Matti błąkał się po ulicach Tamtego Świata, rozmyślając. Cel już sobie obrał, ale wciąż nie mógł się zdecydować na metodę, jaką go osiągnąć.
Nagle skoczek wpadł na pomysł. Podszedł do najbliższego przechodnia i zagadnął go.
— Przepraszam bardzo — odezwał się. — Mógłbym o coś zapytać?
Jego rozmówca był dokładnie taki, jakiego Matti potrzebował: już nieboszczyk, ale jeszcze bez widocznych oznak rozkładu.
— Wal śmiało — odparł tamten.
Matti odchrząknął. Wiedział, że jego pytanie głupio zabrzmi, ale nie mógł nic na to poradzić.
— Jaki rodzaj śmierci uważasz za najlepszy?
Trup wybałuszył oczy.
— Zwariowałeś? — zapytał.
Skoczek pokręcił głową.
— Tak tylko pytam — wybąknął. — Z ciekawości.
— A co, chciałbyś swoją zmienić? — zapytał nieboszczyk. — W takim wypadku to kiepska sprawa. Każdy umiera tak, jak jest mu pisane i nic nie można na to poradzić, tym bardziej po fakcie.
Matti intensywnie myślał, jak w inteligentny sposób pociągnąć dalej tą rozmowę.
— Ale są przecież tacy, którzy sami decydują się na dany rodzaj śmierci — powiedział, ostrożnie dobierając każde słowo.
Twarz nieboszczyka nieco spochmurniała.
— Masz na myśli samobójców? — zapytał.
Matti przytaknął.
— Tak się zastanawiam, jaka stosowana przez nich metoda jest najszybsza i najskuteczniejsza — oznajmił.
Trup skrzywił się.
— Wszystko zależy od stopnia desperacji — powiedział. — Jak się postarasz, to nawet cukierkiem Dumle jesteś w stanie udławić się śmiertelnie. Słyszałem już o takiej historii.
— Cukierkiem Dumle? — zapytał Matti z niedowierzaniem.
— Owszem — odparł nieboszczyk ze zniecierpliwieniem. — Ale samobójstwo nie jest dobrym wyjściem. Zdecydowana większość żałuje tego, co zrobiła, ale niestety dopiero wtedy, gdy jest już za późno.
Skoczek machnął ręką. Owszem, potrzebował obecnie porady, ale nie moralno-dydaktycznej.
— Żałowanie mnie nie obchodzi, tylko metoda — odparł. — Na przykład… co sądzisz o powieszeniu się?
Nieboszczyk parsknął śmiechem.
— To ty nie zauważyłeś, że masz przed sobą wisielca? — zapytał.
Dopiero teraz Matti zwrócił uwagę na szeroką, czerwoną pręgę, odciśniętą na szyi trupa.
— W takim razie… jakie to było uczucie? — zapytał z pewną obawą.
— Jak sam się nie powiesiłeś, to nigdy tego nie zrozumiesz — odparł nieboszczyk. — Powiem tylko tyle, że gdybym wiedział, jakie to uczucie, zastanowiłbym się wcześniej dwa razy. A gdyby mi jeszcze powiedzieli, dokąd potem trafię, chyba bym w ogóle zrezygnował.
— A jeśli nie powieszenie, to co? — zapytał Matti z nadzieją. — Znasz inne dobre wyjście?
Trup popatrzył na niego z politowaniem.
— Wiesz co, daj mi już spokój — powiedział. — Od słuchania ciebie chce się umierać po raz drugi.
CZYTASZ
Fin-Fiction 2
Fanfic| Lahti, Finlandia, lipiec 2006 | Początek letnich konkursów w skokach narciarskich to pierwsza próba dla nowego składu kadry fińskiej, w której nie każdy jest tym, za kogo się podaje. Życie skoczka narciarskiego nie jest proste, ale jak przekonuje...