Wzięłaś głęboki oddech i pewnym krokiem ruszyłaś do miejsca gdzie obecnie znajdowała się Tsunade. Słyszałaś o jej słabym stanie i o tym, że Kakashi prawie został hokage, nie mniej teraz, kobieta wróciła do zdrowia i właśnie z nią zamierzałaś się spotkać.
— [Twoje imię]... — zaczął niepewnie Guy — co to jest? — spytał, palcem wskazując ogromną przyczepę, zasłoniętą białym materiałem tak, że nic nie było widać. Uśmiechnęłaś się pewnie.
— Nigdy nie lubiłam jak ktoś zachodził mi za skórę. Taki jeden delikwent chyba o tym nie wiedział i proszę — uderzyłaś przyczepę — robi za więźnia!
Oczywiście Obito, który znajdował się w klatce wciąż był nieprzytomny, gdyby tak nie było, nie udałoby Ci się zamaskować jego obecności. Kalashi jeszcze nie był gotowy na spotkanie z nim a już napewno nie w tym stanie. Guy zaśmiał się rześko.
— Cała ty! — rzucił pewnie i ruszył w kierunku innych shinobi.
Wzięłaś głęboki oddech i zdmuchnęłaś kilka kosm opadających na twarz. Byłaś spocona i zmęczona, bo chociaż miałaś w sobie dużo siły, przytachanie ze sobą takiego ciężaru było wyczerpujące.
— No, to teraz musimy poinformować o twojej wizycie Tsunade — rzuciłaś pewnie.
— [Twoje imię]? — Męski głos spowodował, że dosłownie ma moment doznałaś ataku serca. Gwałtownie odwróciłaś się w jego stronę, starając się rękoma zakryć wielki powóz stojący za tobą. Mężczyzna zmrużył oko. — Co tutaj robisz?
— Sprzątam — rzuciłaś w pośpiechu. Mężczyzna się zdziwił.
— Sprzątasz? — spytał poważnie. Wzięłaś głęboki oddech i spojrzałaś na namiot w którym znajdowała się Tsunade. Tylko kilka kroków dzieliło Cię od celu, nigdy nie sądziłaś, że to właśnie tutaj będziesz miała najwiecej problemów.
— A ty co? Myślisz, że możesz sobie tak ze mną spokojnie rozmawiać, jakby nigdy nic? — spytałaś poważnie, starając się odwrócić jego uwagę od leżącego pod prześcieradłem Obito, który lada moment mógł się obudzić.
— Miałem spytać o to samo, myślisz, że masz prawo się tu kręcić po tym do czego mi się przyznałaś? — spytał ostro. Wzruszyłaś ramionami.
— Skoro finalnie nie zostałeś hokage, to już nie tobie o tym decydować — syknęłaś. Wasze relacje znowu były złe. Znowu byłaś dla niego wrogiem. Zamknęłaś na chwilę oczy.
— Co tam jest? — rzucił, podchodząc do konia i łagodnie go głaskając, przy okazji całkowicie ignorując fakt, jak dużo wiesz. Twoje ciało się spięło i w każdej chwili byłaś gotowa do walki, jeżeli zajdzie taka potrzeba.
— To nie jest twój interes — powiedziałaś poważnie. — A teraz wybacz, ale Tsunade czeka na przesyłkę — rzuciłaś cicho. Kakashi nie odsunął się jednak nawet o centymetr.
— Co to jest? — spytał ponownie. Wzięłaś głęboki oddech.
— A co, jesteś zastępcą Tsunade? Chyba nigdzie Cię jeszcze nie awansowali!
— Waż swoje słowa — rzucił ostro. Zerknęłaś na malutki zegarek znajdujący się na twoim nadgarstku. Obito mógł obudzić się w każdej chwili. Tsunade musiała być pierwszą, która go zobaczy, Kakashi nie mógł go jeszcze zobaczyć, nie był na to gotowy.
— Posłuchaj, nasza relacja przeszła przez różne etapy, od nienawiści do przyjaźni i znowu do nienawiści. Tak to już bywa, ale nasze sprawy prywatne nie mają nic wspólnego ze sprawami wioski. Naucz się oddzielać swoje życie prywatne od zawodowego i pozwól ludziom pracować! — powiedziałaś poważnie, prosząc w głębi ducha wszystkich bogów, żeby Obito jeszcze się nie obudził.
Kakashi już miał ustąpić, kiedy usłyszałaś huk a klatka się poruszyła. To mogło oznaczać tylko jedno, Obito się obudził. Kakashi spojrzał na ciebie poważnie.
— Kurwa! — krzyknęłaś, widząc jak ludzie zwrócili na ciebie uwagę. Kakashi chwycił prześcieradło i kiedy już miał je ściągać, objęłaś go w taki sposób, że ręce miał unieruchomione za plecami. Twoja twarz znalazła się tuż przy jego uchu. — Nie wypowiesz teraz ani słowa — wyszeptałaś poważnie, mając świadomość, jak głos Kakashiego zadziała na Obito. Ten z kolei po raz drugi rzucił się na klatkę. Kakashi spiął każdy mięsień swojego ciała.
— [Twoje imię]... — wyszeptał cicho, zamknęłaś na chwilę oczy, bo w jego głosie było coś innego. Nikt nigdy nie wypowiedział twojego imienia w taki sposób, zupełnie jakby jego głos był przepełniony jakąś zmysłowością.
— Proszę, pozwól mi wypełnić moje zadanie — wyszeptałaś, niechcący dotykając ustami jego ucha. W tej dziwnej sytuacji było coś, co na chwilę zbiło Cię z tropu, ale zaraz wbiłaś mu szpilkę w szyję, powodując tym samym chwilową utratę przytomności. — Nie jesteś jeszcze gotowy na to spotkanie.
***
Koń ruszył do przodu i jakimś cudem udało Ci się przetransportować klatkę tak, że znajdowała się w namiocie Tsunade, która zajadała się właśnie okropnymi rzeczami.
— Zawsze lubiłaś sobie pojeść — rzuciłaś pewnie w jej stronę i uśmiechnęłaś się uroczo. Tsunade nie powiedziała nic, ale na jej policzki wkradł się lekki rumieniec. — Mam coś dla ciebie — powiedziała pewnie i szybkim ruchem zdjęłaś biały materiał, odsłaniać tym samym klatkę w której siedział Obito. Tsunade zerwała się gwałtownie z miejsca.
— Niemożliwe — rzuciła cicho. Wzięłaś spokojny, rozluźniający oddech.
— To nie jest najgorsze — wyszeptałaś poważnie i spojrzałaś jej prosto w oczy. Kobieta nie mogła powstrzymać szoku jakiego doznała i niecierpliwie czekała na ciąg dalszy. — Madara...
— Madara? — rzuciła zszokowana Tsunade. Obito zaśmiał się ostro.
— No dalej, wytężają tą swoją główkę... [Twoje imię] od razu na to wpadła — powiedział złośliwie, na co ty chwyciłaś go za gardło i przeszyłaś ostrym wzrokiem.
— Nie zapędzaj się, nie jesteś obecnie w sytuacji do strojenia sobie żartów — pouczyłaś go poważnie. Mężczyzna odwrócił wzrok. On może umarł, ale ty też nie byłaś już dziewczyną, którą kiedyś darzył uczuciem. Zmieniłaś się tak samo jak ja.
— Co ty w ogóle insynuujesz, przecież to niemożliwe! — rzuciła wkurzona Tsunade. Przewróciłaś oczami na jej racjonalizm i puściłaś Obito, podchodząc do niej bliżej. Na szyi mężczyzny zostawiłaś wyraźne ślady palców co tylko pokazywało, jak poważnie traktowałaś swoje zadanie i że zamierzałaś zrobić absolutnie wszystko, żeby dopełnić swój cel. Bałaś się o tym myśleć, ale wiedziałaś, że twoje motto brzmiało obecnie po trupach do celu. Celem było zapobiegnięcie wojny.
— Przestań z tym cholernym racjonalizmem i spróbuj chociaż na chwile wyzbyć się uprzedzeń! — rzuciłaś ostro.
— To jest...
— Cholera! — krzyknęłaś i wskazałaś ręką Obito. — Co jest niemożliwe?! Co jest kurwa niemożliwe?! — Tsunade spojrzała na ciebie jak na kogoś obcego, żeby po chwili złagodnieć i spojrzeć prawdzie prosto w oczy. Nie mogłaś jej oszukiwać, nie mogłaś i ona o tym wiedziała. Za dużo was łączyło.
— Madara żyje... — wyszeptała poważnie. Spojrzałaś na Obito i wzięłaś głęboki oddech.
— I już wiemy kto stoi za tym wszystkim — dodałaś cicho, nie wiedząc jeszcze wtedy, jak daleka od prawy byłaś.
CZYTASZ
W pogoni za przeznaczeniem |Kakashi & reader|
FanfictionDrużyna Kakashiego i Guy została wysłana na specyficzną misję - odnalezienia pewnej kobiety, która dawno temu opuściła Wioskę Liścia. [Twoje imię] Uchiha, niezwykle utalentowana shinobi, która przez całe życie zastanawia się nad sensem istnienia...