Oczami Naruto:
- Nie rozumiem jej! - powiedziałem, popijając colę. - Zraniłem ją i przez to wylądowała u pielęgniarki, ale to chyba nie powód by tak reagować! - siadłem na krześle i oparłem się o blat. Natsu spojrzał na mnie obojętnym wzrokiem i westchnął.
- Może ma cię dosyć i tyle. Pobawiła się już tobą, a że nic się już nie dzieje to postanowiła cie zostawić.
- Nawet tak nie mów! - uderzyłem ręką o blat. - Może coś się stało, a ja o tym nie wiem?
- Skoro nie chce cię dotykać to albo ma to coś wspólnego z tobą, ale z jakimś mężczyzną - otworzył butelkę z roko i napił się.
- Mężczyzną? - spojrzałem na niego niepewnie. - Ale, że mnie zdradza?! - kiwnął głową. - To niemożliwe! Hinata jest...
- Może dała się porwać chwili?
- Mówisz teraz o Hinacie czy o Lucy?! - Nie powinienem tego mówić!
- Nie widzę powodu by gadać o Lucy - przyjął to lepiej niż myślałem.
- Ale jesteś pewny, że coś jest pomiędzy nią, a Kise? Wydaje mi się to trochę...
- Wiem co widziałem! - odparł ze złością. - Mnie to już nawet nie obchodzi co się z nią dzieje! Może se być z kim chce i kiedy chce!
- Naprawdę? - chyba nie zdaje sobie sprawy z tego, że jednak nie ma tego gdzieś.
- A co u pani Loks? Jaka była?
- Lepsza niż się spodziewałem! - uśmiechnąłem się. - Wymiary idealne! Nie mam się na co poskarżyć! Hehe.
- Aaaa! Jak ja ci zazdroszczę! - dał ręce za głowę. - Mieć taką sekretarkę to skarb! Może namówię tatę by też mi taką załatwił?
- A tobie to niby po co?
- Jestem teraz wolny, ale mogę się przecież ubezpieczyć, co nie? Hahaha!
Oczami Lucy:
Niepewnie weszłam po schodach i zapukałam do drzwi. Moje ręce się trzęsły i już chciałam uciec, kiedy drzwi się nagle otworzyły.
- Lucy? - zapytała zaspana Hinata.
- Hinata! - nie wiedziałam jak zacząć. - Bo wiesz ja...
- Może wejdziesz? - wskazała ręką do środka domu.
- T-Tak, pewnie!
Weszłam do środka. Poszliśmy na górę do jej pokoju. Trochę dawno tu nie byłam, ale i tak nic się nie zmieniło. Wielkie łóżko, szafki z ubraniami i pamiątkami, różne zdjęcia, a jedno z nich jest moje i... Nie ma go! Nie ma mojego pierwszego zdjęcia z Hinatą, które zrobiliśmy w gimnazjum! Znikło!
Odwróciłam się w stronę uśmiechniętej Hinaty. Wyglądała tak jak zawsze, ale i tak wiedziałam, że coś się stało. Miała wory pod oczami, które chciała ukryć szybkim makijażem i uśmiech nie tak szczery jak bolesny dla niej samej.
Może nie uważać mnie już za swoją przyjaciółkę, ale ja się nie poddam! Będę walczyć o naszą przyjaźń!
- Hinata! - popatrzyła się na mnie trochę zdziwiona. - Może usiądziemy? - serio nie mogłam nic innego wymyślić?!?! Usiadłyśmy na podłodze przy jej łóżku. Jak zawsze, gdy chciałam z nią poważnie porozmawiać, wzięłam i przytuliłam się do wielkiego pluszaka króliczka.
- Lucy... - zaczęła. - W dzień sportu... Coś się stało? - popatrzyłam na nią trochę zdziwiona. - B-Bo wiesz! Wyglądałaś jak tamtego dnia... Jeśli coś ci się...
- Nic mi nie jest! - powiedziałam to trochę za szybko. - Tamtego dnia po prostu uświadomiłam sobie, że nie będę mogła być już z Natsu i... Ale nic mi nie jest! - uśmiechnęłam się szczerze. - Muszę to po prostu przeboleć i będzie dobrze!
- Cieszę się - uśmiechnęła się ciepło, ale też z wielkim zmartwieniem.
- Hinata! Ja... Chciałam cię przeprosić, że nie przyszłam do ciebie po zawodach. Przepra...
- Haha Lucy już dobrze - ale zdjęcie wyrzuciłaś... Hinata ja naprawdę cię przepraszam. Wiem, że nie przyjmiesz teraz moich przeprosin, więc mówię je na razie po cichu by z czasem stawały się głośniejsze.
- Ulżyło mi, że się na mnie nie gniewasz, ale teraz powiedz mi co się z tobą stało.
- Co masz na myśli? - miała trochę przerażoną minę.
- Dlaczego tak patrzyłaś na Naruto? - chwilę się wahała, ale potem wszystko mi powiedziała. Wszystko co widziała i jak się czuła.
- Zabiję gnoja! - wstałam i podbiegłam do drzwi. - Zabiję go!
- Lucy! Może się myliłam!
- To, dlaczego płaczesz?! Ten gnojek długo nie pożyje!
- Lucy! Proszę... - z jej oczu wypłynęły łzy. - Wczoraj zachowałam się wobec niego nie w porządku, a teraz jak do niego pójdziesz w takim stanie to on... On mnie na pewno znienawidzi! - przytuliła się do mnie. - Więc proszę, wstrzymaj się! Jestem pewna, że da się to jakoś wytłumaczyć... Proszę...
Pogłaskałam ją po głowie i razem tuliłyśmy się do siebie bardzo długo. Naprawdę chciałam zabić Naruto, ale cieszę się, że Hinata mnie powstrzymała bo sama jak się nad tym zastanowię to, nie mogę wyobrazić sobie Naruto zdradzającego Hinate... To po prostu niemozliwe!
CZYTASZ
Love isn't simple
FanfictionNaruHina to dzieło Kishimoto-sensei ;3 NaLu to dzieło Mashimy-sensei ;3