Kakashi trzymał nieprzytomną, prawie całkowicie pozbawioną już krwi [Twoje imię] Uchiha i prowadził ją do Tsunade w nadziei, że może jeszcze uda jej się ją uratować. Nikt nigdy nie przypuszczał, że tak wielka shinobi naprawdę poświęci swoje życie na wojnie. Była dzielna, zrobiła co mogła, walczyła do końca. Przyczyniła się do uratowania świata.
Kakashi cierpiał, ta, która była z nim połączona nie mogła umrzeć. Nie teraz, nie, kiedy nie zdążył jej nawet wyznać uczuć albo chociaż zaprosić na ramen. Nie mogła umrzeć. Nie teraz, nie tutaj, nie tak.
— Kakashi — zaczął cicho Obito, który nie wiedział co powiedzieć, co zrobić.
— Ja to zrobię — powiedział poważnie Orochimaru, podchodząc do zgromadzonych. Sasuke i Naruto walczyli właśnie gdzieś daleko, Tsunade wraz z Sakurą opatrywała rannych a on stał tak i patrzył na dzieło, które kiedyś stworzył a które teraz umierało na rękach swojego potencjalnego ukochanego. [Twoje imię] Uchiha nie lubiła takich scen i pewnie uznałaby ją za zbyt tandetną, żeby o niej później pamiętać. Kakashi odsunął się, nie puszczając dziewczyny. W jego oczach było widać strach.
— Musisz mu pozwolić, tylko on wie co trzeba zrobić — powiedział poważnie Guy, prowadzony przez swojego podopiecznego Lee, widząc wahanie przyjaciela.
— Może ją skrzywdzić...
— Bardziej niż ty dotychczas? — powiedział w końcu poważnie. Kakashi spojrzał mu prosto w oczy, przecież nie kłamał.
— Zabiję Cię, jeżeli zrobisz jej krzywdę — powiedział poważnie, przekazując [Twoje imię] w jego ręce. Obito spojrzał na nich jak na coś nierealnego. Ojciec naprawiający swoje dzieło, chociaż doskonale wiedział, że ich relacje nigdy nie były tak bliskie. Tak naprawdę to nie. [Twoje imię] Uchiha nie gardziła Orochimaru, była w stosunku do niego neutralna, ale nie uważała go za swojego ojca.
— Nie wiem, czy mi się uda... Straciła dużo krwi, jest nieprzytomna a cześć jej narządów całkowicie się nie nadaje... — powiedział poważnie, przyglądając się zniszczeniom jakie wykonano w jej ciele.
— Weź moje, oddam jej wszystko co mam. Lepiej żeby to ona wciąż żyła... — powiedział poważnie Obito, na co Guy gwałtownie pokręcił głową.
— Nie — powiedział stanowczo, chociaż z wielkim bólem. Sam nie mógł już normalnie chodzić. — Jeżeli chcesz umrzeć, to popełnij samobójstwo, nie pozwolę Ci oddać jej życia, którego ona nigdy by nie wzięła...
— Guy... — wyszeptał Kakashi.
— Nie pozwolę, żeby wasze samolubne decyzje ją zniszczyły — powiedział w końcu, nie mogąc znieść już ich głupoty. To on był dla niej jak ojciec, jak starszy brat. To on mógł decydować o jej życiu. — Jesteś tchórzem i chcesz umrzeć, śmiało, ale nie jej kosztem — powiedział do Obito. — A ty jesteś dupkiem, który nazwał ją wrogiem i nagle pokochał. Chcecie dać jej życie, którym tak gardzi, które dało jej tyle nieprzespanych nocy, tylko dla spełnienia waszych samolubnych ambicji! Ty chcesz umrzeć jako bohater a ty chcesz spłacić swoje winy względem niej...
— Przemówił ten, który ją kocha — powiedział Orochimaru, jakimś dziwnym, melancholijnym głosem, nie zamierzając zostawać tu dłużej. — Zrobię co w mojej mocy...
— Jesteś dobrym przyjacielem — powiedział Kakashi, zawstydzony jego słowami, ale tak naprawdę, to zwyczajnie w świecie zakochany w dziewczynie, która była naprawdę wyjątkowa — ale ja naprawdę ją kocham...
— To przestań być samolubny i pokaż jej to we właściwy sposób. Spróbuj ją poznać... prawdziwą ją — powiedział wycieńczony.
Orochimaru zabrał [Twoje imię] Uchiha do swojej kryjówki i skrył się w niej na długi, długi czas, dokładnie analizując stan zdrowia i funkcje życiowe dziewczyny. Nie mogła sama oddychać, dlatego została podłączona do maszyny.
CZYTASZ
W pogoni za przeznaczeniem |Kakashi & reader|
FanfictionDrużyna Kakashiego i Guy została wysłana na specyficzną misję - odnalezienia pewnej kobiety, która dawno temu opuściła Wioskę Liścia. [Twoje imię] Uchiha, niezwykle utalentowana shinobi, która przez całe życie zastanawia się nad sensem istnienia...