jedzenie okej? a i powiedz tamtemu, że może czekać na dole o dwudziestej - pierwszej trzydzieści z kwiatami - Zaśmiałam się do słuchawki a Staś przekazał dalej. Było słychać tylko śmiechy i gwizdanie w tle.
- Dobra, ale jak coś dzwoń - powiedział Thorek.
- Tak będę dzwonić Kapitanie - powiedziałam i się rozłączyłam.
Kiedy już skończyłam i się przebrałam podeszłam do Blondynki.
- Martyna jest już późno, nie będziesz o tej godzinie jechała sama do domu. pojadę z tobą okej? - powiedziałam na co Blondynka pomachała tylko głową na znak zgody i poszła się przebrać.
Wzięłam torebkę i wyszliśmy z Lokalu. Zamknęłam Lokal i podałam klucze Blondynce. Ruszyliśmy w stronę przystanku. Jak iż zdążyliśmy na ostatni autobus postanowiliśmy pojechać właśnie im. Taksówka i tak by przyjechała dopiero za jakąś godzinę,więc nie opłacało się brać taksówki. Cały czas rozmawiałam z Martyną o wszystkim. Pytała czym się zajmuje, skąd jestem, czy kogoś mam i takie podobne. Mimo, że znałyśmy się dopiero kilka godzin mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Usiadłam na ławce na przystanku i odpaliłam papierosa, młoda cały czas coś zapisywała na telefonie.- Sorki, że spytam ale co ty robisz na tym telefonie? cały czas piszesz i piszesz - zapytałam Blondynki na co ona spojrzała na mnie przestraszonym wzrokiem.
- yymmm...ja... piszę książki i zapisuje sobie rzeczy które wpadną mi co głowy - zaśmiała się Blondynka. Całkiem ją rozumiałam, bo sama kiedyś tak robiłam. Zapisywałam wszystko co przyszło mi do głowy jak pisałam książki. Ale po jakimś czasie zdecydowałam, że przestaje to robić. Przez takie coś moje książki były naprawdę złe, a jeśli coś wymyśliłam i po jakimś czasie o tym zapomniałam to do chodziłam do wniosku, że po prostu to było słabe. Kiwnęłam tylko głową na odpowiedź Młodszej. Zobaczyłam przyjeżdżający Autobus więc zgasiłam papierosa i wstałam z ławki. Wsiadłam do Autobusu, kupiłam bilet i usiadłam na wolnym miejscu. Po chwili usiadła obok mnie Blondynka. Całą drogę siedziałam cicho. Włączyłam muzykę na słuchawkach i tak zleciała mi jazda powrotna do domu. Kiedy po półgodzinej drogi autobusem dojechaliśmy na poprawny przystanek wysiedliśmy. Było już ciemno i chłodno. Szliśmy kawałek kiedy odezwała się Blondynka.
- Gabi musimy się już to roztać, tam mieszkam - powiedziała Blondynka wskazując na jeden z bloków.
- Ahh szkoda, a fajnie się dało. To do jutra Młoda - przytuliłam Blondynkę gdy nagle...
C. D. N
_______________________________________
989 słów...
Siemson wszystkim. Odrazu wybaczcie, że ciąg dalszy ale nie chce żeby tak z dupy część historii się zaczęła i skończyła na maks trzech rozdziałach. I wybaczcie jeśli wyszedł słabo, ale teraz mam gorszy okres w życiu ale chuj z tym.
myślę że się spodobało
do następnego, Bayo
- JADZIA ❤️
CZYTASZ
Pokaż Mi Co To Znaczy Miłość ¦ EWRON
Fanfic- Jak raz ci nie wyjdzie, jak drugi raz ci nie wyjdzie, jak trzeci raz ci nie wyjdzie i Kolejne razy ci nie wyjdzie, możesz się podać. Możesz też wstać i powiedzieć "No i co z tego że nie wyszło, ale będę próbował dalej i dalej cały czas się nie pod...