| ROZDZIAŁ 16 |

292 12 2
                                    


Czuliście się kiedyś jakbyście latali i nie mieli świadomości co się dzieje?

Właśnie ja tak się czułam, przed oczami miałam ciemność. Czułam jakbym Spała. Nie było już bólu, cierpienia, bezsilności i zmęczenia. Jakby to wszystko uciekło na pstryknięcie palca. Nie mogła podnieść rąk ponieważ coś odmawiało tego. Niewiem gdzie dokładnie Jestem. Czy tak wygląda właśnie śmierć? czy to wkłasnie jest niebo albo piekło o którym wszyscy mówili. Zaczęłam rozglądać się na boki kiedy zauważyłam biały płomyk. Biały płomyk zaczął zbliżać w moją stronę. Zatrzymał się przede mną kiedy usłyszałam głos.

- Gabrysiu... - odezwał się delikatny łagodny kobiecy głos

- Gdzie ja jestem! - krzyknęłam. Nie widziałam nikogo oprócz siebie dlatego nie wiedziałam kto do mnie mówi.

- Spokojnie kochanie, nie bój się. Jesteś już bezpieczna

-Ale gdzie ja jestem? ja żyje!? - zapytałam nerwowo

- Żyjesz, jesteś teraz w miejscu gdzie możesz odnaleźć spokój, przestać poczuć ból - poczułam jak ktoś głaszcze mnie po policzku, ale nikogo nie było.

- Kim ty jesteś?!!! -

- Nie mogę Ci tego powiedzieć, ale zaraz wrócisz do swoich bliskich. Nie będziesz nic pamiętać, nie będziesz pamiętać, że ze mną rozmawiasz. - powiedziała spokojnie Kobieta. Poczułam momentalnie straszne zmęczenie. - Śpij spokojnie śpij - powtórzyła

Przymknęłam oczy i odlatując w spokojny sen

p. o. v Ewron

Czekaliśmy z policją aż Gabrysia wyjdzie z Martyną. Nie znam jej, ale to właśnie ona zadzwoniła do mnie i policji o całej sytuacji i powiedziała o planie. Bałem jej się zaufać, ale to zrobiłem, dlaczego?

Chciałem żeby Gabrysia wreszcie wróciła do domu, do nas, do mnie. Od dnia zaginięcia minęło już trzy Tygodnie. Przez trzy tygodnie zrobiłem tylko raz streama a to tylko dlatego żeby uspokoić myśli. Myślałem, że jeśli zrobię streama to chociaż na chwilę odetchnę, ale myliłem się. Przez streama jeszcze bardziej o niej myślałem i miałem wyrzuty, bo zamiast jej szukać to zajełem się czymś innym.

Nadal nie dowiedziałem, że za chwilę zobaczę wreszcie Brunetkę. Czekałem nie mogąc się uspokoić, ręce cholernie mi się trzęsły. Z chłopakami oczywiście musieliśmy być na odpowiedniej odległości ponieważ co się stanie. Policja otoczyła całe wejście. Widok był jak z jakiegoś filmu kryminalostego, ale to była rzeczywistość.
W jednym momencie metalowe drzwi się otworzyły. Pierwsza wyszła niska blonynka zapewne to była Martyna a za nią Gabrysia. Była w bardzo złym stanie,brudna i poobijana. Za Gabrysią wyszedł też mężczyzna. Kiedy myślałem że to koniec i będę wreszcie mógł pobiec i ją przytulić z wyjścia wyszedł Mężczyzna. Był ubrany w garnitur i miał broń w ręce.
Gabrysia wyjęła broń z kieszeni i skierowała z jego stronę. Łzy zaczęły jej lecieć z oczu. Bała się

- Co Gabrielo teraz mnie zabijesz czy co - odezwał się mężczyzna w Garniturze mając na twarzy szeroki uśmiech. - I tak wiemy, że tego nie zrobisz... jesteś słaba - krzyknął.

Zacisnąłem mocniej pieści. Jeśli on strzeli w jej stronę obiecuje, że on będzie martwy. Staś złapał mnie za ramię dając mi otuchy.

- Da radę, musi dać radę - powiedziałem sam do siebie

- Jeszcze nigdy w życiu nie wiedziałem tak słabej osoby jak ty, nigdy w życiu sobie nie poradzisz. Jesteś idealnym przykładem osoby która jest nikim! - Kontynuował. Było widać po Garbysi, że nie daje już rady i nie strzeli. Za bardzo ją boli to co mówi. Wierzyłem, wierzę i będę wierzyć w nią zawsze mimo sytuacji.

- I co zabijesz mnie? - wyciągnął broń w jej stronę. - Spokojnie ja to zrobię z tobą jako pierwszy - strzelił...

Gabrysia zacisnęła za smust i strzeliła. Myślałem już, że trawił kiedy w ostatniej chwili przed Gabrysią pojawiła się Martyna która strzeliła. Mężczyzna upadł na ziemię krwawiąc, a Martyną która w ostatniej chwili ochroniła Gabrysię też leżała na ziemi. Policja pobiegła do nich sprawdzając czy żyją. Wybiegłem poza taśmę i podbiegłem do Gabrysi łapiąc ją w tali. Schowałem ją w ramiona żeby nie patrzyła na to wszystko. Dziewczyna bardzo płakała i się trzęsła.

- Nic pani nie jest? - zapytał jeden z policjantów

- Jest w szoku - powiedziałem i w tym momencie Gabrysia zasłabła.
Ratownicy z jednej karetki odrazu pojawili się przy niej. Podłączyli do kabelków których nie znam i wzięli na noszę.

- Pacjetka jedzie do szpitala, ktoś musi z nią pojechać - powiedział Pan ratownik

- Ja pojadę - odezwał się Krystian. Pozwoliłem mu jechać ponieważ to jest jego siostra i szybciej powiedzą mu co jest z Gabi niż mi dla której teoretycznie jest nikim. Blondyn udał się do karetki i odjechali.

Chłopaki podeszli do mnie i zobaczyłem jak Ratownicy próbują ratować Blondynkę. Na nie szczęście kula trawiła w szyję. Kątem oka zobaczyłem jak Policjanci wyjmują worek i pakują Mężczyznę. Nie powinien się cieszyć z czyjeś śmierci, ale są wyjątki co nie?...

p. o. v Gabi

Uchyliłam powoli powieki, ale niemal odrazu je zamknęłam ponieważ światło które mocno świeciło raziło mi w oczy. Delikatne przejechałam ręka i poczułam mięki materiał.
Postanowiłam ponownie otworzyć oczy. Pierwszą rzeczą a raczej kogo zobaczyłam to mojego brata. Stał przy oknie zamyślony.

- Krystian? - zapytałam cicho a chłopak jak oparzony spojrzał w moją stronę. Usiadł obok mnie i ział moją rękę w swoją.

- Gabi już się obudziłaś, jak się czujesz - zapytał z troską.

- Dobrze, ale gdzie ja jestem - zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu.

- W szpitalu. Dzięki Boże że nic ci się nie stało. Markus umarł przez strzał Martyny. Dzięki niej żyjesz.

- Jak Martyna? Wszystko z nią okej? - zapytałam się. Martwiłam się bardzo o Blondynkę. Mój brat nic nie odpowiedział tylko spojrzał w dół. Nie zapowiada się miło. - Co z nią...

Nie dokończyłam ponieważ przerwał mi Nexe.

- Martyna umarła podczas operacji. Kula trawiła w szyję i się wykrwawiła na stole. Gabi tylko nie płacz, ona by i tak długo nie pożyła, Rana uszkodziła jej struny i nerwy. - powiedział Nexe widząc łzy w moich oczach.

Wytarłam szybko łzy. Gdyby nie ona ja bym nie żyła i na pewno ona by nie chciała żebym teraz płakała.

- Jak myślisz dobrze zrobiła ratując mnie? - zapytałam patrząc na ścianę

- Oj Gabi oczywiście.. Jak poczujesz się lepiej wszystko Ci opowiem - pogłaskał mnie po głowie i wstał z krzesła.

- Ale jak wszystko?... czy ja o czymś nie wiem? - podniosłam się na łokciach i spojrzałam nerwowo na mojego Brata.

- Gabi...

- MÓWISZ TERAZ?! WSZYSTKO TEGO CZEGO NIEWIEM! - krzykłam na co chłopak tylko spojrzał na mnie i usiadł ponownie na krześle.

- Nie zapowiada się fajnie - pomyślałam patrząc na minę mojego brata

C.D.N....

---------------------------------------------------------

Morele Morele

No Hej!

Witam was już w 15 rozdziale,juz połowa za nami

Co tam u was? wreszcie weekend i wleciał rozdział dlatego myślę że humor się poprawił..

Do Następnego, Jadzia <3


Pokaż Mi Co To Znaczy Miłość ¦ EWRON Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz