*18*

944 34 4
                                    

Obudziłam się na gołym torsie Nika.
Podniosłam się i zaczęłam się ubierać,
gdy poczułam ciepłą dłoń na mojej łopatce.

-Uciekasz?

-Jak widać.-zaczerwieniłam się, ale nie obruciłam się w jego stronę.
Wstałam i chciałam założyć sukienkę, ale przypomniało mi się że jest rozerwana, więc złapał za bieliznę.

-Masz.- Klaus podał mi swoją szarą koszulkę-może być trochę za duża, ale to lepsze niż wyjście w samej bieliźnie.
Niechętnie złapałam za koszulkę chłopaka i ją założyłam, on w tym czasie zdążył założyć spodnie.
Gdy już miałam wychodzić zatrzymał mnie łapiąc za mój nadgarstek.
Podszedł do mnie z tyłu i nachylił się nad moją szyją. Moje ciało przebiegł paraliż. Jego przyjemny oddech na mojej szyji i obojczykach, był uzależniajacy.

Na przeciw moim brudnym myślom mężczyzna zawiązał mi swoją bluzę w pasie. Świetnie.

Weszliśmy do pierwszego lepszego sklepu, a ja kupiłam...zabrałam jakieś ubrania, w które od razu się ubrałam.

Szliśmy pieszo już jakiś czas.

-Gdzie moja koszulka?

-Co? A tak.-spojrzałam na jego pięknie umięśniony brzuch, przykryty tylko jego szarą rozsuniętą bluzą.-Musiałam zostawić w sklepie. Kupisz se nową.-Szybkim krokiem wyprzedziłam go o jakiś metr.

Przez resztę drogi mężczyzna, ani ja nie odezwaliśmy się do siebie słowem.

Weszliśmy do hotelu, gdzie spał Stefan i od razu skierowaliśmy się do swoich pokoi. Pierwsze co zrobiłam, to było wskoczenie pod prysznic.
Wzięłam długą kąmpiel, po czym wychodząc z łazienki napotkałam nie miły wzrok brata.

-Czego?!

-Gdzie byliście w nocy?

-W klubie.

-Skoro tak, to gdzie twoja sukienka i czemu masz bluzę Klausa w torbie?

Trzymał w rękach moją nowo zakupioną torebkę i koszulkę chłopaka.

-Oddawaj, ta torebka jest warta więcej niż twoje życie! A poza tym to nie jego koszulka tylko jakiegoś przypadkowego gostka z klubu. Skoro już dostałeś wyjaśnienia szpiegu, to wynocha!-krzyknęłam, ale obeszło się to bez rezultatów. Dopiero po drugiej próbie nieznośny brat zostawił mnie w spokoju, dając mi się w spokoju ubrać. Lecz ten spokój nie potrwał długo.

-Zabierajcie rzeczy wyjeżdżamy!-po całym pomieszczeniu rozległ się doniosły ton pierwotnego.

Nie sprzeciwiając się spakowałam rzeczy i już po chwili siedziałam w samochodzie.

Po jakimś czasie, dojechaliśmy do nieznanej mi miejscowości. Wysiadlismy z auta i skierowaliśmy się do pobliskiego baru się pożywić.
Dzięki dobremu sercu Stefanka, podzielił się ze mną kilkoma śmiertelnymi. Do hotelu dojechaliśmy dopiero wieczorem, więc bez zbędnego przedłużania poszliśmy spać.

Lecz w moim wypadku nie było to takie proste. Moje myśli krążyły w okół wydarzenia z zeszłej nocy. Jego dotyk, pełne zapału oczy, powalający oddech, jego miękkie włosy i ten żądny władzy pocałunek. To nie byle jakie wspomnienie i nie sądzę że kiedyś je zapomnę, albo czymś zastąpię. Ono utkwiło tu już na zawsze, klamka zapadła. Kaput.

Z tego co mi wiadomo udało mi się zasnąć tak około 1:30 rano, a wstałam o 8:42, więc nie pospałam za długo.

Zaspana postanowiłam wziąć kompie, więc poczłapałam w stronę łazienki, lecz prędzej z niej wyszłam niż weszłam.

-Aaaa!-skulona wybiegłam z łazieki.
Już za moment obok mnie stanął Klaus. Złapał za moją rękę, która była najbardziej poparzona i zaczął ją oglądać.

-Co się stało?

-Verbena!-wysyczłam przez zaciśnięte zęby.

-Nie możliwe.-z pomocą wampirzej szybkości znalazł się obok zlewu i puścił wodę, prosto na rękę. Po chwili ją strzepał, jakby z bólu. Nie wiedziałam, że pierwotni czyją ból.

-Wiedzą. Musimy z tąd jechać. Stefan zbieraj się jedziemy na wycieczkę!-krzyknął do Stefana, który był za ścianą, w drugim pokoju.-A ty się ubierz.-Posłał mi zimnie i nic nie znaczące spojrzenie, przechodząc obok. Co to miało być? To jakiś żart? Wczorajszej nocy ze mną spał, a teraz nic? Ani be, ani me? On sobie chyba ze mnie żartuje!

Ostrożnie zdjęłam z sobie ręcznik, którym byłam przykryta, po czym tak samo ostrożnie założyłam czarne spodenki i przylegająca do ciała, krutką koszulkę, też w kolorze czarnym, po czym z walizką wyszłam na zewnątrz.

-Gdzie jedziemy?

-Na małą wycieczkę.-przewróciłam oczami, a on się uśmiechnął, naprawdę nie wiedziałam, o co mu chodzi.

Lies and LustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz