1.4

4.5K 271 103
                                    

Wszystkie kamery skierowane były w jego stronę. Podobnie ledowe światła raziły go nieco w oczy, podczas gdy on przyzwyczajony był do całkowitej ciemności w pomieszczeniu. Jeszcze tylko parę ostatnich ujęć i będzie mógł jechać dalej, bo do załatwienia miał jeszcze sporo.

Mężczyzna z aparatem kręcił się wokół niego, szukając odpowiedniego miejsca, aby w pełni oddać wdzięk modela, którym był Midoriya. Z drugiej jego strony chodziła czarnowłosa kobieta, co jakiś czas podpowiadająca mu, jakie przybrać pozycje.

– Dobra, to by było tyle na dziś – oznajmił w końcu fotograf. – Szybko poszło.

Reszta ekipy odpowiedzialna za sprzątanie i inne duperele, zaczęła zbierać wszelakiego rodzaju atrybuty leżące na łóżku oraz w jego pobliżu.

– Dziękuję za współpracę. Z resztą na pewno owocną – uśmiechnął się.

– Z wzajemnością – odparł zielonowłosy, po czym udał się do przebieralni. Swoją drogą, ciekawe co tam u Kacchana?

•••

Chłopak stał w drzwiach niczym sparaliżowany, patrząc na kobietę przed sobą. Jeżeli nie śnił, to chyba naprawdę mocno upadł na głowę. Blondynka wyglądała dokładnie jak jego mama, jednak na jej twarzy widoczne były już pojedyncze zmarszczki. Czas przecież tak szybko mijał. Kiedy ostatni raz się widzieli? Jeżeli miał być szczery, to w tym momencie zapomniał, ile lat minęło od ich poprzedniego spotkania. Osiem? W zapomnienie puścił także wszystkie złe myśli na temat rodzicielki oraz jej błędy przeszłości, które teraz wydawały się nie mieć sensu.

– Katsuki – uśmiechnęła się szeroko i od razu wpadła w jego ramiona, wybuchając płaczem. – Mój kochany synek...

Oniemiały przybliżył się do niej i przytulił do siebie, wciąż nie pojmując informacji, że spotkał matkę po tylu latach. Przymknął powieki, aby w razie czego nie przepuściły one żadnej łzy.

– Mama – szepnął, wtulając się mocniej. – G-gdzie byłaś przez cały ten czas kiedy j-ja... – zamilkł od razu, gdy wyczuł, że jego głos się trzęsie. Nie chciał pokazywac swoich słabości.

Ona nie odpowiedziała. Była zbyt zajęta oglądaniem go dokładnie z każdej strony. Oczywistym było to, że dwudziestolatek wyjaśnień doczeka się dopiero później.

– Masz dziewczynę? – zapytała zaciekawiona. – Ale urosłeś. Odżywiasz się dobrze i dbasz o siebie?

– Co? Nie. Masz w ogóle czelność się mnie pytać o takie rzeczy, po tym jak zostawiłaś własne d-dziecko w lesie...? Potem było już tylko gorzej. To piekło nigdy się nie skończy – mruknął i odsunął się nieco, gdy kobieta chciała zobaczyć co jest pod jego koszulką. Nie miał zamiaru prezentować jej dziesiątek malinek, siniaków i sklepiającej się rany postrzałowej.

– Proszę? Nie... Ale to nie tak. Wejdźmy do środka. Tam porozmawiamy...

– Tam jest podsłuch. Dam sobie rękę uciąć, że jest podsłuch. Więc nie licz na prywatność – cofnął się niepewnie, aby przepuścić ją w drzwiach.

– Podsłuch? A co to niby jest, więzienie? – ruszyła za synem, rozglądając się przy tym po wnętrzu efektownej willi.

– A żebyś wiedziała – mruknął pod nosem niemal niesłyszalnie. Poprowadził ją do przytulnego salonu i usiadł na skórzanej kanapie. Kobieta zajęła miejsce obok niego, tak jak puchaty szczeniak i kocica.

– Katsuki, pozwól mi wyjaśnić – westchnęła, przymykając oczy.

Tamten tylko prychnął i spojrzał w przeciwnym kierunku. I co, że niby teraz będzie mu się tłumaczyć? To przez nią tyle się nacierpiał. Gdyby go nie zostawiła, nie trafiłby na licytacje. Nie spotkałaby go żadna z tych potwornych rzeczy. Ze zwykłej ciekawości zamilkł jednak, pozwalając aby ona rozpoczęła "przemówienie".

Chłopak za 100tysięcy║DekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz