Cindy :
Dzień spędziłam wspaniale. Alex to najlepsze co spotkało mnie w moim dotychczasowym życiu. Od łez wzruszenia przeszłyśmy po łzy śmiechu. Zawsze gdy jesteśmy razem dostajemy głupawek a najlepsze jest to, że tylko nas śmieszą nasze żarty. Jedni mogliby powiedzieć że jesteśmy obie totalnymi przegrywami tracąc życie w łóżku, ale ja uważam wręcz przeciwnie. Mam nadzieję że każdy odnajdzie swoją bratnią duszę i będzie mógł być takim dziwakiem jakim ja i Alex jesteśmy dla reszty świata. Przeżyłam z tą kobietą tyle wspaniałych chwil i nie ważne jakiego wstydu jej narobiłam, zawsze trwała przy mnie do końca.
— Więc, mówiłaś że Bob szykuję jakąś kolację dla swoich wspólników? — Alex spojrzała na mnie pytająco, popijając wino.
— Zgadza się. Trochę się zdziwiłam bo przez słuchawkę brzmiał tak nieswojo. Pytałam czy wszystko w porządku, ale powiedział że jak najbardziej tylko jest troszkę zmęczony. — Tłumaczyłam Alex, wpatrując się w jej niebieskie tęczówki. — Wiesz nie chciałam naciskać, w końcu to moj szef.. — Lekko się skrzywiłam wykazując tym samym nutkę niezadowolenia, po czym napiłam się wina które sączyła wraz ze mną Alex.
— Zajebiscie! Wiesz Bob to przystojny szef, ciekawe czy jego wspólnicy też są tacy jak on. — Alex również upiła łyk wina, po czym zaczęła się bawić kieliszkiem obijając trunek o jego ścianki.
— Alex.. — Szturchnęłam ją w ramię, kręcąc głową w niedowierzaniu.
— No już dobra, dobra nic nie mówię. I co będziesz ich obsługiwać mam rozumieć?
— Zgadza się. — Przytaknęłam. — Tylko jakby to powiedzieć.. Kazał mi się ubrać elegancko i nie wiem co oznacza dla niego ''elegancko''. Czy mam mieć koszulę, czy jakąś sukienkę?
I dopiero w momencie rozmyśleń nad tym jak muszę wyglądać dotarło do mnie, że nie mam nic stosownego na taką okazję.
— Cholera przecież ja nawet nie mam takich ubrań! — Odłożyłam kieliszek na biurko, po czym podniosłam się z krzesła podbiegając do szafy.
— Normalnie pomyślałabym że zaprosił Cię na randkę, ale sama nie wiem jakbym to odebrała. Szkoda że nie wspomniałaś wcześniej, przywiozłabym Ci całą szafę. A ta sukienka? Ta którą dostałaś ode mnie na święta?
— Alex! Jesteś genialna, totalnie o niej zapomniałam. — Prędko przysunęłam krzesełko spod biurka i postawiłam tuż przed szafą, po czym stanęłam na nim przytrzymując się drzwiczek. Wyciągnęłam maksymalnie dłoń ku górze sięgając do górnej półki z której chwyciłam pudełko z sukienką.
— Ty jej nawet nie wyjęłaś z pudła?! — Poderwała się do siadu kręcąc głową z niedowierzaniem.
— To na specjalnie okazje, wolę trzymać ją w pudle. Jeszcze mole mi ją zjedzą. — Obie spojrzałyśmy na siebie, po czym zaśmialyśmy się pod nosem.
Schodząc powoli z krzesła odłożyłam pudełko na biurko i nie czekając ani chwili dłużej odkryłam jego wieczko. Przed moimi oczami ukazała się piękna sukienka w kolorze różowego złota, którą włożyłam na siebie z prędkością światła. Była cała zabudowana z przodu z długimi rękawami. Alex dobrze wiedziała że nie lubię zbyt dużo odkrywać i zawsze celowała, jak to mówiła ''w te zakonne klimaty'' Sięgała mi do kolan z czego byłam bardzo zadowolona. Po bokach miała ściągacze, które czyniły moją figurę bardziej zaokrągloną. Tył sukienki nie był wyzywający, jednak miał w sobie coś co przyciągało uwagę. Pół pleców było odkryte, z tyłu również były ściągacze, które myślę że z mojej pupy uczynią cuda. Każde ściągnięcie w tej sukience było chyba szyte jak na miarę, ponieważ sukienka zrobiła ze mnie chodzącą klepsydrę, a do niej naprawdę było mi daleko..
CZYTASZ
Extinguish Devil | ZOSTANIE WYDANY!
Short Story❝ Piekło zgasło, widziałam bowiem sam upadek Diabła. ❞ 1 cześć Trylogii Obsession.