Epilog

1K 68 52
                                    

Nolan spojrzał na policjanta, który siedział po drugiej stronie małego stolika i nieustannie mu się przyglądał. Jakby fakt, że znajdował się w centralnym pomieszczeniu komisariatu nie wystarczał. Rozejrzał się dookoła, oglądając pokój, które znał dość dobrze. Wszystko po staremu. Od ścian przy drzwiach odchodziła farba przez wilgoć, która dostawała się do pokoju cholera wie skąd. Płytka w rogu pomieszczenia cały czas była pęknięta. Nawet kratka wentylacyjna nadal pozostawała uszkodzona.

Spojrzał w stronę drzwi, gdy usłyszał ich skrzypienie. Gdy dostrzegł kobietę, która znalazła się w pomieszczeniu, westchnął cicho. Nie zaszczyciła go nawet spojrzeniem. Kiwnęła głową na policjanta, który wstał i opuścił pokój przesłuchań. Zajęła jego miejsce, rozkładając na stoliku zdjęcia. Nachylił się, przyglądając im się bliżej.

Pierwsza fotografia przedstawiała salon mieszkania Charlotte. Z tą jednak różnicą, że zwykle uporządkowana kawalerka wyglądała tak, jakby przeszło przez nią tornado. Drugie zdjęcie przedstawiało stojak na ostrza. Wyraźnie widać było brak jednego, średniej wielkości noża, którego nie odnaleziono w mieszkaniu. Na ostatniej fotografii dostrzegł małe, czerwone plamy na białych meblach kuchennych. Podniósł wzrok na brunetkę, która z zaciętą miną wpatrywała się w niego pustym wzrokiem. Nieformalne przejście na drugą stronę w tej sprawie wcale go nie zdziwiło.

     – Więc? – odezwała się chłodnym głosem, na który przeszedł go dreszcz.

To nie był ten przyjemny, jednak lekko irytujący ton, do którego zdążył się przyzwyczaić. Nie miał jednak zamiaru odpowiadać. Madelyn wzięła głęboki oddech, hamując się przed wybuchem.

     – Wyszła od Coltona, zadzwoniła przerażona do Olivera, a Colton przerażony zadzwonił do ciebie, gdy byliśmy u mnie. – Ostatnie słowa z trudem przeszły jej przez gardło. – Wpadłeś w szał, wyszedłeś i zniknąłeś. Gdzie pojechałeś?

Zacisnął szczękę, analizując jej słowa, w których dopatrzył się informacji, o których nie wiedział. Zadzwoniła do Olivera. Ile w takim razie wiedział Oliver?

     – Do domu – odpowiedział spokojnie, natrafiając na jej wątpiące spojrzenie. – Do domu Coltona – dopowiedział, igrając z nią z premedytacją.

Nie mógł zapomnieć telefonu od przyjaciela, który przekazał mu, że Charlotte sobie przypomniała. Jednak fakt, że kretyn od jej wyjścia miał dziesięciominutowe opóźnienie przez wyjątkowo dobre związanie, nie pomagał w ich sytuacji. Gdy do niego zadzwonił, mogła być wszędzie.

Madelyn wpatrywała się w mężczyznę zmęczonym wzrokiem. Charlotte zapadła się pod ziemię dobę temu. Mimo umówionego spotkania z Oliverem, mężczyzna po przyjeździe do jej mieszkania zastał sytuację ze zdjęć. Po kobiecie nie było jednak śladu, a cholerny monitoring był w trakcie naprawy usterek technicznych akurat w czasie, który bardzo ich interesował.

Oliver, choć niewiele rozumiał z przerażonego bełkotu Charlotte, wyłapał, że chodziło o Coltona. Gdzieś w tle słów przewinął się Nolan, przez co Maddy od razu połączyła fakty. Ruphus od dwóch dni siedział w areszcie, czekając na transport. Pozostawały tylko dwie osoby. Jedna, która była zdolna do wszystkiego.

     – To nie ma sensu – mruknęła, wpatrując się w niego pustym spojrzeniem. Nie mogła pozwolić, aby osobiste stosunki wpłynęły na jej ocenę. Nolan pokręcił głową z delikatnym uśmiechem.

     – Wszystko ma sens, Mad – sapnął, używając zdrobnienia imienia, które przyszło im na myśl tej ostatniej nocy. Słowo wyjątkowo pasowało do kobiety. Opisywało to, co najbardziej go do niej przyciągało. Chorobliwie powalona relacja. – Nie mścij się teraz na mnie za błędy, które popełniłem.

Otworzyła szerzej oczy, zaskoczona jego bezpośredniością. Podniosła lekko brew, nie do końca wiedząc, co odpowiedzieć. Przecież się nie mściła. Zależało jej na odnalezieniu przyjaciółki.

     – Mścić się? – zapytała, czekając na rozwinięcie tematu.

     – No wiesz – westchnął, rozsiadając się wygodniej na twardym krześle. – Zakochałaś się, zaczęło iskrzyć, było miło, jednak miałem dziewczynę i nie wyszło. Odrzucenie musi boleć. A później ta jedna noc...

Kiedy głośny śmiech Madelyn rozniósł się po małym pomieszczeniu, Nolan zmarszczył brwi. Nie takiej reakcji się spodziewał. Kobieta teatralnym ruchem dłoni starła niewidzialną łzę z kącika oka, lokując drwiące spojrzenie w twarzy Nolana.

     – Myślałeś, że się zakochałam? – prychnęła śmiechem, kręcąc głową. – Znowu udawanie wyszło mi lepiej niż powinno. Szukałam rozrywki. A podobno zakazany owoc smakuje najlepiej – westchnęła, zakładając nogę na nogę, po czym lekko się skrzywiła, patrząc na mężczyznę. – Cóż, to kłamstwo.

Szczęka Nolana drgnęła, słuchając jej słów. Oparł łokcie na krawędzi stołu, pochylając się do przodu. Wzrok wbity miał w jej twarz, która wyrażała teraz czystą pogardę. Madelyn Reyes nie tylko była adwokatem diabła. Grała każdą rolę w jego pieprzonym teatrzyku. A Nolan, wbrew przekonaniu wszystkich, nie był diabłem. Był zwykłym grzesznikiem, który wpadł w szpony szalonej kobiety, kontrolującej piekło na ziemi. Wziął głęboki oddech, skupiając się na jej oczach. Wiele razy, patrząc w nie, kłamał.

     – Nie wiem, gdzie w chwili obecnej przebywa Charlotte Lafayette.

❃  ❃  ❃

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ

❃  ❃  ❃

__________
I mamy to! Dotarliśmy do końca pierwszej części trylogii MEMORIES... 

DRUGA CZĘŚĆ JUŻ DOSTĘPNA TUTAJ: https://www.wattpad.com/story/280599736-nie-mo%C5%BCesz-o-tym-zapomnie%C4%87

Charlotte przypomniała sobie wszystko i nagle zniknęła, Nolan robi dobrą minę do złej gry w tej sprawie, Madelyn chce odzyskać przyjaciółkę, a Oliver i Colton w chwili obecnej zapewne stają na głowie ze strachu. Tylko że jeden boi się o dziewczynę, a drugi boi się jej...

Jak potoczą się dalsze losy ludzi dla siebie obcych, a jednak tak powiązanych? Serdecznie zapraszam do śledzenia ich historii w drugiej części, której prolog pojawi się już 8 sierpnia!

Dzielcie się swoimi opiniami o epilogu, jak i o całości części. Macie jakieś podejrzenia? Co stało się z Charlotte? Chętnie poczytam!

A przy okazji... Moje "Nie możesz o tym pamiętać" zakwalifikowało się do Turnieju Osobliwego, gdzie trwa głosowanie publiczności. Jeśli chcielibyście mnie wesprzeć i docenić moją pracę, byłoby mi bardzo miło, gdybyście oddali na mnie swój głos! (Bractwo OS -> Turniej Osobliwy 2021 -> Kategoria dodatkowa - Osobliwa Książka Publiczności -> akapit "Osobliwa miłość" -> komentarz przy numerze 4 o treści: "głosuję na Nathlies "Nie możesz o tym pamiętać")

Serdecznie zapraszam do zostawiania obserwacji, abyście mogli docenić moją pracę i być na bieżąco!

Instagram: nathlies.watt
Twitter: nathliess / #NMOTPwatt

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nie możesz pamiętaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz