Rozdział 44

949 107 53
                                    

JESZCZE ZANIM TO PRZECZYTASZ, WIEDZ ŻE JEST TO W 3/4 ŚMIANIE SIĘ Z NICZEGO!!!

_______________________________________

-Hej chat! - powiedział radośnie George. Spojrzałem na niego niepewnie, nie wiedziałem co mam zrobić. - Dream, przywitaj się.

-Cześć - przywitałem się cicho jednocześnie wracając wzrokiem na kamerkę. - Przepraszam za moją nieobecność, przepraszam również za moje nieprzygotowanie. Decyzja o stream'ie była spontaniczna, otóż podjąłem ją dziś rano - mówiłem już odrobinę głośniej.

Spojrzałem na chat, a tam były pytania o to co się stało, czemu nie było stream'ów, czemu wyglądam na wystraszonego, czemu na mniej pewnego niż ostatnio... Nie wiedziałem co mam odpowiedzieć. Spojrzałem w panice na George'a.

-Chat, słuchajcie, Dream ma odrobinę cięższy okres w życiu. Proszę, nie wypytujcie się go o to, na pewno wam powie, gdy będzie gotowy - odpowiedział za mnie tak, jakby to była najzwyklejsza w świecie rzecz. Spojrzał w moją stronę. - Prawda? Powiesz im, gdy będziesz gotów oczywiście?

Nie umiałem mu odpowiedzieć, patrzyłem po prostu mu w oczy. Sięgnąłem po szklankę z wodą i wziąłem łyka. Wziąłem jeszcze głęboki oddech i słowa zaczęły ze mnie same wypływać.

-Około półtora miesiąca temu oberwało mi się dość mocno od randomowego typka na ulicy - zacząłem mówić, obraz sam przesuwał mi się przed oczami. Opowiadałem to, co aktualnie widziałem we wspomnieniu, które przybyło tak nagle... - Trafiłem przez to do szpitala. Kiedy się obudziłem nic nie pamiętałem... Dopiero wczoraj przypomniał mi się w całości mój chłopak - mówiłem w dalszym ciągu niespokojnie. - Tydzień temu wróciłem do domu. Jak już mówiłem decyzja o stream'ie była spontaniczna, a to dlatego, że w dalszym ciągu czuję, iż czegoś o sobie nie wiem. Czegoś mi brakuje w całej tej układance.

Spojrzałem na chat. Był zaspaspamiony wyrazami współczucia. Uśmiechnąłem się i zacząłem myśleć, czy to może tego nie brakowało mi w układance. 

-Przejdźmy może do gry - zaproponował Gogy.

-Jasne! Przecież po to tu są, racja? - spytałem bruneta, na co ten pokiwał mi głową na zgodę.

|TIME SKIP 1,5 godziny|

-George, zaczynam czuć się trochę... - nie dokończyłem zdania, nie wiedziałem jakiego słowa użyć.

-Jeśli czujesz się niekomfortowo, to możemy skończyć albo wyłączyć kamerkę. Chcesz spróbować bez nie? - spytał się. Pokiwałem mu głową na zgodę.

Boję się, czuję się niekomfortowo, ale to nie zmienia faktu, że chcę spróbować. Ciekawość przezwycięża strach. To jest przerażające, a za razem jeszcze wzmaga moją ciekawość.

-Kamera off! - zawołałem jednocześnie wyłączając urządzenie. - Wracamy do gry bez twarzy!

Usłyszałem piękny, szczery i radosny śmiech George'a. Spojrzałem na niego nierozumiejącym spojrzeniem.

-To jesteś właśnie dawny ty! Głupie żarty i teksty! Jeszcze tylko brakuje, abyś flirtował! - mówił przez śmiech. Poprawka, on się prawie dusił. 

Do pokoju wpadł zaniepokojony Sap. Spojrzałem na niego odrobinę, ale to odrobinę rozbawiony całą sytuacją. Patrząc na jego minę również zacząłem się śmiać.

No nie mogę, jego mina jest rozbrajająca! Nawet nie wiem kiedy, ale zacząłem wydawać z siebie odgłos podobny do czajnika. Nie za bardzo przez śmiech mogłem łapać oddechu, ale trudno! (Dream was wheezing too hard - dopisek autorki)

Śmiejąc się w ten sposób przed oczami przeleciały mi wszystkie sytuacje, w których śmiałem się w podobny sposób. Nie powiem, rozbawiło mnie to jeszcze bardziej.

Słyszałem, jak mówili coś do mnie. Ewidentnie próbowali mnie uspokoić. Nadaremnie! To jeszcze bardziej mnie rozbawiało.

-Chat, słuchajcie! Dream chyba dostał jakiegoś ataku, gdyż śmieje się i nie umie przestać! Jeśli nie uspokoi się w ciągu następnych 30 sekund, to kończę za niego stream! - słyszałem głos George'a.

-Pro...szę...nie...rób...te...go! - wydusiłem przez śmiech. Nie umiałem się powstrzymać, śmiałem się jeszcze głośniej. Mógłbym się założyć, że ten czajnik można było usłyszeć na końcu ulicy.

Do pokoju weszli zaniepokojeni Bad, Skeppy oraz Karl. Miny mieli takie same jak Sap wcześniej. No nie mogę, to mi się nie znudzi. Zaraz za nimi wbiegł jeszcze Tommy i rozejrzał się. Również zaczął się śmiać. 

+POV: Tommy+

No nie mogłem wytrzymać! Biegli na górę, aby sprawdzić czy nic się nie dzieje, a to tylko Dream się śmieje! A tak zaniepokojeni byli! Gdy tylko zobaczyłem miny wszystkich zgromadzonych, zacząłem się niekontrolowanie śmiać. 

-Kto dzwoni do egzorcysty? - próbował nas przekrzyczeć Sap. Ryknęliśmy z Dream'em na to jeszcze głośniejszym śmiechem. 

Patrzyli się na nas podejrzanym wzrokiem, a my się tylko śmialiśmy. Dream dobijał mnie jeszcze tym czajnikiem... Jestem naprawdę ciekaw, jak on to robi. Śmialiśmy się tak, do momentu kiedy George nie zaczął ruszać w stronę komputera. Spojrzałem tam i zobaczyłem, że akurat byli na żywo. Ryknąłem śmiechem jeszcze głośniej, niestety na tamten moment nie było sposobu, aby zagłuszyć Dream'a. 

Dream, gdy to zobaczył opanował się w ciągu sekundy. Tak jak się śmiał, tak teraz wyglądał dość poważnie. Nie mogę, znowu napadła mnie fala śmiechu.

-Oj, Gogy zostaw to... My się tylko śmiejemy... - mówił ewidentnie z wyrzutami sumienia.

-Ciekawe z czego - odpowiedział oschle. 

+POV: George+

Chciałem już łapać za myszkę, aby wyłączyć stream, ale powstrzymała mnie przed tym czyjaś ręka... Spojrzałem w stronę, z której przybyła i zobaczyłem oczka szczeniaczka, jakie wykonać umie tylko Clay. 

-No dobra, zostawiam stream w spokoju, ale opanuj się człowieku! - powiedziałem. 

Szczerze, to teraz zacząłem rozumieć z czego Clay się przez cały czas śmiał. Sytuacja okazuje się być całkiem zabawną. Zacząłem się śmiać ponownie, tylko tym razem z powodu zrozumienia sytuacji. 

Clay chyba nie umiał się przy mnie opanować i ponownie zaczął się śmiać. Przez śmiech włączyłem kamerkę, aby widzowie wiedzieli w jak głupiej, a zarazem zabawnej sytuacji się znaleźliśmy.

"Czy będzie trzeba egzorcysty? Znam dobrego" mówił donate, który właśnie przyszedł. Śmiałem się przez to jeszcze bardziej, a gdy mój kochany blondyn to zobaczył, również ryknął śmiechem.

_______________________________________

Niech ktoś przyśle egzorcystę! Nie umiem się przestać śmiać, a nawet nie wiem z czego się śmieję!

Ja na tym lepiej zakończę, bo gdybym chciała to zakończyć, to byłoby to jeszcze tysiąc słów z śmiania się!

Czy mogę się przyłączyć? |DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz