Cindy :
Powieki zdawały się ważyć z tonę, gdy powoli zaczęłam je uchylać dostrzegając białe światło, które sprawiało powtórny ból. Każda część mojego ciała była wyczuwalna, a najdrobniejszy ruch sprawiał mi piekielny ból, który wywoływał skrzywienie na mojej opuchniętej jak i bladej twarzy. Zamrugałam kilka razy, próbując oswoić się z rozmazanym jak i zbyt jasnym obrazem.
Czy tak właśnie wygląda koniec? Mój koniec?
Mężczyzna w białym uniformie stojący tuż przy moim łóżku okazał się być lekarzem. Starszy drobny facet z łysiną na głowie, jak i długą brodą wyglądał spokojnie a na widok moich otworzonych oczu na jego twarzy zawitał ciepły uśmiech, który zwiastował ulgę.
Pragnęłam otworzyć swe spierzchnięte usta, jednak nawet to w tym momencie było dla mnie niemożliwe.
Sala szpitalna była zbyt jasna dla moich oczu przyzwyczajonych do ciemności w jakich ostatnimi czasy przebywałam. Moje powieki ponownie zaczęły powoli się zamykać, jednak dotyk delikatnej kobiecej dłoni spowodował pobudzenie każdej mojej komórki. Z wielkim trudem zdołałam obrócić głowę w stronę kobiety, która siedziała na stołku tuż przy moim łóżku, gładząc delikatnie zewnętrzną część mojej dłoni. Choć byłam pewna, że znajduje się tam tylko jedna osoba, ujrzałam dwa anioły, które widząc moje oczy popadły w głośny szloch ulgi.
Moje dwie najwspanialsze kobiety..
To nie mogło dziać się naprawdę, byłam wręcz pewna, że śniłam bądź umarłam trafiając do tego znacznie lepszego miejsca, jednak głos mamy wyrwał mnie z moich wątpliwości.
— Moja córeczka.. — Wyszeptała, całując delikatnie moją dłoń. — Moje dziecko..
A ja choć tak bardzo pragnęłam ją uściskać, nie potrafiłam tego zrobić, ponieważ ciemność pochłonęła mnie na nowo, lecz zdawała się być spokojniejsza, jak i przyjemniejsza niż wcześniej..
~ . ~
— Nie musisz im nic mówić. — Powiedział spokojnie lekarz, siedząc ze mną sam na sam w sali szpitalnej.
Przez miesiąc dochodziłam do siebie po zdarzeniu w opuszczonych budynkach. Jeden z postrzałów trafił w moją nogę, a mój osłabiony organizm ledwo poradził sobie z ogromną utratą krwi.
— Nie chcę by tu więcej przychodzili. — Powiedziałam spokojnie, wpatrując się w brązowe oczy lekarza prowadzącego.
Policja codziennie przychodziła starając się wykrztusić ze mnie każdą najmniejszą informację na temat zdarzeń, które miały miejsce po naszej ucieczce. Jednak ja nie zamierzałam wspomnieć ani słowa. Ten dzień zostanie ze mną już na zawsze i choć nie wiem jak bardzo będę starać się go wymazać, tak nie będę w stanie tego zrobić, ponieważ sam upadek Diabła ukazywał mi się co noc zaraz po zamknięciu powiek.
Lekarz westchnął ciężko, patrząc na mnie ze współczuciem.
— Rozumiem cię dziecko..
— Nikt nigdy nie zrozumie, ponieważ ja sama siebie nie rozumiem. — Zaczęłam pewnie, wpatrując się w punkt przed sobą.
— To nie tak że nie chcesz rozmawiać, nawet gdybyś chciała to nie możesz. — Moje oczy momentalnie pobłądziły ku jego spojrzeniu. Mężczyzna zdawał się rozumieć w czym tkwił problem mojego milczenia.
— Ta Ruda kobieta.. Czy ona?
— Dziecko.. — Westchnął ciężko lekarz. — Żyję na tym świecie już 63 lata. Widziałem wiele i zapewne wiem o sytuacjach, które tobie się nie śniły. Może i jestem stary, ale nie głupi. Wiem kim są ludzie z którymi miałaś styczność i w twoim wypadku milczenie jest złotem. Ekipa, która tam przyjechała również milczy. Ustalili wspólny zbieg zdarzeń, który powtarzają każdemu. Ta kobieta moje dziecko prawdopodobnie skończyła jak większość.
Przełknęłam z trudem, przymykając swoje oczy. Starałam się wrócić do zdarzeń, które miały miejsce każdego wieczoru, gdy byłam sama lecz prócz upadającego ciała Dragona, jak i dźwięku syren, które słyszałam nie potrafiłam przypomnieć sobie totalnie niczego.
— Nie żyje? — Zapytałam niepewnie, biorąc kilka głębokich wdechów jak i wydechów.
Westchnął ciężko, zwilżając swoją wargę.
— Głowa tego wszystkiego prawdopodobnie nie przeżyła. Wszystko zostało zatuszowanie. Ci ludzie z pewnością by nie pozwolili by ciało Capo wpadło w niepowołane ręce, ponieważ gdy nie ma ciała, nie ma zbrodni. — Lekarz ciężko westchnął kolejny raz, podnosząc się z krzesła.
— Odpoczywaj.. — Powiedział ciepło, opuszczając salę.
~ . ~
Moja głowa codziennie tonęła w morzu wypełnionym Eleną jak i Dragonem. I choć starałam się tego nie okazywać, cierpiałam.. Bolała mnie ich śmierć i z każdym dniem poczucie winy kąsało moje serce. Żadna łza nie była w stanie określić tego, co właśnie czułam. Ta dwójka odeszła, zabierając cząstkę mnie ze sobą, a ja nie miałam na to żadnego wpływu. Ich śmierć była w pewnym rodzaju postawioną kropką, która kończyła ciężki rozdział w moim życiu. Rozdział, który miałam ogromną nadzieję czynić mnie znacznie silniejszą.
Bądź byli jedynie przecinkiem w zdaniu mojego życia..
Już tak oficjalnie..
KONIEC CZĘSCI I
CZYTASZ
Extinguish Devil | ZOSTANIE WYDANY!
Cerita Pendek❝ Piekło zgasło, widziałam bowiem sam upadek Diabła. ❞ 1 cześć Trylogii Obsession.