Rozdział 45

945 90 76
                                    

INFORMUJĘ, ŻE TO JEST TEN SAM DZIEŃ WIECZÓR!!! OPĘTAŁ MNIE CHYBA JAKIŚ DUCH, WIĘC TROCHĘ ŚWIRUJĘ!!!

_____________________________________________________

Gdy odrobinę się opanowaliśmy postanowiliśmy pójść do monopolowego i zamówić pizzę. W monopolowym kupiliśmy coś o nazwie vodka i ruszyliśmy do domu.

Gdy tylko weszliśmy do środka zaczęliśmy ponownie wariować.

-BUTELKA!!! - krzyknął Sap.

-BUTELKA! - zawtórowałem mu.

Usiedliśmy na podłodze i nawet nie pofatygowaliśmy się po kieliszki. Pierwszy kręcił Sap. Wypadło na Karla.

-Pytanie czy wyzwanie, Karl? - spytał przeciągając każdą samogłoskę. 

-Pytanie - odpowiedział spokojnie.

-Czemu nie wariujesz jak my? - spytał w identyczny sposób co wcześniej.

-Bo mam jeszcze odrobinę rozumu w głowie, nie to co Dream Team i Tommy - odpowiedział wręcz z wyrzutem w głosie.

Zakręcił butelką. Wypadło na George'a.

-WYZWANIE - wrzasnął George. Wszyscy patrzyli na nas jak na skończonych debili, ale co z tego? Mamy dobrą zabawę!

-Opanuj się - powiedział. 

George zamiast się opanować wziął butelkę i napił się.

-Zadanie NIEWYKONALNE - stwierdził podkreślając drugie słowo.

Podczas kręcenia, George postanowił się rzucić na losową osobę. Akurat tą osobą był Quackity. Gdy butelka się zatrzymała, wypadło akurat na zdezorientowanego Alexa. 

-Nie pytaj nawet! Wyzwanie! - krzyknął. Chyba wczuł się w klimat. No, to jeszcze Karl do klimatu i będziemy mieć Feral Boys na haju! 

-Spraw, aby Karl przyłączył się do naszej głupoty! 

-Kaaaarl! Chodźźź do nasssssssssssss - powiedział jak najgłupiej tylko potrafił. - Bo zjem ci Nicka! - powiedział i zaczął się śmiać. My jako Dream Team również. 

Karl się chyba w końcu przełamał, gdyż również zaczął się śmiać. Zakręcił butelką i wypadło na Wilbura. 

-Cicho, pytanie proszę! A do egzorcysty również za chwilę zadzwonię - szybko powiedział Will.

-Boobs or ass? - spytał Karl. Ryknęliśmy jako Feral Boys takim śmiechem, że nic już nas nie powstrzyma.

-Nie odpowiadam - powiedział biorąc jednocześnie butelkę do ręki. Napił się i zakręcił.

|TIME SKIP 4 rundy, bo nudą wieje w tamtym czasie|

-Dream, pytanie czy wyzwanie - odezwał się zrezygnowany Bad. Nie ma się co dziwić, tak wariujemy, że można oszaleć.

-A zgadnij! - zawołałem. Westchnął ciężko.

-Weź zimny prysznic. Zamknij tylko drzwi - mówił dalej zrezygnowany.

Od razu jak to powiedział ruszyłem do łazienki. On chyba nie wie, że nawet to nas nie opanuje.  Szybko się umyłem pod zimną wodą, wytarłem i ubrałem po czym wyszedłem z łazienki. 

-Wykonane - powiedziałem z głupim uśmiechem na twarzy. 

+POV: George+

Dobra, wygłupy wygłupami, ale to chyba idzie za daleko... Może i chcę się odrobinę opanować, ale przy tych idiotach nie dam rady... Dream akurat kręcił butelką. On dzisiaj nie potrzebuje być pijany, aby szaleć na całego.  Wypadło na mnie...

-George, pytanie czy wyzwanie? - spytał się odrobinę spokojniej niż wcześniej. Czyżby zaczęło mu już przechodzić? (tak jak mi po prawie 24h bez wchodzenia na wattpada - dopisek autorki)

-Niech będzie wyzwanie - odpowiedziałem odrobinę zmęczony.

-Jako iż widzę, że jesteś zmęczony, to twoim wyzwaniem jest znalezienie zestawu żyletek, które ostatnio widziałem, ale zgubiłem - powiedział niepewnie. Wszyscy spojrzeli na niego jak oparzeni.

-Dream, czy wszystko u ciebie w porządku? - zapytał Philza.

-Znalazłem je przypadkowo i stare wspomnienia wróciły... Chciałem je wyrzucić, aby nie musiało się to uczucie powtarzać, ale ktoś je gdzieś schował - mówiąc ostatnie zdanie spojrzał wymownie na SapNapa. 

-Serio? Kiedy zobaczyłem to pudełko na wierzchu myślałem, że chcesz do tego wrócić! - krzyczał Sap.

Spojrzałem na niego smutno. Nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć. Sam nie wiedziałem o tych problemach Clay'a.

-Wiele się zdążyło zmienić od tamtego momentu... Między innymi straciłem pamięć - odpowiedział po cichu i ruszył w stronę schodów. - Życzę miłej zabawy - zdążył jeszcze powiedzieć zanim zniknął na piętrze.

Pobiegłem za nim. Czemu ja nie wiedziałem, że miał on tego typu problemy?

Zastałem go płaczącego w pokoju. Mam wrażenie, że zmienił się od momentu w którym stracił pamięć. Jest on odrobinę mniej pewny siebie, a im więcej wspomnień tym gorzej...

-Co się działo Clay, kiedy byłem z tamtą szmatą? - spytałem.

-Bardzo wiele... Była samotna wigilia, psycholog, chęć kaleczenia się, ale również wstręt do tego... Te wszystkie wspomnienia strasznie mnie przytłoczyły...

-Może potrzebujesz pomocy jakiegoś specjalisty? Na przykład psychologa? 

-Nie głupi pomysł... Postaram się porozmawiać z Jasmine o ewentualnej wizycie...

-Kim jest Jasmine?

-Moja psycholożka... Bardzo miła, pomogła mi przejść  przez tamten okres w życiu.

-Zatem dzwonimy! Nie ma co czekać - odpowiedziałem radośnie.

__________________________________________________

Dobra, gdzieś w połowie gry w butelkę odłożyłam rozdział na następny dzień. Przez noc zdaje się, że odrobinę znormalniałam. 

Może jest to jeszcze wynik 8 godzin bez elektroniki...

Tak czy siak, jest dobrze!

Miłego dnia/ miłej nocy

Czy mogę się przyłączyć? |DNFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz