Cindy :
Nie wiem co ja sobie myślałam, ubrałam się jakbym szła na kolację. Czuję się niezręcznie i jestem świadoma tego że totalnie przesadziłam. Ale naprawdę nie mam nic innego na taką okazję. Zero spódnic czy normalnych sukienek. Dobrze że chociaż miałam to.. Po raz kolejny Alex jest moim wybawieniem.
Szpilki które założyłam nie ułatwiają mi dostania się w docelowe miejsce. Przez całą drogę przesiadam się z jednego metra do drugiego, obracając się milion razy czy przypadkiem aby na pewno nikt mnie nie śledzi. Wzrok mężczyzn działa na mnie bardzo mnie krępująco. Ale nie dziwie się im że tak intensywnie wpatrują się w moją osobę. I myślę że tu nie chodzi o mnie a o tą piękną sukienkę od Alex. To ona przykuwa wzrok wszystkich przechodniów jak i pasażerów.
Spoglądnęłam w telefon dostrzegając na wyświetlaczu godzinę 19:35. Świetnie, mam jeszcze 10 minut. Odetchnęłam z ulgą przymykając na sekundę swoje oczy. Na pewno zdążę, jednak w momencie wypowiadania tych słów w mojej głowie całe metro zatrzymało się a wszystkie światła w nim zaczęły migotać.
— Kurwa poważnie? — Fuknęłam pod nosem.
W głośniku rozbrzmiał głos, który poinformował o nieprzyjemnym zdarzeniu jakim było próba popełnienia samobójstwa. Kobieta przeprosiła za utrudnienia, które mogą potrwać jeszcze 45 minut.
Podniosłam się z siedzenia i nie zastanawiając się wybiegłam z metra. Powietrze na zewnątrz było bardzo wilgotne, przez co moje włosy pokręciły się znacznie mocniej niż zwykle. Gdy tylko dostrzegłam po drugiej stronie ulicy taksówkę, lunął okropny deszcz, który sprawił że widoczność na ulicach sięgała zera. Nie rozglądając pobiegłam ile sił w nogach w jej kierunku, jednak na ten sam pomysł wpadł młody mężczyzna. Bieg nie był zbyt łatwy, ponieważ miałam na sobie buty na obcasie, tak więc nawet nie zamierzałam odpuścić. Oczywiście jak to w Grand City kłótnia o tą cholerną taksówkę to codzienność. Jednak walka o pojazd zakończyła się moim zwycięstwem.
Mimo iż przebiegnięcie na drugą stronę nie zajęło mi dużo czasu, to cholernie zmokłam, sukienka zaczęła jeszcze mocniej opinać moje ciało przez, co poczucie poczucie zażenowania własną osobą wzrastało z każdą minutą.
Neonowy napis który bił po oczach zwiastował iż w końcu dojechałam na miejsce. Dałam taksówkarzowi należność za przejazd, niestety na napiwek nie było mnie już stać. Wyszłam z taksówki życząc kierowcy miłego wieczoru, po czym ruszyłam w stronę Baru w którym pracowałam.
Przekraczając progi wejścia ujrzałam siedzących już mężczyzn przy stoliku. Mimo iż Bob informował mnie o spotkaniu ze swoimi ''sponsorami'' to od razu poczułam że to nie są zwyczajni wspólnicy..
Cały bar był jak zawsze miły dla oka. Skórzane czarne kanapy, które były podświetlane od spodu na czerwono nadawały temu miejscu nieco drapieżny charakter. Barek również był podświetlany przez ledy, dzięki czemu wyglądał nowocześniej i stawał się bardziej widoczny pośród tłumów które tu przychodziły. Na tyłach baru rozmieszczone były loże w których siedzieli Ci bardziej ''wyjątkowi ''goście. Najczęściej przychodzili tam biznesmeni, lekarze i tym podobne. Podwyższany parkiet do tańczenia był niestety pusty a jak zawsze dudniąca muzyka była bardzo cicha i stonowana. Przez chwilę zastanawiałam się czy, to aby była na pewno dobra decyzja zgadzać się na przyjście tutaj.
Bob dostrzegając mnie w wejściu od razu ruszył w moją stronę.
— Cindy wszystko dobrze? — Na jego twarzy malowało się zmartwienie, jednak nie miałam pojęcia co jest tego powodem. Przecież wyglądałam jedynie jak mokra kura.
Spojrzałam na zegarek, wskazujący godzinę 19:50. Nie mam bladego pojęcia jakim cudem dotarłam tutaj tak szybko. Naprawdę ta podróż zdawała się trwać dla mnie wieki.
Wiem że powinnam być wcześniej, dlatego omijając pytanie szefa zaczęłam się tłumaczyć.
— Bob tak cię przepraszam, wiem że powinnam być wcześniej, ale te cholerne metro, później walczyłam o taksówkę i jeszcze ten pieprzony deszcz.. — Wypowiedziałam wszystko na jednym oddechu, lekko się jąkając jak i ciężko dysząc.
— Weź oddech i się uspokój bo mi tu jeszcze padniesz. W kuchni jest już kucharz, jeśli możesz to mu pomóż. Oczywiście tak jak zawsze będziesz przynosić gotowe dania. — Bob się uśmiechnął i rzucił mi szybkie spojrzenie. Doskonale widziałam ten błysk w oku. Moja sukienka to skaranie dzisiejszego wieczoru, opinała mnie cała jeszcze przed tym zanim zmokłam a teraz robi to jeszcze bardziej.
— Oczywiście. — Uśmiechnęłam się, salutując mu jak do żołnierza.
W drodze do kuchni rzuciłam okiem na wspólników Boba, siedzących przy stoliku. Mężczyzna siedzący na środku zwracał największą uwagę. Był to typ mężczyzny dla którego zapewne każda rozkładałaby nogi. Z daleka było czuć od niego władczość i stanowczość. Był bardzo szeroki w barkach i zakładam że wysoki, nie musi wstawać bym to stwierdziła, widać to z daleka. Jego biała koszula z lekko rozpiętym kołnierzykiem, opinająca jego umięśnione ręce pokryte tatuażami działała bardzo rozpraszająco. Jego ciemno-oliwkowa karnacja idealnie komponowała się z czarnymi oczami, które przewiercały każdego człowieka na wylot. Włosy również miał czarne idealnie przystrzyżone, od najkrótszych po te dłuższe. Czarnooki miał pełno tatuaży na swoim ciele, mogłabym powiedzieć że cały w nich był, nawet posiadał ten sam co mój szef Bob na szyi. Jego towarzysze również je mieli.
Jeden był łysy i również postawny, jednak nie widziałam jego twarzy ponieważ miał duże, ciemne okulary które zdołały zasłonić jego buzię. Natomiast ostatni mężczyzna miał krótkie blond włosy, jasne zielone oczy i delikatnie opaloną buzie, obsypaną różowymi rumieńcami. Mimo iż również był postawny jak jego towarzysze to powiedziałabym że był uroczy i w przeciwieństwie do jego kolegów wyglądał o wiele bardziej przyjaźnie, ponieważ jego twarz zdobił szeroki uśmiech od ucha do ucha.
Każdy z nich wraz z Bobem uważnie mi się przyglądali, lustrując mnie z góry na dół. Jakby wyceniali towar do wycenienia, czując się bardzo niezręcznie przyśpieszyłam kroku, aż w końcu zniknęłam za drzwiami kuchni.
A ja w dalszym ciągu klęłam się za włożenie tej sukienki i braku normalnych ubrań w szafie..
CZYTASZ
Extinguish Devil | ZOSTANIE WYDANY!
Short Story❝ Piekło zgasło, widziałam bowiem sam upadek Diabła. ❞ 1 cześć Trylogii Obsession.