[Twoje imię] 2

1.6K 64 5
                                    

Zawsze wiedziałaś, że prędzej czy później Wioska Liścia zacznie Cię szukać, co prawda, nie mogłaś mieć im tego za złe. Wzięłaś głęboki oddech i odwróciłaś się na prawy bok, dużo się zmieniło od czasu kiedy opuściłaś wioskę. Stałaś się silniejsza i dojrzalsza, świat shinobi pozbawił Cię kilku uczuć, ale nie wyzbył ich całkowicie. Cieszyłaś się, że spotkałaś Guya, bardzo za nim tęskniłaś, widok młodego Uchiha wywołał w twoim sercu chwilę smutku i żalu, tak bardzo chciałaś go przytulić, wyjaśnić, wesprzeć, powiedzieć kilka słów więcej. Nie mogłaś.
Zmieniłaś się nie tylko psychicznie, byłaś teraz silniejsza również fizycznie, twoje czerwone tatuaże zakrywały całe ciało niczym blizny po poparzeniach, wyglądały jak blizny, kiedy człowiek przeżyje starcie z błyskawicą*, nosiłaś się w czarnych ubraniach, zwykle trzymałaś w swoich pasach broń i inne przydatne rzeczy. Twoje dłonie były pokryte licznymi bliznami po nacięciach, twoje nogi, brzuch i ręce również, właściwie miałaś ich całkiem sporo, po opuszczeniu wioski przeszłaś porządny trening.

***
— Wioska liścia — powiedział męski głos, spoglądając na grupę ludzi siedzącą przy ognisku.

— [Twoje imię] Uchiha jest z nimi... — odparł drugi, pierwszy mężczyzna wziął głęboki oddech.

— Czemu Cię to dziwi? W końcu nie jest zbiegiem, pewnie Trzeci jej potrzebuje — odparł poważnie. — Trochę nam to nie na rękę, nie sądzisz?

— Nie na rękę są nam teraz również goście po drugiej stronie lasu...

— Tak, tak, masz rację, wolałbym się z nimi teraz nie spotkać — odparł pewnie.

— Zaatakują?

— Ha, głupie pytanie. [Twoje imię] Uchiha jest jak magnes na złoczyńców...

— Ale teraz nie jest sama...

— Oczywiście, ale wcale nie to ją ratuje, jak myślisz, kto jest po drugiej stronie? — spytał pewnie, rozglądając się dookoła.

— Czyżby...

— W rzeczy samej...

— W co gra ta dziewucha? — zdziwił się młodszy. Goście po drugiej stronie lasu nie byli jej wrogami, czy może byli jej wrogami ale mieli wspólne cele? Pierwszy mężczyzna nie miał pojęcia kim byli, z kolei drugi nie miał co do tego żadnych wątpliwości.

— Może być nawet uznawana za tchórza, prawda jest jednak taka, że ani rozumu ani siły jej nie brakuje, ma wszystko przemyślane, nie chciałbym wchodzić jej teraz w drogę...

— Teraz?

— Kiedy Trzeci zarzucił przynętę...

— Obawiasz się, że popsuje nam plany?

— Ona na pewno nam je popsuje, pytanie tylko kiedy. — Mężczyzna odwrócił się i spokojnie zaczął odchodzić z miejsca w którym stał jeszcze kilka sekund temu. — Dlatego musimy się na to przygotować...

***

Wstałaś o świcie, zrywając się do pozycji siedzącej. Kakashi siedział przy ognisku i wpatrywał się w dal, bacznie patrolując teren, nie chciałaś wchodzić z nim w konwersacje, dlatego powoli osunęłaś się z powrotem na ziemię.

— Wiem, że nie śpisz — odparł poważnie. Uśmiechnęłaś się pod nosem i zamknęłaś oczy.

— Oczywiście, ale ja wcale nie zamierzałam udawać, że śpię, po prostu nie zamierzałam wdawać się z tobą w rozmowy. — Kakashi spojrzał na ciebie i przetarł twarz dłońmi, był zmęczony po nocnej zmianie. Na chwilę skupiłaś się na jego osobie, jak zwykle chodził w masce i jak zwykle miał te same, znudzone wszystkim oczy. Był tym samym dzieckiem któremu kiedyś weszłaś na chwilę w drogę.

W pogoni za przeznaczeniem |Kakashi & reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz