W końcu weekend, a to oznacza zakupy z Lucy. Nie mogę się doczekać. Postanowiliśmy nie lecieć do Paryża tylko do Nowego Jorku, gdzie przy okazji odwiedzimy jej ciocię. Pani Harutsu (ciocia Lucy) czekała na nas na lotnisku i zabrała nas do najlepszej galerii w mieście. Byłą ogromna, a sklepy były świetne. Wiedziałam, że spędzimy w niej cały dzień.
- Lucy... - przybliżyłam się do niej kiedy ta piła koktajl truskawkowy - A jak tam sesja z Natsu? - Lucy o mały włos nie upuściła kubka. Stała się cała czerwona i zaciskała dolną wargę. Robi tak zawsze, gdy myśli o Natsu lub się czymś denerwuje.
- W-Wiesz... No... I... A boże wyglądał bosko! - usiadła na krześle i odłożyła kubek na stolik w restauracji, w której byłyśmy. - Jego włosy były ułożone na bok, miał na sobie czarne spodnie i białą podkoszulkę, która była trochę, a nawet bardzo rozpięta. Następnie przebrał się w... To była sesja, więc miał wiele strojów i w każdym wyglądał tak cholernie seksownie. Myślałam, że się roztopię - zaczerwieniła się jeszcze bardziej i uśmiechała się, wyobrażając go sobie. Haha musiał wyglądać naprawdę fajnie. - Wiesz jak trudno było to wytrzymać i nie pokazywać, że najchętniej by się na niego rzuciłam?! Ale mu się to udawało! Nawet go to nie ruszyło - nie jestem pewna czy była wkurzona czy smutna - i pewnie myślał, że skoro jestem jego ''przyjaciółką z dzieciństwa'' to to nic nie znaczy! I potem nasze usta dzielił tylko centymetr! Był wtedy ubrany w jeansy i czarną bluzkę, w której było bardzo dobrze widać, że pakuje. Tylko ten jeden centymetr... - i załamała się dziewczyna. Nic dziwnego, też bym tak zrobiła.
- Hihi, ale teraz na waszej randce nikogo nie będzie, czyli nie musisz się wstrzymywać i on też nie, a mogę się założyć, że musiał się wstrzymywać. Wybiorę ci najlepszy strój na świecie. Zobaczysz!
Zaciągnęłam Lucy to pierwszego ze sklepów i po chwili poszukiwań, wręczyłam jej strój. Popatrzyła się na mnie z oburzeniem i zawstydzeniem.
- W życiu tego nie ubiorę! I to ma być strój na randkę?! - krzyknęła.
- Przynajmniej przykujesz jego uwagę haha.
- To ty to załóż na randkę z Naruto!
- Niestety jestem zbyt nieśmiała - próbowałam powstrzymać się od śmiechu.
- W tym momencie na taką nie wyglądasz! Nie ubiorę tego i już!
Chwyciłam ją za rękę i wepchnęłam do przebieralni.
- Nie wypuszczę cię dopóki tego nie założysz. Po prostu spróbuj, nic się przecież nie stanie.
Nie dostałam odpowiedzi, więc wiedziałam, że się zgodziła. Poczekałam parę minut i drzwi przebieralni się otworzyły. Stała w nich Lucy w seksownym przebraniu królika. Wyglądała zarąbiście i gdyby Natsu ją teraz zobaczył to by się nie powstrzymał. Bardzo dobrze wiem, że on ją lubi, ale ona głupia tego nie widzi. Mówiłam jej to z milion razy, ale zawsze wtedy odpowiada: Jestem tylko przyjaciółką z dzieciństwa.
- M-Mogę to już zdjąć? - powiedziała rozglądając się czy nikt jej nie widzi.
- A mogę zrobić fotkę i wysłać Natsu? - wyciągnęłam telefon z torebki.
- Nie! - Lucy wybiegła z przebieralni i zabrała mi telefon. Dopiero po chwili uświadomiła sobie, że wszyscy się na nią patrzą. Myślała, że to z powodu przebrania królika, ale jeden chłopak zawołał:
- A to Lucy Heart. Ej, to ta modelka!
Większość osób, które do niej podbiegły to faceci i dziewczyny, które ją podziwiały. Niektóre osoby znały ją też z aktorstwa, a jeszcze inni jako jedną z najlepszych uczniów szkoły Kami. Zaczęli prosić ją o autograf i zdjęcie, ale Lucy, która nie jest przyzwyczajona do pokazywania się ludziom w tak skąpym stroju, uciekła do przebieralni. Wszyscy takie: Wtf? A ja się zaczęłam śmiać bez opamiętania. Kiedy Lucy się przebrała odwiedziliśmy jeszcze kilkadziesiąt sklepów i wróciłyśmy do domu z tonami ciuchów. Żeby nie zmarnować takiej okazji wzięłam ze sobą ten kostium królika. Bardzo dobrze wiem, kiedy będzie musiała go założyć XD.
CZYTASZ
Love isn't simple
FanfictionNaruHina to dzieło Kishimoto-sensei ;3 NaLu to dzieło Mashimy-sensei ;3