Z moich oczu nie wydobyła się ani jedna łza

999 85 1
                                    

- Chcesz się czegoś napić? - spytał Bill. Nie odpowiedziałam, więc usiadł na kanapie nic nie mówiąc. Jak pierwszy raz przyszłam do jego rezydencji to, wszystkie meble wydawały się takie  piękne, a teraz ten czarny kolor mnie dobija. Nie wiem czemu, ale nie mogę powstrzymać moich łez. Jeszcze nie wszystko stracone, ale jakoś nie potrafię myśleć pozytywnie. - Wiem, że to nie moja sprawa, ale jeśli się wygadasz to, poczujesz się lepiej - jego głos był teraz milszy, ale tak samo uwodzicielski. Włosy miał lekko rozczochrane, a ubranie pobrudzone. 

- Przepraszam, ale nie chcę o tym gadać - skuliłam się na kanapie, patrząc się w podłogę. 

- Dziewczyny naprawdę nie mają łatwo. Zakochają się w jakimś facecie, są szczęśliwe, a później cierpią bo ten je zdradził - oparł się głową o rękę i patrzył na mnie tymi ciemnymi oczami. Były ciemniejsze od nocy i sto razy piękniejsze. Kiedy ten się uśmiechną, ja mimowolnie odwzajemniłam ten uśmiech. - Jednak z uśmiechem wyglądasz lepiej - zaśmiał się lekko.

- Dziękuję - uśmiech znikł z mojej twarzy tak szybko jak wypowiedziałam te słowo. Myśl, że Natsu ma narzeczoną strasznie mnie zasmucała. Po moim policzku nadal spływały łzy, a ja nie wiedziałam jak je zatrzymać. 

- Uśmiech - powiedział ocierając mi łzy. Trochę się wystraszyłam bo nie zauważyłam nawet kiedy podszedł. - Jesteś aktorką, prawda? Powinnaś umieć się uśmiechać nawet w takich momentach. 

- Ale nikt nie powiedział, że jestem dobrą aktorką - znów się uśmiechnęłam.

- To ja ci to powiem: Jesteś wspaniałą aktorką i jeszcze lepszą modelką, więc powinnaś przestać płakać bo to psuje twoje piękne oczy - jego dotyk był delikatny, a uśmiech taki piękny... Mimo wszystko nie mógł równać się z Natsu. Dotyk, oczy, uśmiech Natsu to wszystko było czymś kto nikt inny nie mógł zastąpić. 

- Twoje słowa ucieszyły mnie! Naprawdę mnie ucieszyły! - uśmiech, który miałam na sekundę na twarzy znikł. - Ale co ja mam teraz zrobić? Powiedziałam mu, że go nienawidzę, nie dając mu się nawet wytłumaczyć! Jak mam mu spojrzeć w twarz?! On mnie teraz pewnie nienawidzi! Ja... - Bill przytulił się do mnie, a me łzy zaczęły płynąc po jego ramieniu. Przytuliłam się do niego i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. 

- Wątpię by cię znienawidził - powiedział z uśmiechem i pewnością siebie. - Powinnaś z nim pogadać i wszystko się wyjaśni. 

- Ale...

- Takim ''ale'' wszystko komplikujesz - pogłaskał mnie po głowie. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale do drzwi zadzwonił dzwonek. Poszedł otworzyć i po chwili ujrzałam Hinatę, która się na mnie rzuciła. 

- Naruto mi wszystko opowiedział! - przytuliła mnie mocno. - Ten drań Natsu pożałuje tego! Ale nie martw się, ok? - uśmiechnęła się. - Sytuacja jest skomplikowana, ale nie bez wyjścia! 

- Czyli? - wtuliłam się w nią tak mocno jak potrafiłam. 

- To wszystko to biznes! Wszystko zorganizował pan Dragon by polepszyć stosunki jego firmy z firmą Taurus. Natsu nie miał o tym pojęcia! 

- Czyli może zerwać zaręczyny! 

- Jeśli chodzi o to... - Hinata posmutniała. - Natsu z jakiegoś powodu nie sprzeciwił się ojcu, gdy ten mu o tym powiedział. Naruto nie chciał mi powiedzieć dlaczego, więc to musi być coś poważnego. Jeśli dowiemy się co to, jest szansa, że uda nam się to jakoś wyjaśnić. 

- Może po prostu Natsu woli być z Lisą... - nie płakałam. Kiedy wypowiadałam te słowa z moich oczu nie wydobyła się ani jedna łza. 

- Lucy... - Hinata nie wiedziała co odpowiedzieć, a ja zauważyłam, że ją tym zmartwiłam. 

- A jak tam z sekretarką? - zaśmiałam się, gdy uświadomiłam sobie, że jej brat stoi tuż obok. Hinata wiedziała, że próbuję być silna, więc po prostu zagrała swoją role.

- N-Nic! - zarumieniła się lekko, gdy spojrzała na Bill'a. Ten się tylko zaśmiał i zaoferował nam coś do picia. Tym razem się zgodziłam. 

Love isn't simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz