Untitled Part 5

1.5K 132 6
                                    

Pierwszą rzeczą jaką dziś usłyszałem to to, że cały dzisiejszy dzień muszę spędzić dziś w agencji. Będziemy robić sesję lato-jesień czy coś w tym stylu. W ogóle mi się to nie podobało. Chciałem się dzisiaj spotkać z Naruto i pomóc mu w treningu, a zamiast tego spędzę parę godzin z jakąś tam laleczką, która (jak mogę się domyśleć) będzie zbyt pewna siebie. Ale no trudno, sam podjąłem się tej pracy. Wolę aktorstwo bo jest zabawniejsze, a w tej branży jest trochę za dużo fałszywych ludzi. Ubrałem się w jakieś tam czarne spodnie i bluzkę. Wsiadłem do auta i wyjechałem z wielkiej posiadłości Dragonów. Pogoda była dość spoko i nie miałem aż tak zepsutego humoru. Spróbuję wykorzystać ten dzień jak najlepiej.

Po 15 minutach dojechałem do agencji. Wysiadłem z auta i wbiegłem po schodach. Przed drzwiami spotkałem jedną ze sprzątaczek. Wychodziła, więc otworzyłem jej drzwi i się z nią przywitałem, a ona odwzajemniła to uśmiechem. Uwielbiam kobiety, które się uśmiechają. Wyglądają wtedy o niebo lepiej. Wjechałem windą na siódme piętro i wszedłem do wielkiego pomieszczenia. Był tam cały sprzęt, ludzie itp. Obok były drzwi do mojej garderoby i do tej modelki. 

- Siema - zawołałem i nagle jedna z projektantek rzuciła we mnie ubranie, które mam założyć i krzyknęła: Spóźniłeś się! 

Przebrałem się najszybciej jak potrafiłem i wszedłem na wielkie, białe płótno, na którym spędzę następne parę godzin. Zobaczyłem, że drzwi od drugiej garderoby się otwierają, a w nich stanęła Lucy! No nie mogę uwierzyć, to Lucy! Wyglądała przepięknie. Boże wyglądała jak... Nawet nie potrafię tego opisać! Jej włosy, figura, strój, długie nogi i to jak się poruszała... To było... Od razu poprawił mi się humor. Wiedziałem, że się uśmiecham i próbowałem się powstrzymać, ale nie mogłem! A, gdy w końcu mnie zauważyła tak się zaczerwieniła... Ktoś mi powie co mam teraz zrobić?! Jak mam nie pomyśleć o czymś ''nieprzyzwoitym'' jak ona stoi przede mną i wygląda tak wspaniale?! Kiedy do mnie podeszła uśmiechnęła się lekko i wtedy wiedziałem, że nie wytrzymam. Jej uśmiech, jej usta... To jak zaciskała dolną wargę... Gdyby nie ci wszyscy ludzie to nie wiem co bym zrobił. No dobra, wiem i to bardzo dobrze. Nie wiem czy mógłbym przestać. Po prostu... Ahh! Boże, czy te trzy tygodnie nie mogą już minąć?! No dawaj, sam byś nie dał rady! 

- No dobrze zaczynamy! - zawołał fotograf, którego głos uświadomił mi, że cały czas się w nią wpatrywałem, a ona chyba to zauważyła. - Stańcie koło siebie i...

Na początku byłem zestresowany, ale nie dałem tego po sobie poznać. U niej też niczego nie wyczułem, więc chyba ją to za bardzo nie ruszyło. Byliśmy tak blisko siebie, tak cholernie blisko, ale na tyle daleko bym nie mógł nic zrobić. Pachniała jakimiś perfumami, a usta miała lekko pomalowane błyszczykiem. Jej włosy pachniały szamponem z pomarańczy i cholernie się cieszę, że mogłem ją przytulać na sesji. Kocham w niej wszystko! Jej wygląd, charakter, a najbardziej uśmiech i usta. Ona jest jedyną osobą, która potrafi mi tak zawrócić w głowie. 

- Ymm Natsu - powiedziała w połowie sesji - jesteś trochę za blisko...

Chyba miała rację. Nasze usta dzielił centymetr i mogę się założyć, że gdyby nic nie powiedziała to bym tego nie zauważył. Chciałem się odsunąć, ale fotograf powiedział, że to bardzo dobrze wygląda i skoro mamy udawać parę to chyba dobrze, że jesteśmy tak blisko siebie. Lucy się zaczerwieniła, a ja nie zwracając na to większej uwagi, pozwoliłem sobie na trochę więcej. Nic na to nie powiedziała, więc uznałem, że uważa to tylko za pracę i jako iż jestem jej ''przyjacielem z dzieciństwa'' nic to nie znaczy. Wkurzyłem się. Utknąłem chyba w tej cholernej *Friendzone* na zawsze. 

Love isn't simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz