Po powrocie do środka spotkało ich zaskoczenie. Colton i Charlotte spojrzeli na siebie zdezorientowani, nic nie rozumiejąc. Ile czasu ich nie było, że Nolan zdążył przegrać tyle razy, że siedział w samych bokserkach?
– Rozgryzły moją technikę – jęknął chłopak, gdy dostrzegł ich w drzwiach. – Jeszcze jeden mecz, a będę latał tu nago.
Amelie zaśmiała się pod nosem, zerkając na Madelyn, której uśmiech nie schodził z twarzy. Char złapała się za głowę, starając się zachować powagę, jednak po chwili i ona zaniosła się śmiechem, widząc zbolałą minę mężczyzny.
– Paniom na dzisiaj już chyba wystarczy – zaczął Colton, posyłając Nolanowi znaczące spojrzenie. Brunet uśmiechnął się delikatnie, kiwając głową. – Zostaniecie, nie będziecie wracać w nocy. Charlotte zapewne wywróci się na prostym chodniku – przypomniał dziewczynie jej ostatni wyczyn, na co pokazała mu środkowy palec. A jeszcze przed chwilą wydawała się taka delikatna i niewinna...
– Dobrej nocy – zawołała Mel, krokiem baletnicy ruszając w stronę schodów.
– Maddy i Char położą się u mnie – rzucił do przyjaciela, na co Nolan pokiwał głową i po szybkim pożegnaniu się, ruszył zdecydowanym krokiem za wspinającą się po stopniach Amelie.
Kiedy zniknęli, Madelyn rzuciła się na kanapę, chowając twarz w poduszce. Col spojrzał niepewnie na dziewczynę, ona przecież nie piła.
– Drogie panie, zapraszam na górę – odezwał się w końcu, na co Maddy podniosła lekko głowę, spoglądając na niego z dziwnym uśmiechem.
– Trójkąt? Przypomina mi się nasza wycieczka do Las Vegas – mruknęła, przenosząc spojrzenie na Charlotte, która pomimo nietrzeźwości, otworzyła szerzej oczy. Tego nie pamiętała i raczej nie chciała sobie przypominać.
– A ja miałem cię za grzeczną i ułożoną – zadrwił Col, patrząc na Char roześmianym spojrzeniem. Blondynka pokręciła głową, kucając przy kanapie tuż obok głowy przyjaciółki.
– O czym ty mówisz? – Postanowiła jednak zapytać. Maddy ponownie podniosła się na łokciu, przecierając jedną dłonią oczy.
– Co stało się w Vegas, zostaje w Vegas – mruknęła, po chwili opadając na poduszkę.
Charlotte zmarszczyła brwi, przyglądając się stanowi przyjaciółki. Wszystko jednak stało się jasne, gdy spojrzała na miejsce, gdzie wcześniej siedziała brunetka.
– Jednak piła – mruknęła do chłopaka, wskazując dłonią na puste butelki po piwie.
Wstała, delikatnie się chwiejąc. Spojrzała na Coltona, który zabrał koc z fotela i przykrył nim niemal śpiącą Madelyn. Przeniósł wzrok na blondynkę, która uśmiechała się delikatnie. Piękna tego uśmiechu mogły pozazdrościć same anioły, a mocy sam szatan. Bez zastanowienia podszedł do niej, składając delikatny pocałunek na jej ustach.
Zaskoczył ją, przez co oddała pocałunek z lekkim opóźnieniem. Przyciągnęła go bliżej, zarzucając ręce na jego szyję. Uśmiechnął się lekko, czując jej bliskość. Dotknął jej policzka i przejechał palcami po delikatnej skórze.
– Znajdźcie sobie pokój – wydukała w poduszkę Madelyn, machając ręką na oślep.
Charlotte zaśmiała się pod nosem, przewracając oczami. Spojrzała na Coltona, który wydawał się być w lepszym humorze niż jeszcze chwilę temu. Poprawił kosmyk jej włosów, który postanowił zmienić stronę przedziałku i westchnął cicho. Byli pijani.
CZYTASZ
Nie możesz pamiętać
RomancePIERWSZA CZĘŚĆ DYLOGII MEMORIES Najpiękniejszą chwilę potrafi zniszczyć najgorsze wspomnienie. Wypadek, który zabrał jej dwa miesiące życia. Wystarczyły sekundy, aby wszystko się zmieniło. Moment nieuwagi, który odmienił przyszłość wielu osób. Char...