Rozdział 8: Niecodzienne wyznanie

601 35 0
                                    

Guy ustał przed nieprzytomnym Kakashim i zarzucając dłonie na biodra wziął głęboki oddech. Nawet nie musiał się zastanawiać, co się stało, spojrzał tylko na wiadro z wodą i chwytając je mocno, wylał całą jego zawartość na srebrnowłosego.

— [Twoje imię]! — zerwał się gwałtownie, gotowy stanąć do walki w każdej chwili. Guy odrzucił wiaderko i zaśmiał się rześko.

— Czym jej znowu podpadłeś? — spytał pewnie, rozglądając się dookoła. Dziewczyna była w namiocie Tsunade, dlatego nie chciał, żeby Kakashi zaczął jej teraz szukać.

— Gdzie ona jest? Co to jest za kobieta! Słowo daję! — oburzył się, również rozglądając się na wszystkie strony. Guy uniósł ręce w geście obronnym.

— Spokojnie, złość nic tutaj nie da. Nie było jej jakiś czas, pewnie ma dla nas jakieś informacje...

— Nie obchodzi mnie to, nie mam już do niej cierpliwości — powiedział poważnie, jakby dopiero teraz uświadamiając sobie, że jest mokry i wycierając twarz i poprawiając włosy. Guy zerknął w stronę namiotu i gdy tylko zobaczył wyłaniającą się z niego [Twoje imię] od razu odwrócił przyjaciela w przeciwną stronę.

— Chodźmy coś zjeść, wieczorem powinno być zebranie! — zaproponował, ale Kakashi mu się wyrwał.

— Nie. Mam dość jej tajemnic, dlaczego ona w końcu nie może mi zaufać w takim samym stopniu jak ufa tobie? Co jest ze mną nie tak? Co jest ze mną nie tak teraz? Ile razy jeszcze mam mówić, że naprawdę mi przykro? Co jeszcze mogę zrobić? — spytał poważnie, zupełnie rozkładając ręce. Guy był zdziwiony i zasmucony jednocześnie, rozumiał, że [Twoje imię] Uchiha jest trudnym człowiekiem, ale widział jak Kakashi stara się do niej zbliżyć. Wiedział, że obojgu zależy im na uratowaniu najbliższych i zapobiegnięciu wojny, ale wciąż nie mogli zbliżyć się dostatecznie, żeby ostatecznie połączyć siły.

— A ty, co byś zrobił na jej miejscu? Jak byś się zachował? — spytał w końcu. Kakashi wziął głęboki oddech. Nie miał już nic do stracenia, był przede wszystkim człowiekiem z normalnymi uczuciami, z normalnymi emocjami i tak jak inni miewał lepsze i gorsze dni. Był po prostu mężczyzną, który nie miał już ani siły ani pomysłów. Po prostu miał już dość.

— Guy, ty chyba znasz mnie najlepiej... — zaczął i położył mu dłoń na ramieniu. — Powiedz mi, czy naprawdę myślisz, że ja nie wiem jak ją skrzywdziłem moimi oskarżeniami? Czy ty naprawdę myślisz, że nie mam o to do siebie żalu, ale cholera jasna...

Guy słuchał w skupieniu, dostrzegając za Kakashim kobiecą sylwetkę, która powoli zbliżała się w ich kierunku, już chciał coś powiedzieć, kiedy mężczyzna pokręcił głową i wziął głęboki oddech.

— Proszę. Pozwól mi skończyć. Ten jeden raz, chcę to powiedzieć. — [Twoje imię] Uchiha zatrzymała się gwałtownie i skrzyżowała dłonie na piersi. Musiała mu opowiedzieć o Obito, Tsunade uznała, że od razu powinien z nim porozmawiać. Nie mieliście czasu, każda sekunda była na wagę złota, nie mniej, dziewczyna postanowiła pozwolić dokończyć im rozmowę. — Ja naprawdę długo o tym myślałem i ona jest naprawdę okropnym człowiekiem. Ciągle tylko wszystkich od siebie odpycha i zawsze wie najlepiej. Nie pozwoli powiedzieć sobie ani słowa a gdy przyjdzie co do czego, odcina się i działa na własną rękę, bezmyślnie ryzykując przy tym własnym życiem. Nigdy nie pozwala sobie na litość i gdyby mogła, zabiłaby mnie tylko dlatego, że mógłbym pokrzyżować jej plany. Jest bezwzględna i wyznaje zasadę po trupach do celu. Nie dba o własne życie i nie przykłada wagi do uczuć wyższych, ma w głowie cel i bezwzględnie się go trzyma. Ma świadomość własnej siły i inteligencji ale jednocześnie nieustannie czuje kompleks niższości przez to, w jaki sposób została stworzona. — Guy wciąż milczał wpatrując się to w przyjaciela to w przyjaciółkę. Dziewczyna nie była zła, wszystko co mówił było prawdą i to cholernie oczywistą, dlatego wkurzało ją to, że ta jego bezsensowna paplanina zabiera ich cenny czas.

— Kakashi...

— Ale muszę to w końcu przyznać... — powiedział, nie pozwalając mu przerwać. To był jego moment, to była jego chwila. Po części wszyscy wiedzieli, że jeżeli teraz nie wypowie tego co chce, to nie wypowie tego już nigdy. Dziewczyna przewróciła tylko oczami, nie była nigdy wylewna jeżeli chodzi o emocje, dlatego powoli zaczęło ją to irytować. — Nie lubię jej i czasami mam jej dość. Nie zgadzam się z nią w wielu kwestiach, jednocześnie w wielu się z nią zgadzając. Często jej nie rozumiem, właściwie to nawet częściej niż rzadziej i mam do niej żal, którego nie umiem nazwać, ale nawet ja mam oczy i mózg. Ona jest dla mnie kimś więcej niż osobą z wioski i kimś więcej niż zwykłą znajomą. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę z tego, co mistrz Jiraiya próbował mi uświadomić już dawno, coś mnie do niej ciągnie. Nie wiem co to jest i naprawdę nie wiem dlaczego, ale ja nie mogę być daleko od niej, nie mogę dać jej spokoju i nie ważne, czy w danym momencie jej nienawidzę czy lubię czy może kocham, mogę chcieć ją zabić albo chronić, ale coś zawsze będzie mnie do niej ciągnęło, coś nieustannie pcha mnie ku niej i nie mogę temu zaprzeczyć...

— Coś? — zdziwił się Guy. Kakashi pokiwał głową.

— Tak właśnie rozumiem naszą relację, jakby nasze wzajemne istnienie było od siebie uzależnione — powiedział poważnie a [Twoje imię] wzięła gwałtowny oddech. Ona doskonale wiedziała, że ich istnienie było od siebie uzależnione, bo w jego ciele płynęła jej chakra a w jej ciele płynęła jego chakra. Była z nim połączona zupełnie tak samo jak była połączona z Itachim i nie mogła temu zaprzeczyć.

— Masz rację — powiedziała poważnie, powodując, że mężczyzna odwrócił się w jej stronę. Ich oczy się spotkały, ale dziewczyna odwróciła wzrok. Musiała powiedzieć mu o czymś, co na zawsze go odmieni. — Ale powiem Ci o tym innym razem... Teraz musisz poznać zupełnie inną prawdę...

— Inną? — spytał poważnie, odrobinę zawstydzony, że to wszystko słyszała. Dziewczyna wzięła głęboki oddech. Obito musiał wyznać prawdę a Kakashi był jedynym sposobem na jej wydobycie. Jego uczucia musiały teraz zejść na drugi plan, zapobiegnięcie wojny było ważniejsze. Nie było w niej sentymentów. Przybrała maskę obojętności i doskonale odegrała swoją rolę. Do tego była stworzona, do odgrywana ról, do noszenia masek.

— Chodź — powiedziała władczo i chwyciwszy go za nadgarstek, zaczęła prowadzić go do namiotu Tsunade.

W pogoni za przeznaczeniem |Kakashi & reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz