Razem z Damonem siedziałam na kanapie popijając krew przepysznym burbonem. Matko jak mi tego brakowało pogawędki, wspólne zabijanie z Damonem i wszystko psujący Stefan, to jest dopiero życie.
Usłyszeliśmy skrzypienie drewnianych schodów, więc odwruciliśmy się w ich stronę. Na dół schodziła brązowo włosa dziewczyna, którą ,,zaszczyt" miałam poznać wczoraj.
-I oto jest nasza śpiąca królewna.
Wszyscy tylko na mnie spojrzeli. No co? Przewróciłam oczami.
-Gdzie Stefan?
-Uważaj bo zaraz uschniesz z tęsknoty. Pobiegł na polowanie.
Spojrzałam na Damona, on pokiwał głową, oznajmiając mi że ona wie o nas. Czy oni jej na serio tak ufają? Yyy fuj, nie to nie dla mnie.
Drzwi otworzyły się, a do domu wszedł Stefan.
-Jest i nasz książę przybłęda.
Stefanek widząc swoje mięsko przysunął się do niej, łapiąc ją za talię i przyciągając do siebie. Było to równie obrzydliwe jak patrzeć na stado zgromadzonych pająków. Matko jak ja tego nie lubię. Małe cholerstwo jest wszędzie wystarczy że nie sprzątasz dokładnie z dnia na dzień, bo inaczej to gówno ci się zalęgnie i gdzie nie spojrzysz tam będzie zwisający ze swojej sieci mini Spider-man albo spider-woman. Te gówna mają po osiem nóg i wypuszczają sieć z du...to już dopowiedzcie sobie sami.
Szybkim krokiem znalazłam się naprzeciwko nich.
-Przepraszam, ale nie zamierzam tego oglądać, więc...-odsunęłam ich od siebie i przeszłam pomiędzy nimi.-Thank you-odwróciłam się i strzepałam ręce-Damon idziesz? Bo ja jestem głodna?
-Nie ładnie jest odmawiać.
Razem z nadludzką szybkością wybiegliśmy z domu.
-Urocza-powiedziała do Stefana Elena.
-Yep. Lepszej nie można było sobie wymarzyć. Cud życia.-przysunął ja do siebie iiii
*
Okej! Okej! Może lepiej wróćmy do mnie i Damona?!🤗Chyba ani wy ani ja nie chcecie tego wiedzieć. Mam rację? Oh, ależ oczywiście że ją mam, a więc.
*
Razem ze starszym bratem po najedzeniu się ludzka krwią i pozostawieniu ciał w lesie postanowiliśmy się napić, przez co wylądowaliśmy w Mystic Grill.
-Ej ty! Kelner!
-Nie jestem kelnerem tylko barmanem.
-Wiesz ile mnie to obchodzi? Gówno mnie to obchodzi, a teraz kelnerzyku dwie kolejki.
-Dla mnie Burbon.
-No to teraz opowiadaj co działo się podczas mojego pobytu w Luizjanie.
Ludzie wiedzą?-Nie, naszczęście nie, mamy inne zmartwienia.
-Dobra gadaj kogo mam nabić na kółek. Hmmm?-zaśmiał się, a ja nie wiedziałam z czego mówiłam totalnie serio.
-Chodzi o dużo większa rybę.
-Ja pierdole to wy mnie tu ściągneliście żebym wam pomogła ryby łowić?
-Jezus Maria jak można być takim tępym?! Elenie grozi niebezpieczeństwo i możliwe....
-O nie, nie zamierzam nastawiać karku dla jakiejś zabaweczki Stefana. W końcu tak czy tak ją wypruje, więc w czym problem.
-Dasz mi dokończyć?Możliwe że coś grozi także nam. Ostatnio do Mystic Falls przyjechał pierwotny.
-Okej i co z tym?
-Jest hybrydą lecz jego wilcza natura została zablokowana i chce...
-Czekaj, czekaj hybryda to coś pomieszane, bo nie mówimy tu o aucie, prawda?
Chłopak spojrzał na mnie nie dowierzająco. Takkkkk stan z zeszłego tygodnia trzyma się do dziś.
-Jak już wspominałem. Chcę on odwrócić klątwę i stać się w połowie wilkołakiem w połowie wampirem, ale żeby to zrobić potrzebuję wilkołaka, wampira i sobowtóra Katherine Petrovej.
-Czyli Eleny.
-Dokładnie.
-Aha czyli jednak chodzi o nią. Nie ma mowy! A poza tym co ty jej tak bronisz podoba ci się czy co? Już lepsza była Petrova,bynajmniej nie była tanią podróbą.
CZYTASZ
Lies and Lust
VampirosDo Mystic Falls przyjeżdża Lou Salvatore, w przekonaniu że ma pomóc braciom. Przypadkiem wplątuje się w zatargi z Mikaelsonem. Czy wyjdzie z tego cało? Czy będzie łączyło ich coś więcej niż interesy? Co będzie z jej braćmi? ,,...Znałem jedyną taką...