46. Wyjątkowe dla Dragona.

6.3K 197 40
                                    

POV Cindy :

Zdenerwowanie było niczym w porównaniu do tego jak nieswojo czułam się w towarzystwie tych wszystkich ludzi. Ich perfekcyjny wygląd, potęgował znacznie moje skrępowanie.

Oboje zdążyliśmy zająć miejsca, jednakże nie obyło się bez wścibskich spojrzeń rzucanych w naszą stronę, gdy kroczyliśmy do stolika. Czułam się pożerana przez każdego stąpającego człowieka po tej sali, ale nie z zazdrości, a z oczywistego faktu, że tutaj nie pasuje.

Nie byłam puzzlem, który pasowałby do całej tej perfekcyjnej układanki.

Nigdy nie byłam duszą towarzystwa, ale w tym momencie byłam jedynie cieniem Dragona siedzącego tuż obok mnie. Słowa wypływające z ust mężczyzn siedzących przy stoliku, jak i Bruna zdawały się być jednym, jak i wielkim szyfrem, przez co nie przywiązywałam do nich zbyt dużej uwagi. Odetchnęłam z ulgą, gdy przy stole nie zasiadł Aron. Kolejne stracie z tym człowiekiem mogłoby zakończyć się moją klęską.

Gwar niegłośnych rozmów mieszał się z muzyką, do której tańczyli na parkiecie zebrani goście. Czarne tęczówki ani razu nie skupiły na mnie swojej uwagi, a ja nie wiedząc czemu czułam zawód. Zerkałam na niego kątem oka podziwiając jego twarz, jak i szerokie ramiona, które okalała marynarka. Mięśnie szczęki poruszały się swobodnie, gdy wdał się w dyskusję z towarzyszem siedzącym tuż naprzeciw niego.

Z uwagą lustrowałam to, jak swobodnie czuje się w rozmowie, to jak jego usta wymawiają niezrozumiałe dla mnie słowa i to jak jego wytatuowane knykcie w niektórych momentach wędrują po dolnej wardze.

Kobiety przy stole zdawały się być znudzone. Rozglądały się po całym obszarze sali, jakby wypatrywały obiektu zainteresowania i choć chciałabym tego nie zauważać, to każda z ośmiu par oczu odnajdywała tylko jeden obiekt, siedzący tuż obok mnie.

Ja w przeciwieństwie do nich starałam się unikać dalszemu przyglądaniu na Dragona, skupiając swoją uwagę na wystroju sali. Podłogi pokryte były jasna, beżową szklistą podłogą, na której stało kilkanaście stołów, udekorowanych śnieżnobiałymi obrusami. Ozdoby na stole zdawały się być dość niecodzienne. Nie były to najzwyklejsze kwiaty, tylko kryształowe drzewa, które odbijały światło z ogromnego żyrandola.

Musiałam zrobić cokolwiek by choć na chwilę uwolnić się od stolika przy którym siedziałam. Z zahawaniem nachyliłam się ku Ciemnookiemu, kładąc dłoń na jego nodze.

Dragon zareagował momentalnie, gdyż przerwał rozmowę kierując swoje niezadowolone spojrzenie na moją osobę.

— Dragon... — Wyszeptałam, rzucając mu niepewnie spojrzenie.

Ciemnooki wydawał się być z lekka zirytowany tym, że zdołałam przeszkodzić mu w rozmowie. Również delikatnie pochylił się w moją stronę, przez co nerwowo zacisnęlam dłoń na jego nodze.

— Muszę to toalety.

— Pójdę z Tobą. — Dragon powoli zaczął się unosić, jednakże ponownie ścisnęłam dłoń, przez co zmarszczył brwi ponownie zajmując swoje miejsce.

Ludzie przy stole zdawali się nie zwracać uwagi na naszą dość niecodzienną wymianę zdań. Bynajmniej męska część stołu. Damska część w końcu odnalazła obiekt zainteresowania, dzięki czemu znudzenie z ich twarzy niemal odpłynęło w dal.

— Pójdę sama. — Szepnęłam zdając sobie sprawę z tego, że towarzyszki mężczyzn przysłuchiwały się naszej rozmowe.

Dragon przez chwile przypatrywał mi się, świdrując mnie tymi swoimi ciemnymi oczami na wskroś. Walka z jego własnymi myślami musiała być zacięta.

Extinguish Devil | ZOSTANIE WYDANY! Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz