2. Obudziła się

1.6K 141 129
                                    

Colton przeklął pod nosem, przejeżdżając dłonią po swojej koszulce, zostawiając tym samym smar na jej materiale. Po raz kolejny zaczął majstrować przy silniku, nad którym pracował już dwa miesiące, jednak ten nadal nie spełniał jego oczekiwań. Nigdy wcześniej nie spędzał tak dużo czasu nad pojedynczą częścią. Znał się na rzeczy, czuł, jakby robił to od dziecka. Jednak w przypadku tego jednego auta, nie potrafił się skupić. Ręce co jakiś czas trzęsły mu się na wspomnienie tamtej nocy, odpływał myślami daleko i nie mógł nic na to poradzić.

Westchnął cicho, oddalając się od samochodu i zdejmując koszulkę, która w tym wypadku pełniła rolę ręcznika. Po dokładnym wytarciu rąk, rzucił ją w kąt warsztatu i skierował się w stronę wejścia do mieszkania, które znajdowało się tuż za ścianą. Przedmieścia Prescott miały plusy, z dala od miastowego zgiełku i wiecznego hałasu, człowiek mógł odpocząć i skupić się na swoich sprawach, wiedząc, że nikomu nie przeszkadza.

Kiedy wszedł do środka, od razu ruszył do łazienki. Potrzebował zimnego prysznica, który doprowadziłby do porządku zarówno jego ciało, jak i umysł. Przemknął niezauważony korytarzem, zamykając się w małym pomieszczeniu. Gdy poczuł, jak zimne krople wody dotykają jego skóry, uśmiechnął się pod nosem. Po całym dniu w warsztacie nie mógł doczekać się tej chwili. Majowe upały dawały o sobie znać, przez co chłodny prysznic był zbawieniem.

     – Col? – Usłyszał krzyk, kiedy wyszedł z łazienki. Na jego twarzy automatycznie zagościł uśmiech, ten głos potrafił poprawić nawet najgorszy dzień, a ostatnio było takich sporo. Skierował się w stronę pomieszczenia, z którego dochodził dźwięk. Kiedy jego oczom ukazała się szatynka, oparł się o framugę drzwi kuchni.

     – Czym nas dzisiaj otrujesz? – rzucił zaczepnie, przyglądając się gotującej dziewczynie.

     – Mógłbyś być milszy. – Usłyszał, a już po chwili minął go wysoki mężczyzna.

     – Dlaczego? – Nie był zadowolony z obrotu spraw, jakie właśnie miały miejsce. Wiedział, co zaraz nastąpi.

     – Bo to twoja siostra. – Pokiwał głową na boki, zbliżając się do dziewczyny i złożył delikatny pocałunek na jej policzku.

Colton odwrócił wzrok, przeklinając pod nosem przyjaciela. Nie podobało mu się, że spotykał się z jego siostrą. Wszystko z umiarem, znajomość z jednym Trevino powinna mu wystarczyć. Tymczasem Nolan nie tylko początkowo potajemnie spotykał się z Amelie, ale również zaprzeczał, kiedy Col się o tym dowiedział. Wtedy naprawdę nie miał pojęcia, za co pobił się z przyjacielem – za prawdę, czy kłamstwo, które było ewidentnym wyrzeczeniem się wszystkiego, co łączyło go z Mel.

I takim oto sposobem para miała się dobrze, a on musiał znosić obecność swojego najlepszego przyjaciela całymi dniami, a czasami i nocami. Wspólna praca i jedyna osoba, na której obu mężczyznom zależało, nie oznaczały nic dobrego. Wcześniej czy później musiało wyjść z tego jakieś bagno.

     – Jadę na miasto, mam kilka spraw do załatwienia. – Spojrzał na Cola nad ramieniem szatynki, na co ten lekko przytaknął. Już nauczył się, że im dalej trzyma się od interesów Nolana, tym lepiej dla wszystkich. Tylko raz się tym zaciekawił i odniosło to tragiczne skutki.

     – Kolacja na ósmą! – krzyknęła Amelie, kiedy mężczyźni opuścili pomieszczenie.

Skierowali się w stronę podjazdu. Nolan tak, jak mówił, miał w planach jechać do miasta, a Colton szedł po paczkę papierosów, które zostawił w czarnym Camaro. Miał wyjątkowe szczęście. Kupił je za śmieszne pieniądze, kiedy jakiś bogaty dzieciak się nim rozbił i postanowił kupić sobie nową zabawkę, pozbywając się starej. Na przestrzeni kilku miesięcy Col naprawiał samochód, marząc o pierwszej przejażdżce. Z biegiem czasu maszyna coraz bardziej przypominała auto, a obraz zniszczonego czterokołowca zanikał.  Auto było jego oczkiem w głowie, włożył w nie wiele pracy i darzył wielką miłością. Kiedy trafiało się, że cała trójka jechała na kolację na miasto, Amelie niejednokrotnie żartowała, że są na podwójnej randce. Nikt poza maszyną nie potrafił skraść serca szatyna.

Nie możesz pamiętaćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz