Rozdział 33.

285 8 11
                                    

W głowie miałam miliony pytań, jednak nie miałam okazji zadać żadnego z nich. Gdy tylko wysiadłam z samochodu zostałam porwana w najbezpieczniejsze ramiona na tym świecie. Znowu czułam się jak dziecko, które potrzebuje przytulenia, bo wywróciło się na rowerku. Mimo to nie przerwałam uścisku, a wręcz przeciwnie.

— Co tu robisz? — zapytałam.

— O nie, nie, nie. Teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie niż twoje pytania — powiedział, a następnie złapał mnie jak pannę młodą i zaczął kierować się w stronę dobrze znanego mi już domu.

Czasami nienawidziłam tej cholernej upartości Larssonów.

Po chwili drzwi domu się otworzyły, a w nich zobaczyłam zmartwioną twarz swojego brata. Jeszcze kilka miesięcy temu rzuciłby tylko złośliwym komentarzem i poczekał aż dostanę opiernicz od ojca. Jednak teraz wszyscy byliśmy inni. Nie minął nawet rok, a każde z nas przeszło ogromną zmianę.

Poprosiłam Kevina, żeby odstawił mnie na ziemię, ale moje nogi ledwo zdążyły dotknąć podłogi. Nathaniel zgarnął mnie w swoje silne ramiona i wtulił twarz w zagłębienie mojej szyi. Usłyszałam jego cichy szloch, a moje serce zabiło trzy razy mocniej. Położyłam jedną ze swoich rąk na jego włosach i zaczęłam lekko głaskać.

— Dajmy im chwilę! — Usłyszałam cichą prośbę Kevina i po chwili zobaczyłam, że wszyscy znikają w kuchni.

— Cieszę się, że jesteś — wyszeptał, a ja na skórze poczułam jego ciepły oddech.— Bałem się, że oddadzą cię w kawałkach.

— Bałeś się o mnie? Kto by pomyślał, że aż tak kochasz swoją nieznośną siostrę! — Zaśmiałam się, bo nie mogłam znieść myśli, że to przeze mnie Nathaniel płakał.

Po raz kolejny dostałam prawdą w twarz i zaczęłam się nagle bać o przyszłość. Nigdy wcześniej nie przyszło mi do głowy, że moje wstąpienie do gangu może aż ta skrzywdzić moich bliskich. Gdy zostanę Dzieckiem Gangu będę żyła w ciągłym niebezpieczeństwie, będę musiała zaprzyjaźnić się ze śmiercią. Jednak dopiero teraz widzę, że nie chodzi tylko o mnie. Nathaniel nie prosił się o takie życie. Nie chciał przez resztę życia martwić się o siostrę.

— Przepraszam — powiedział po chwili, odsuwając się ode mnie i wycierając rękawem bluzy słone łzy. — Wow. Zachowuje się jak baba!

— Jesteś głupi — zaśmiałam się, bo nie miałam bladego pojęcia za co mnie przeprasza. Z naszej dwójki był tym, który miał najmniej powodów do tego. — Nigdy, nie przepraszaj za płacz, bo on pokazuje tylko jak silną osobą jesteś.

Popatrzyłam na niego i tym razem to ja objęłam jego umięśnione ciało. Chciałam jeszcze przez chwilę zostać w jego ramionach. Nie miałam przecież pewności, co przyniesie kolejny dzień.

Kiedyś dziwiło mnie, że gangsterzy porzucają swoje rodziny. Myślałam, że jest im wygodniej powiedzieć: „To dla waszego bezpieczeństwa". Teraz czuje wstyd. Nie powinnam ich tak surowo oceniać. Gang to nie zabawa, to nie praca, do której idziemy na kilka godzin, a później wracamy do domu. Nawet, gdyby chcieli nie byliby w stanie ochronić swoich rodzin. Gang to życie. Dostajemy górę pieniędzy, masę adrenaliny, garstkę dobrej zabawy. Jednak cena jest ogromna. Oddajemy całych siebie. Dzisiaj zaczęłam żałować, że moje relacje z bratem uległy poprawie.

— Przepraszam, braciszku — wyszeptałam. — Przepraszam, że będziesz musiał się o mnie martwić. Przepraszam, że kiedyś możesz dowiedzieć się o mojej śmierci. Przepraszam, że może będziesz musiał zobaczyć mnie w żółtym kombinezonie, gdzieś za kratkami.

***

Gorąca kąpiel była wybawieniem dla mojego zmarzniętego ciała. Nie miałam pojęcia ile dni, a może godzin spędziłam w zamknięciu. Nie pamiętam ile razy zostałam oblana lodowatą wodą. Chciałam dostać odpowiedzi na dręczące mnie pytania... Jednak leżąc w tej wannie pełnej ciepłej i przyjemnej wody poczułam się zmęczona. Bolała mnie skóra na całym ciele, ale nie miało to dla mnie najmniejszego znaczenia. Znowu czułam się bezpieczna. Wiedziałam, że przy nich nic mi nie grozi. Przynajmniej nie teraz!

Dziecko gangu: NarodzinyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz