Colton westchnął cicho, stawiając przed siostrą kubek z kawą. Dziewczyna bez słowa objęła naczynie dłońmi, zaciskając na nich swoje drobne palce. Pytanie o jej samopoczucie byłoby co najmniej nie na miejscu. Z daleka można było dostrzec, że nie jest najlepiej. Było źle. Kurewsko źle, w każdym możliwym znaczeniu tego słowa.
Spełniły się ich wszystkie największe koszmary. Col czuł, jakby nie zrobił wystarczająco dużo. Mógł namówić przyjaciela do wycofania się z bagna. Choć wiedział, że pewnie nic by nie wskórał, żałował, że nie spróbował. A szczególnie drażnił go fakt, że Amelie akurat tego wieczoru była z Nolanem. Chyba nie mogło być gorzej.
– Madelyn, błagam. Cokolwiek – usłyszeli głos z salonu, w którym znajdowała się Char. Chodziła od ściany do ściany, rozmawiając z przyjaciółką i próbując dowiedzieć się czegoś więcej.
– Chciałabym pomóc. Ale system nie pokazuje zatrzymania żadnego Nolana w ciągu ostatniej doby – odpowiedziała spokojnie, przez co Charlotte przewróciła oczami.
– Wiesz, w jakim tempie działa administracja? Kiedy pojawi się informacja, nic nie będzie można już zrobić – jęknęła, zerkając w stronę kuchni. Cały czas miała przed oczami przerażoną twarz Amelie, która pojawiła się na piętrze.
– Zadzwonię w kilka miejsc. Dam znać, gdy się czegoś dowiem.
Westchnęła cicho, rozłączając się. Maddy nie była niczemu winna, jednak nie potrafiła powstrzymać złości. Informacje i papierologia od zawsze miały wielkie opóźnienie, na które nikt nie powinien pozwolić.
– Madelyn zadzwoni, gdy tylko coś znajdzie – mruknęła, wchodząc do kuchni. Col posłał jej zmęczone spojrzenie i pokiwał głową, wzdychając ciężko. Mieli przesrane.
– Wyciągniesz go z tego? – W pomieszczeniu rozbrzmiał cichy głos, na który serce pękało na pół. Char spojrzała na Amelie, delikatnie przytakując. Nie potrafiła zrobić nic więcej. Nie miała pojęcia, czy uda się jej pomóc Nolanowi. Praktycznie nic nie wiedziała.
– Porozmawiajmy teraz jak klient z prawnikiem – powiedziała, zajmując jedno z krzeseł w kuchni. Omiotła wzrokiem rodzeństwo, które skupiło na niej swoją uwagę. – Czy są rzeczy, o których powinnam bezwzględnie wiedzieć?
W pomieszczeniu zapanowała cisza. Colton westchnął cicho, gdy spojrzenia obu kobiet spoczęły na nim. Mógł się tego spodziewać. Zdecydowanie nie chciał wkopać przyjaciela, jednak potrzebowali pomocy. Nawet jeśli musieli zwrócić się o nią do Lafayette.
– Nie – odpowiedział po chwili, patrząc blondynce w oczy. – Cokolwiek się dzieje, wrabiają go.
***
Trzasnęła drzwiami samochodu, kierując się w stronę budynku. Potrzebowała chwili dla siebie, w czasie której mogłaby się skupić i pomyśleć. Musiała działać zdecydowanie, jednak z wyczuciem. Nie mogła pozwolić sobie na żaden błąd. To kosztowałoby ją karierę, a Nolana wolność. Niewinni ludzie nie powinni trafiać do więzienia.
Wzięła tę sprawę. Zdecydowanie zbyt długo czekała na ruch Penelope, już wcześniej powinna zacząć działać na własną rękę. Musiała tylko zdobyć informacje o zatrzymaniu, aby podrzucić do kancelarii odpowiednie papiery i postawić Sheperd przed faktem dokonanym.
Gdy tylko przestąpiła próg mieszkania, odetchnęła z ulgą i od razu skierowała się w stronę łazienki. Stanęła przed lustrem, wzdychając cicho i zaczęła zrzucać z siebie wczorajsze ubrania. Weszła pod prysznic, już po chwili czując letnią ciecz, która spłynęła po jej ciele. Wystarczyła chwila, aby temperatura wody wzrosła, tym samym powodując uczucie błogiego spokoju. Zdecydowanie tego potrzebowała po nieprzespanej nocy i całej tej sytuacji.
![](https://img.wattpad.com/cover/249528556-288-k924606.jpg)
CZYTASZ
Nie możesz pamiętać
RomancePIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII MEMORIES Najpiękniejszą chwilę potrafi zniszczyć najgorsze wspomnienie. Wypadek, który zabrał jej dwa miesiące życia. Wystarczyły sekundy, aby wszystko się zmieniło. Moment nieuwagi, który odmienił przyszłość wielu osób. Char...