Untitled Part 35

828 69 11
                                    

Oczami Lucy:

To była najgorsza podróż wszech czasów! Natsu spał całą drogę za co jestem mu wdzięczna, ale Sougo! Ten cholerny Sougo! Przez niego nie będę mogła zmrużyć oka!

Kiedy wysiadaliśmy z samolotu podbiegłam do dziewczyn z mojej grupy: Hinaty, Levi i Kagury. Podróż była dla nich wspaniała!

- Dziewczyny bo wiecie... - zaczęłam.

- Lucy! - Levi podeszła do mnie zdenerwowana. Widać było, że coś ją gryzie i nie za bardzo wie jak to powiedzieć. - Bo wiesz... Grupa Gajeela potrzebuje jeszcze jednej osoby, bo ich kolega zachorował i ja...

- Wspaniale! - złapałam ją za ręce z wielkim uśmiechem. - Jeśli chcesz możesz się do nich dołączyć! - byłam z tego trochę za bardzo zadowolona, więc się trochę uspokoiłam. - Lubisz Gajeela, co nie? - uśmiechnęłam się sprytnie.

- Nie! To nie to! - cała się zaczerwieniła. - Po prostu...

- Ohohoho Levi - totalnie paringuję ją z Gajeel'em. - Nie ma się co wstydzić.

- T-To znaczy, że...

- Możesz spędzić z nim całą wycieczkę!

- A co z naszym planem?

- To w hotelu, pamiętasz? Teraz możesz robić co chcesz! - przybliżyłam się, rozejrzałam dookoła i z uśmiechem lisa powiedziałam - Powodzenia!

Zawstydzona Levi poszła powiedzieć Gajeel'owi, że może się przyłączyć do ich grupy. Udawał, że go to nie obchodzi, ale i tak wiedziałam, że go to bardzo ucieszyło. Nawet lekko się zarumi...

- I jak? - przeszły mnie ciarki. - Jest już wolne miejsce? - Sougo zaszedł od tyłu i skorzystał z sytuacji, że patrzę się na Levi by mnie przestraszyć.

- Taaak - odpowiedziałam niechętnie, nawet się na niego nie patrząc. - Ale po co...

- Ej, Lucy! Co robisz z Sadystycznym gnojkiem? - zapytała Kagura, którą zdziwiło to, że nie jest on ze swoją grupą.

- Bo widzisz Kagura... - jak mam jej to powiedzieć?!

- Witaj Chińska dziewczyno! Jestem z tobą w grupie! - uśmiechnął się szyderczo.

- Cooo? Ale dlaczego?! - mimo iż się znali to i tak za sobą nie przepadali. Zawsze się kłócą i rywalizują ze sobą we wszystkim, ale i tak moim zdaniem tworzą udaną parę hihi.

- Masz z tym problem?! - Sougo się nieźle wkurzył.

- A żebyś wiedział! - Kagura szykowała się do walki, a on to samo. Może lepiej było zamienić Kagurę, a nie Levi!?

- Przestańcie!!! - zawołała poirytowana Hinata. - Co tu się dzieje?

- Ten palant ma być z nami w grupie! - krzyknęła Kagura, ciągnąc go za policzek.

- Aż tak mnie nie lubisz, cooo! - za to Sougo ciągnął ją za włosy.

- Sougo w naszej grupie? - spojrzała na mnie pytająco. - No dobrze. - odpowiedziała i dała znać, że musimy już iść.

Poszliśmy do hotelu, zostawiliśmy nasze rzeczy w pokojach i od razu wyszliśmy na miasto. Pierw mieliśmy zwiedzić jakąś świątynię. Była wielka, biała i kwitły koło niej drzewa wiśniowe, z których spadały ich różowo-białe płatki. Wyglądało to cudownie. Mieliśmy zwiedzać grupami, ale Naruto zabrał na chwilę Hinatę by jej coś pokazać. Kiedy wróciła była szczęśliwa jakby trafiła szóstkę w totka!

- Zostaw to gnoju! Zostaw! - darła się Kagura, kłócąc z Sougo o mapę.

- Chińska dziewczyno, ty to puść! - wyrwał jej mapę, a ta znowu mu i tak z kilkadziesiąt razy. Zaczęło mnie to denerwować, ale dopóki mu się podoba jest ok.

Love isn't simpleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz