On mi wszystko odebrał

797 74 11
                                    

Oczami Lucy:

Dzień się powoli kończył. Zwiedziliśmy już całą świątynię i miasto. Poszliśmy nawet do nowo otwartego wesołego miasteczka, a teraz mieliśmy wracać do hotelu i wykąpać się w gorących źródłach.

- Aaaa! Jak ja kocham gorące źródła! - krzyknęła Hinata. - Pamiętasz Lucy jak byliśmy w nich ostatnio? To było wieki temu!

- Na samą myśl o gorących źródłach, roztapiam się - powiedziałam rozmarzona.

- Podobno tutejsze wody są dobre dla skóry - dodała Kagura, która też nie mogła się doczekać kąpieli.

Szliśmy po wielkich i długich schodach, prowadzących do świątyni, z której mieliśmy jeszcze spory kawałek do przejścia. Nie przeszkadzało nam to bo mimo iż było już ciemno, było bardzo ciepło i nie tylko latarnie oświecały nam drogę, ale też gwiazdy na niebie.

- Ale piękne! - Kagura, zatrzymała się na schodach i patrzyła się w nie z wielką uwagą. - A! Spadająca gwiazda! - krzyknęła i zamknęła oczy by pomyśleć życzenie.

- O czym pomyślałaś? - spytałam.

- To tajemnica! - odpowiedziała z wielką radością.

- Mam nadzieję, że życzyłaś sobie żeby piersi ci urosły, Chińska dziewczyno - Sougo obczajał Kagurę i co chwilę kręcił głową i robił kwaśne miny.

- Chcesz bym ci przywaliła?! - wkurzyła się.

- Mówię to dla twojego dobra. Płytka jesteś. Faceci tego nie lubią, a ze swoim charakterem żadnego nie znajdziesz - kopnęła go. - Auć! Ja stwierdzam fakt!

- Idiota! - krzyknęłyśmy i ruszyłyśmy dalej. Kagura się na niego mocno wkurzyła i się jej nie dziwię! Ale totalnie nie ogarniam Sougo. Lubi ją, ale jest dla niej chamski! Dzisiaj wypominał jej jak dużo je, kiedy przechodziliśmy koło naprawdę przystojnych i zainteresowanych nią facetów!

- O! Automat do gier! - krzyknęła razem z Sougo. Już zapomnieli o wcześniejszym i zaczęli ze sobą rywalizować.

- Mimo iż Kagura jest dziewczyną, Sougo nie daje jej żadnych forów - stwierdziłam. Popatrzyliśmy się na nich, jak grali próbując się przy okazji pozabijać. Wyglądali jak potwory! Nawet sprzedawca nie odważył się ich upomnieć o to, że prawie zepsuli mu automat!

- Serio myślisz, że Kagura potrzebuje jakiś forów? - spytała przerażona Hinata.

- Wiesz... Sama już nie jestem pewna.

Z Hinatą postanowiłyśmy się dołączyć do gry i mimo iż prawie przy tym nie straciłyśmy życia i tak świetnie się bawiłyśmy. Wykończone zgodziłyśmy się zatrzymać przy ostatnim automacie do gier, a następnie wrócić w końcu do hotelu.

- Jak wygram to kupujesz mi roczny zapas zielonek! - nie wiem co to jest, ale tak krzyknęła, Kagura.

- Nie masz szans na wygraną! - odpowiedział złośliwie Sougo. - A jak ja wygram to zabawisz się ze mną. - powiedział trochę ciszej i z tym swoim sadystycznym uśmiechem. "Niechcący" to usłyszałam i się zaczerwieniłam, ale to było niczym w porównaniu z Kagurą, która stała się czerwona jak burak. Pewnie wie o jakie zabawy mu chodzi (też chcę wiedzieć!).

Kiedy grali ja oglądałam się dookoła. Byliśmy na jednej z pobocznych ulic, ale ruch był przeogromny. Wokół było pełno sklepów i straganów z jedzeniem, akcesoriami itp. Wszystko było bardzo ładne, ale nie zainteresowało mnie za bardzo, lecz kiedy odwróciłam się jeszcze trochę coś, a bardziej ktoś przykuł moją uwagę. Nie był to żaden przystojny chłopak i żadna jakaś znana osobowość. Była to osoba, której wolałabym już nigdy więcej nie spotkać.

Love isn't simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz