*3*

2.1K 74 12
                                    

Razem z Damonem siedziałam na kanapie popijając krew przepysznym burbonem. Matko jak mi tego brakowało pogawędki, wspólne zabijanie z Damonem i wszystko psujący Stefan, to jest dopiero życie.

Usłyszeliśmy skrzypienie drewnianych schodów, więc odwruciliśmy się w ich stronę. Na dół schodziła brązowo włosa dziewczyna, którą ,,zaszczyt" miałam poznać wczoraj.

-I oto jest nasza śpiąca królewna.

Wszyscy tylko na mnie spojrzeli. No co? Przewróciłam oczami.

-Gdzie Stefan?

-Uważaj bo zaraz uschniesz z tęsknoty. Pobiegł na polowanie.

Spojrzałam na Damona, on pokiwał głową, oznajmiając mi że ona wie o nas. Czy oni jej na serio tak ufają? Yyy fuj, nie to nie dla mnie.

Drzwi otworzyły się, a do domu wszedł Stefan.

-Jest i nasz książę przybłęda.

Stefanek widząc swoje mięsko przysunął się do niej, łapiąc ją za talię i przyciągając do siebie. Było to równie obrzydliwe jak patrzeć na stado zgromadzonych pająków. Matko jak ja tego nie lubię. Małe cholerstwo jest wszędzie wystarczy że nie sprzątasz dokładnie z dnia na dzień, bo inaczej to gówno ci się zalęgnie i gdzie nie spojrzysz tam będzie zwisający ze swojej sieci mini Spider-man albo spider-woman. Te gówna mają po osiem nóg i wypuszczają sieć z du...to już dopowiedzcie sobie sami.

Szybkim krokiem znalazłam się naprzeciwko nich.

-Przepraszam, ale nie zamierzam tego oglądać, więc...-odsunęłam ich od siebie i przeszłam pomiędzy nimi.-Thank you-odwróciłam się i strzepałam ręce-Damon idziesz? Bo ja jestem głodna?

-Nie ładnie jest odmawiać.

Razem z nadludzką szybkością wybiegliśmy z domu.

-Urocza-powiedziała do Stefana Elena.

-Yep. Lepszej nie można było sobie wymarzyć. Cud życia.-przysunął ja do siebie iiii

*

Okej! Okej! Może lepiej wróćmy do mnie i Damona?!🤗Chyba ani wy ani ja nie chcecie tego wiedzieć. Mam rację? Oh, ależ oczywiście że ją mam, a więc.

*

Razem ze starszym bratem po najedzeniu się ludzka krwią i pozostawieniu ciał w lesie postanowiliśmy się napić, przez co wylądowaliśmy w Mystic Grill.

-Ej ty! Kelner!

-Nie jestem kelnerem tylko barmanem.

-Wiesz ile mnie to obchodzi? Gówno mnie to obchodzi, a teraz kelnerzyku dwie kolejki.

-Dla mnie Burbon.

-No to teraz opowiadaj co działo się podczas mojego pobytu w Luizjanie.
Ludzie wiedzą?

-Nie, naszczęście nie, mamy inne zmartwienia.

-Dobra gadaj kogo mam nabić na kółek. Hmmm?-zaśmiał się, a ja nie wiedziałam z czego mówiłam totalnie serio.

-Chodzi o dużo większa rybę.

-Ja pierdole to wy mnie tu ściągneliście żebym wam pomogła ryby łowić?

-Jezus Maria jak można być takim tępym?! Elenie grozi niebezpieczeństwo i możliwe....

-O nie, nie zamierzam nastawiać karku dla jakiejś zabaweczki Stefana. W końcu tak czy tak ją wypruje, więc w czym problem.

-Dasz mi dokończyć?Możliwe że coś grozi także nam. Ostatnio do Mystic Falls przyjechał pierwotny.

-Okej i co z tym?

-Jest hybrydą lecz jego wilcza natura została zablokowana i chce...

-Czekaj, czekaj hybryda to coś pomieszane, bo nie mówimy tu o aucie, prawda?

Chłopak spojrzał na mnie nie dowierzająco. Takkkkk stan z zeszłego tygodnia trzyma się do dziś.

-Jak już wspominałem. Chcę on odwrócić klątwę i stać się w połowie wilkołakiem w połowie wampirem, ale żeby to zrobić potrzebuję wilkołaka, wampira i sobowtóra Katherine Petrovej.

-Czyli Eleny.

-Dokładnie.

-Aha czyli jednak chodzi o nią. Nie ma mowy! A poza tym co ty jej tak bronisz podoba ci się czy co? Już lepsza była Petrova,bynajmniej nie była tanią podróbą.

Lies and LustOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz