| ROZDZIAŁ 14 |

287 14 15
                                    


Marathon 3/3

Znowu wzięli mnie do tego pokoju gdzie się pierwszy raz obudziłam. Przy Biurku siedział Oczywiście Markus a obok niego stała Martyna. Co jakiś czas wysyłam jej złe spojrzenie. Mimo, że było lato to czułam zimno,trzęsłam się cała z zimna. Chciałam stąd wydostać się jak najszybciej. W tym momencie zrobiła bym wszystko tylko żeby mnie stąd wypuścili.

- Hmm...Jak już wiesz chce cie zniszczyć, ale będę chociaż trochę kochanym Bratem i powiadomię o tym Krystiana i Kamila - powiedział Markus z Kpiną.

Kiedy tylko usłyszałam Drugie imię odrazu się wyprostowałam. Nie chcę żeby on zrobił cos Krystianowi i reszcie. Już bym wolała żeby mnie zabił niż miał ich skrzywdzić. Brunet pomachał ręką i podszedł do mnie jego chyba ochroniarz. Był to Wysoki i napakowany mężczyzna. Podał mu on aparat Cyfrowy. Markus wziął przedmiot do ręki i zaczął robić mi zdjęcia. Mężczyzna złapał mnie na szczękę żebym pokazała twarz. Strasznie to bolało, łzy zaczęły same mi lecieć z oczu. Z każdym zdjęciem Markus coraz bardziej się uśmiechał.

- A może tak... - odezwał się Brunet i podszedł do mnie bliżej. Rozerwał mi koszule. Byłam w samym Staniku. Czułam się bardzo niekomfortowo. Nigdy mnie nikt nie widział na staniu, jedynie że w stoju kompielowym. Próbowałam się zakrywać, ale miałam ręce przywiązane do krzesła tak mocno, że nie mogłam się ruszyć. Z każdą minutą płakałam coraz bardziej. Brunet zaczął dobierać mi się spodni. To jest kurwa chore jak ktoś takie coś może robić. Kiedy Markus już odpiął mi spodnie to ściągnął mi je jednym szybkim Ruchem. Już nie płakałam tylko krzyczałam żeby przestał. Oczywiście za każde krzyknięcie obrywałam liściem w twarz. Nie wiem jak długo to trwało, ale Markus odłożył aparat i patrzył na mnie zwrokiem zboczeńca.

- Proszę przestań.... ja nic nie zrobiłam... - powiedziałam cicho nie mając na nic sił. Oczy miałam całe popuchnięte od płaczu.

- Pobawię się tobą jeszcze trochę i cie wypuszczę - odezwał się Markus - A Max prześlij to na pendriva i wiesz gdzie wysłać - mówiąc to powiedział patrząc na mnie z szerokim uśmiechem na twarzy. Max tylko kiwnął głową, wziął Aparat i wyszedł z pokoju. Markus na koniec dał mi Buziaka w Policzek i też wyszedł. Martyna która na to wszystko patrzyła podbiegła do mnie szybko. Okrywała mnie kocem i próbowała mnie rozgrzać pocierając mi dłonie.

- Gabi pomoge ci stąd się wydostać, obiecuje. Nie mogę patrzeć na to wszystko. - powiedziała Blondynka z łzami w oczach - Też mam dość tego wszystkiego.

Nie odzywałam się. Widziałam ból w oczach Blondynka dlatego skiwnęłam głową na znak zgody. Martyna pomogła mi się ubrać i zaprowadziła mnie do Celi. Wszystko mnie bolało. Czułam ból i Obrzydzenie, obrzydzenie do samej siebie. Jaka ja jestem naiwna ze pozwoliłam z siebie zrobić niewolnika. Kiedy Blondynka pomogła dotrzeć do Celi to dała mi jedzenie i telefon.

- To jest twój telefon, używaj go od godziny dwudziestej drugiej do piątej rano, wtedy jest tylko Bartek który pilnuje tutaj wszystkiego. Chowaj go tam - Powiedziała Blondynka wskazując palcem na róg pokoju. - Jest tam dziura w która jest zaktyrwa gumolitem. Jak będziesz chciała podładować to wyślij mi SMS z znakiem procentu... A i najlepiej jakbyś nie dzwoniła z nikim. Markus się skapnie odrazu, że masz telefon kiedy przyjdą tutaj psy. A teraz ja muszę iść... obiecuje pomoge ci - powiedziała Blondynka i wyszła z Celi zamykając drzwi na klucz.

Wzięłam do Ręki miskę i zaczęłam jeść. Znowu dzisiaj była Kasza, ale wolałam zjeść niż umrzeć z głodu. Postanowiłam zaufać Martynie, że mi pomoże bo jej oczy mówiły same za siebie. Widziałam w jej oczach ból i cierpienie. Nie wiem jak traktuje ją Markus, ale Napewno nie za miło jak mówiła, że też ma tego wszystkiego dość. Kiedy zjadałam wszystko odstawiłam miskę na podłogę i wzięłam telefon do ręki. Nie mogę zadzwonić, bo odrazu by usłyszeli dlatego postanowiłam napisać SMS. Wybrałam ostatni Kontakt, był to Kamil i zaczęłam pisać. Mimo, że byłam w jakieś dziurze to zasięg był chociaż słaby. Wyjaśniłam mu wszystko po kolei

Kami

Kamil żyje. Markus mnie porwał i gdzieś przetrzymuję. Nic mi takiego nie jest, ale boję się strasznie...

Gabi Gdzie mamy cię szukać? martwimy się o ciebie.
Nie bój się, już jadę po ciebie <3

Nie wiem gdzie jestem, ale Martyna mi pomoże stąd się wydostać. Nie dzwońcie do mnie i na policję bo chuj wie co oni zrobią

kurwa łatwo ci mówić, nie martw się znajdziemy cie <3

<3
telefon mogę mieć od 22-5 rano, a teraz muszę kończyć. O 24 napisze.... pomóżcie mi

pomożemy <3

Odetchnęłam z ulgą że oni już wszystko wiedzą.Co się dzieje ze mną i że żyje. Teraz będę silniejsza psychicznie, że oni mogą mi pomóc. Usłyszałam kroki dlatego odstawiłam szybko telefon i położyłam się na łóżko. Udałam, że śpię. Do celi ktoś weszedł i wyszedł po chwili. Zakrywałam się kocem który dostałam od Martyny i próbowałam zasnąć. Miałam trochę problem z zaśnięciem, ale po jakimś czasie odpłynęłam w krainę snów.

<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<<

773 SŁÓW!

No Witam, tutaj się kończy Maraton :'(

Trochę słaby rozdział, ale udajmy żeby wszystko jest okej XD

Jak wam się podobało? Podoba się wam taki Tok wydarzeń czy wolicie coś innego...?

To już chyba koniec na dzisiaj, następny rozdział będzie tak za kilka dni raczej. Ale już dłuższy to jest pewnie <3

Do następnego, Bayo

- Jadzia} <3

Pokaż Mi Co To Znaczy Miłość ¦ EWRON Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz