Przytuliłam go mocno, ale on ani drgnął. Wciąż patrzył w jakiś odległy punkt rozciągający się za mną. Poczułam jeszcze trzy pary rąk. Dopiero teraz Don nas objął. Zrobił to bardzo powoli i niepewnie z zaciśniętymi powiekami.
Stracił ją. Stracił Letty. Jego Letty...
Gdybym straciła Luka nie wiem, co bym zrobiła. To jak utrata całego świata. I ten cały świat należący do Dona właśnie był martwy.
*
Nie poszliśmy na pogrzeb. Obserwowaliśmy całe wydarzenie z bezpiecznej odległości. Gliny nadal nas szukały, więc nie mogliśmy się pojawiać w miejscach publicznych. Don nie odrywał wzroku od trumny. Jego twarz nie znała takiego pojęcia jak uczucia. Była ich całkowicie pozbawiona.
Zasypano trumnę ziemią. Po Letty zostały tylko wspomnienia. Nie będę słyszała jej śmiechu, nie będzie mi się rzucała w ramiona na przywitanie, nie będę widzała jej uśmiechu. Nie będę widziała uśmiechu Dominica...
Postanowiliśmy wrócić już do domu. Don jechał sam, Mia z Brianem, a ja z Lukiem. Nie zwracaliśmy uwagi na znaki drogowe i ograniczenia. Zasady są po to, by je łamać. Dojechaliśmy do domu, a mnie od razu zemdliło. Pobiegłam do łazienki. Torsje zawładnęły moim ciałem. Przybiegła do mnie Mia i pomogła mi wstać jak zdołałam powstrzymać odruch wymiotny. Wypłukałam usta i spojrzałam na Mię. Stała przerażona, ale zarazem podekscytowana. Sięgnęła do szafeczki znajdującej się nad umywalką i podała mi pudełeczko.
O nie...

CZYTASZ
Furious/l.h.
Fiksi Penggemar- Masz nie wychodzić z auta. Jeśli nie wrócimy po godzinie masz stąd odjechać i zapomnieć o całej sytuacji. Rozumiesz? - zapytał mnie Luke. -Ale że co?! Mam zapomnieć o tej sytuacji?! O czym ty mówisz Luke?! - Jeśli stamtąd nie wyjdziemy, będziesz m...