Doprowadziłem ją już dwa razy do płaczu

990 87 4
                                    

Oczami Lucy:

- Kim jesteś?! - krzyknęłam. 

- Jestem przyszłą panią Dragon - uśmiechnęła się.

- Czyli! 

- Narzeczoną Natsu - odparła jeszcze bardziej z siebie zadowolona. 

- Co, proszę?! Ja jestem jego dziewczyną! 

- Chyba byłą - cały czas się uśmiechała, a ciśnienie wzrastało mi z każdą sekundą. - Kochanie masz gościa! - zawołała. 

- Mówiłem ci, żebyś tak na mnie nie mówiła... Lucy! - za drzwi ukazał się Natsu. - Czekaj ja ci to wytłumaczę! Właśnie miałem do ciebie dzwonić i powiedzieć ci, że...

- Zrywacie - wtrąciła się dziewczyna.

- Lisa, zamknij się! - krzykną, odpychając ją. Chciał do mnie podejść, ale złapała go za rękę i nie chciała go puścić. - Puszczaj mnie! Lucy czekaj! - zawołał, gdy się odwróciłam i pobiegłam w stronę furtki. - Lucy, czekaj! Puszczaj mnie! - odepchnął dziewczynę i ta się przewróciła. 

- Odwal się! - krzyczałam. - Odwal się! Odwal się! Odwal się! - z każdym moim krokiem krzyczałam coraz głośniej. Ręce mi drżały i coraz trudniej było mi wziąć oddech. 

- Lucy, zaczekaj! Ja też dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem! - krzyczał biegnąc za mną. - To mój ojciec zaaranżował! Nic o tym nie wiedziałem! Nic do niej nie czuję! 

- Odwal się! - krzyknęłam i szybko otworzyłam furtkę, ale nie zdążyłam wybiec bo Natsu, łapiąc mnie za rękę, przyciągnął do siebie i zamkną furtkę z wielkim trzaskiem. - Nie dotykaj mnie! 

- Lucy, daj mi się wytłumaczyć! 

 -Nie dotykaj mnie! - szarpałam się, ale był zbyt silny. Ręce zaczęły mnie boleć w nadgarstkach. - Dupek! Cham! Idiota! Puszczaj mnie! 

- Lucy! 

- Nienawidzę cię! - od razu pożałowałam tych słów. Natsu puścił moje ręce i nawet na mnie nie spojrzał. Widziałam w jego oczach smutek, którego widok mnie bolał, ale nie przejmowałam się tym. Zacisnął dolną wargę i się odwrócił. Szybko otworzyłam furtkę i wybiegłam. Nie przebiegłam stu metrów i już leciały mi łzy z oczu. Odwróciłam się by zobaczyć czy za mną pobiegł, ale tego nie zrobił. - Idiotka ze mnie! - chciał mi to wytłumaczyć! Na pewno było jakieś wyjaśnienie, dlaczego miał narzeczoną! Coś wołał, gdy mnie gonił, ale nie słyszałam tego. 

- Lucy?! - usłyszałam znów ten głos. - Wszystko w porządku? - zapytał Bill.

- T-Tak - odparłam, ocierając łzy. 

- Ale tak to nie wygląda - podszedł i przyjrzał się mojej zapłakanej twarzy. Odwróciłam się. - Nie chcesz o tym gadać, nie będę cię zmuszać, ale nie pozwolę by taka dziewczyna jak ty płakała w miejscu, gdzie każdy może zobaczyć jej łzy - wziął mnie za rękę, a ja nie zastanawiając się, poszłam za nim. 

Oczami Natsu:

- Kochanie masz gościa! - głos Lisy naprawdę mnie wkurzał i jeszcze mówiła do mnie kochanie co już było przegięciem. Nie mam czasu na gości. Muszę jak najszybciej zadzwonić do Lucy i jej wszystko wyjaśnić. 

- Mówiłem ci, żebyś tak na mnie nie mówiła... Lucy! - gadała z Lisą! - Czekaj ja ci to wytłumaczę! Właśnie miałem do ciebie dzwonić i powiedzieć ci, że...

- Zrywacie - wtrąciła się Lisa. Niech się przymknie bo pogorszy sytuację! Lucy już wygląda jakby chciała mnie zabić, a ona wcale nie pomaga! 

- Lisa, zamknij się! - odepchnąłem ją, ale ta złapała mnie za rękę. Wkurzająca! - Puszczaj mnie! Lucy czekaj! - uciekła w stronę furtki. - Lucy, czekaj! Puszczaj mnie! - odepchnąłem dziewczynę i ta się przewróciła. Faceci, którzy podnoszą rękę na kobietę to h*je, ale w tym momencie miałem ochotę jej naprawdę przywalić! 

- Odwal się! - krzyczała. - Odwal się! Odwal się! Odwal się! 

- Lucy, zaczekaj! Ja też dopiero dzisiaj się o tym dowiedziałem! - krzyczałem biegnąc za nią. - To mój ojciec zaaranżował! Nic o tym nie wiedziałem! Nic do niej nie czuję! - nie słuchała mnie i biegła dalej. Naprawdę się wkurzyłem! Wszystko przez mojego ojca! To on to zorganizował za moimi placami! Nie wybaczę mu jeśli Lucy mnie znienawidzi! 

- Odwal się! - chciała otworzyć furtkę, ale jej przeszkodziłem i szybko zamknąłem furtkę. - Nie dotykaj mnie! 

- Lucy, daj mi się wytłumaczyć! - proszę, nie mów, że mam cię nie dotykać! Proszę, nie mów, że nie chcesz mnie znać! Proszę, nie mów, że mnie nienawidzisz! Proszę! 

-Nie dotykaj mnie! - szarpała się, ale byłem silniejszy. - Dupek! Cham! Idiota! Puszczaj mnie! 

- Lucy! 

- Nienawidzę cię! - powiedziała to.

To tych słów nie chciałem usłyszeć najbardziej. Puściłem ją i wybiegła. Nie wiem czy byłem smutny czy zły, ale chciałem zabić mojego ojca i Lisę! To ich wina! To wszystko ich wina! Nie... Gdybym był lepszym chłopakiem, Lucy by mi tego nie powiedziała. To moja wina! Nie płacze przez mojego ojca ani Lisę, tylko przeze mnie! To ja ją zraniłem i to ja jestem największym dupkiem na świecie! Jestem do bani! Muszę za nią biec! Pobiegłem w stronę, w którą pobiegła. Wiedziałem, że mogę ją dogonić bo jestem szybszy i zawsze wygrywam, ale tym razem przegrałem. Lucy szła za rękę z jakimś chłopakiem. Normalnie bym zainterweniował, ale wyglądała tak jakby mu ufała... To mnie jeszcze bardziej wkurzyło! Chciałem mu przywalić, ale z jakiego powodu?! Bo jest mniejszym draniem ode mnie?! Bo trzyma Lucy za rękę?! A może chciałem się po prostu na nim wyżyć bo doprowadziłem do płaczu kobietę, którą kocham?! Wydaje mi się, że wszystko na raz. 

Kiedy na festiwalu zobaczyłem jak płaczę dostałem szału, którego idealnie ukryłem. Chciałem zabić, zniszczyć i wszystko co możliwe osobie, która była przyczyną jej łez. Kiedy dowiedziałem się, że to ja, byłem szczęśliwy, ale też zmartwiony. Nie chciałem by płakała, a w szczególności przeze mnie! 

- Doprowadziłem ją już dwa razy do płaczu.

Love isn't simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz