Rozdział 17

906 60 1
                                    

Zaprowadziłam Luka do łazienki. Musiałam opatrzeć mu rany po ataku Briana. Miał rozciętą brew i wargę, do tego posiniaczone policzki, podbite oko i krwawienie z nosa. Mogło być gorzej.
Usiadł, a ja wyciągnęłam apteczkę. Usiadłam okrakiem na jego kolanach. Uśmiechnął się tym jego chytrym uśmieszkiem. Odwzajemniłam jego gest po czym niespodziewanie przyłożyłam wacik nasączony wodą utlenioną do jego brwi. Uśmiech zastąpił lekki grymas. Zamknął mocniej powieki i zacisnął zęby aby nie jęknąć z bólu. Wiedziałam, że to bardzo niemiłe uczucie. Zrobiłam to samo z wargą.
Gdy skończyłam i chciałam wszystko schować Luke złapał mnie za biodra i przytrzymał. Spojrzałam mu w oczy. Moje usta przylgnęły do jego warg w czułym pocałunku. Całowałam go jak najdelikatniej, aby nie zahaczyć o rozcięcie. Kochałam smak jego ust. Rozkoszowałam się tym pocałunkiem. Luke nawet nie zwracał uwagi na ranę na jego ustach. Całował mnie coraz bardziej namiętnie. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, a ja po chwili uchyliłam swoje wargi. Ten pocałunek był pełen porządania. Luke zjechał dłońmi na moje pośladki i wstał. Wykorzystując fakt, że nikogo nie było w domu skierował się do sypialni. Położył mnie lekko na łóżku i oparł się na łokciach położonych po obu stronach mojej głowy. Nie przestając mnie całować pozbył się moich spodni oraz koszulki. Po chwili on także był w samej bieliźnie. Owinęłam nogi wokół jegi bioder i zmniejszyłam odległość między nami. Wplotłam palce w jego włosy ciągnąc za końcówki. Jęknął w moje usta. sięgnął rękoma do zapięcia mojego stanika i sprawnie go odpiął po czym rzucił go na ziemię.
Zrobił to samo z moją dolną bielizną, a ja nie zostałam mu dłużna.
A później zatraciliśmy się w sobie.

Furious/l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz