Gdy idziecie razem na jakąś imprezę
Bang Chan - Chłopak zadzwonił do ciebie, gdy akurat byłaś w kinie z przyjaciółkami, więc nie miałaś jak odebrać. Po seansie od razu do niego oddzwoniłaś, zastanawiając się na co tym razem wpadł.
- (t/i)! - usłyszałaś szczęśliwy głos Chana z słuchawki - chodź szybko do domu! Idziemy do mojego znajomego na urodziny!
Zamrugałaś kilkukrotnie lekko zdziwiona.
- Chan, dlaczego nie mówiłeś nic wcześniej?
- Nie mówiłem? Myślałem, że wiesz o tym już od tygodnia.. - rzekł zamyślony.
- Nic nie wiedziałam Channie - westchnęłaś cicho poprawiając włosy - o której jest ta impreza?
- Za godzinę, ale pół godziny zajmie nam droga.
Odwróciłaś się w stronę swoich towarzyszek uśmiechając się smutno.
- No dobra Chan, zaraz będę, ale na przyszłość pamiętaj, żeby mówić o takich rzeczach wcześniej - powiedziałaś rozłączając się.
~~
Byliście już na miejscu. Przeprosiłaś swoje znajome za tą sytuację, a Chan dostał zjebkę.
- To jest twoja (t/i)? - zapytała jakaś dziewczyna, siedząca obok Chana już od kilku minut, przypatrując się tobie.
- Owszem - przyznał, obejmując cię w talii.
- Lepiej sobie ją wyobrażałam - mruknęła, patrząc na ciebie z pogardą.
W pewnym momencie solenizant podszedł do was, witając się radośnie i obejmując ramieniem dziewczynę, która nie spuszczała z ciebie wzroku.
- Ty jesteś (t/i), tak? - zaczął miło - jestem Lucas - podał ci rękę, którą ty lekko uścisnęłaś - Chan bardzo dużo o tobie opowiadał.
- Mi o tobie również - posłałaś mu lekki uśmiech, unikając natrętnego wzroku dziewczyny siedzącej obok niego.
Reszta przyjęcia minęła bardzo miło. Skończyło się na tym, że jechałaś z pijanym Chanem taksówką, pod koniec wnosząc go wraz z resztą zespołu do mieszkania.
Lee Know - Wybieraliście się wraz z Minho na ślub jego znajomego. Szykowałaś się już trzecią godzinę, kiedy to chłopak natrętnie pukał w drzwi od łazienki, w której właśnie przebywałaś.
- (t/i)! Ile jeszcze?! Zaraz się spóźnimy! - krzyknął zdenerwowany.
- Oj Minho! Jeszcze muszę skończyć prostować włosy! - odpowiedziałaś, chwilę później głośno jęcząc z bólu - Przez ciebie się oparzyłam!
Spod łazienki usłyszałaś cichy chichot, na co tylko wywróciłaś oczami.
- Radzę ci mnie już nie denerwować - rzekłaś na tyle spokojnie, że aż Lee się lekko wystraszył.
- Zachowujesz się jakbyś miała okres - prychnął odchodząc spod drzwi.
Niedługo później ty wyleciałaś za nim, dając mu porządnego kopniaka.
- Ała! A to za co?!
~~
Po ceremonii, która odbyła się w jednym z urzędów, każdy z gości wybierał się na przyjęcie.