1.3

4.5K 292 281
                                    

Zielonowłosy wyszedł z pokoju, zamknął za sobą drzwi i wydając z siebie przeciągły ziew, zapiął pasek od spodni. Cholerny ból głowy doskwierał mu od chwili, gdy się obudził. Przeciągnął się, dociskając palec w miejscu swojej skroni, która mocno pulsowała. No tak, nie ma to jak kac.

Niczym dziwnym było to, że po jakimś czasie lemoniada im nie wystarczyła. Stwierdzili, że genialnym pomysłem byłoby sięgnięcie po wino oraz parę butelek piwa. Nikt się także nie zdziwi, gdy powiem, że obydwoje po tym zdarzeniu wylądowali pijani w łóżku. Z resztą to pewnie i tak nie będzie ich pierwszy i ostatni raz.

Midoriya zachwiał się lekko i wolnym krokiem zszedł po schodach, uważając, aby nie spaść. Teraz liczyło się tylko zażycie tabletek na bolącą głowę.

Była już godzina dwunasta, co znaczy, że spali dość długo. A dokładniej Deku, bo nie był nawet w stanie dobudzić swojego towarzysza. Widocznie blondyn był zbyt wyczerpany po tak wielu rundach. Starszy zrozumiał to w chwili, gdy na podłodze dostrzegł paręnaście zużytych gumek.

Aktualnie humor także miał super, jeśliby nie liczyć migreny oraz braku czucia własnych bioder. Mało co pamiętał, jedynie pojedyncze momenty, ale to tak przez mgłę.

Chłopak wszedł do kuchni i otworzył jedną z szafek, w której znajdowały się leki. Wyjął opakowanie, a następnie dwie tabletki. Był na tyle łaskawy, że Kacchan także dostanie jedną. Bawili się tak dobrze, że Izuku dzięki niemu nawet zapomniał jak to jest być tym złym.

Rozleniwiony popatrzył na czarny zegarek, który wisiał na ścianie i westchnął. Dzisiaj musiał znowu wyjechać do pracy. Na szczęście nie musiał się obawiać, że zabawka ucieknie, bo już wystarczająco go wystraszył. Do wyjazdu miał jeszcze dwie godziny. Z tego powodu, bez zwłoki zaczął się doprowadzać do porządku. Spodziewał się, że Bakugo nie obudzi się do tego czasu, więc pozostawił mu na stole karteczkę z informacją. Gdy już napisał wiadomość, obok położył tabletkę oraz szklankę z wodą, po czym wrócił na górę do swojej sypialni, aby się ogarnąć.

•••


Katsuki uchylił powieki, spoglądając krwistoczerwonymi oczyma w sufit nad sobą. Bolało go dosłownie wszystko. Głowa, tyłek, biodra, usta... Ogólnie cała skóra, na której pozostawione było sporo malinek. W pierwszej chwili nie rozumiał skąd się tam wzięły, ale nie trwało to długo.

Powoli podniósł się do pozycji siedzącej i zszokowany rozejrzał się po pomieszczeniu. Na podłodze leżało większość zabawek erotycznych, które zazwyczaj znajdowały się w szklanej gablotce. Dzisiaj była ona otwarta. Wszystko w środku niej było poprzewracane i nie na swoim miejscu, zupełnie jakby ktoś starał się na szybko to pochować.

– O Boże – z jego ust wyrwał się cichy jęk. On w przeciwieństwie do właściciela, pamiętał o wiele więcej niż powinien.

Przez jego ciało przeszły dreszcze, a on zdezorientowany patrzył przed siebie, nie wiedząc jak zareagować. Powinien się cieszyć, czy nie?

Z jednej strony miło spędził czas ze swoim właścicielem i u niego zapunktował, ale z drugiej ledwo mógł chodzić i strasznie się rozleniwił. Nie chciało mu się nawet rozważać tej zaistniałej sytuacji.

Zegarek wskazywał czternastą trzydzieści. Pana ani widu, ani słychu. Westchnął więc, z zamiarem rozpoczęcia poszukiwań. Zsunął z siebie cienką pościel, a następnie leniwie zczołgał z łóżka. Jedyne co zrobił, to założył bokserki, aby nie paradować nago po willi. Potem weźmie prysznic czy coś. Leniwym krokiem praktycznie sturlał się po schodach, kierując się następnie do salonu.

– Cholera – syknął, łapiąc się za tyłek. – Mógłbyś mi chociaż raz pozwolić być na górze, idioto.

W tym pomieszczeniu było pusto, pomijając obydwa smacznie śpiące na dywanie zwierzaki. Zawrócił więc i wszedł do kuchni. Na stole czekało na niego gotowe śniadanie. W zasadzie obiad, zważając na godzinę. Obok leżała także karteczka, więc podniósł ją i zaczął czytać.

Chłopak za 100tysięcy║DekubakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz