5

579 44 35
                                    

Pierwsza lekcja w końcu minęła, kiedy dzwonek rozbrzmiał na korytarzu. 
Remus żwawo spakował książkę i już chciał wyjść, kiedy to okrążyli go ludzie z klasy. 
Zaczęły się męczące go pytania. 

-Hej, co ci sie stało? 

-Od jak dawna nie widzisz? 

-Co widzisz jak nic nie widzisz? 

-Ile pokazuje palcy? 

-Czemu nosisz okulary? 

-Wiesz jak wyglądają kolory? 

-Skąd wiesz jak chodzić? 

-Sam sie ubierasz? 

-Umiesz sie czesać? 

-Skąd wiesz, że dobrze wyglądasz? 

-Jak działa laska? 

-Masz psa przewodnika? 

Lupin poczuł się osaczony i zakłopotany. Nie chciał dzielić się swoim życiem ze wszystkimi. W dodatku znowu na samym przodzie była jego niepełnosprawność, a nie osobowość czy inne takie. 

-Wieecie, skoczę do toalety. 

Zaczął się przeciskać przez ludzi. 

-Czekaj, pomogę ci. 

-Pokaże ci gdzie jest. 

-Ja mu pokaże! 

-Nie. Ja! 

Kiedy ludzie się wadzili, James złapał go za kołnierz i wyciągnął. 

-Korytarzem w lewo. Nie przejmuj się. Jak przyjdzie mój kumpel to o tobie zapomną. 

Potter poklepał go po plecach i sobie poszedł. 
Remus mu nie ufał przez jego ton, ale na ten moment był wdzięczny. Wyszedł z klasy i szedł za wskazówką. 
Dotarł i już miał nacisnąć na klamkę, kiedy ktoś złapał go za dłoń. Szybko ją wyrwał bo nie lubił tego. 

-Czekaj pomogę ci. 

Odezwała się ruda. 

-Nie potrzebuje pomocy. 

-Chyba jednak tak. Na przyszłość nie słuchaj Jamesa, bo właśnie chciałeś wejść do damskiej, a na plecach masz głupią karteczkę. 

Dziewczyna zdarła ją mu z pleców. 

-Męska jest po prawej. Swoją drogą… Jestem Lily Evans. 

-Dzięki… pójdę już. 

-Czekaj. Pomogę ci. 

-Chcesz ze mną wejść? 

Remi się zdziwił. 

-Jeśli potrzebu… 

-Jestem ślepy. Nie sparaliżowany. Umiem korzystać z toalety. 

Remus przyspieszył. Wszedł do łazienki, a potem do osobnej kabiny. Zamknął się tam i w końcu miał chwilę ciszy. Natręctwo Lily go strasznie denerwowało. 

Rudowłosa wróciła do sali szybkim tempem. Podeszła do ławki okularnika i uderzyła karteczką mu w biurko. 

-Zachowujesz się jak głupi bachor! 

-Nie piekl się tak śliczna ogniogłowo. To tylko nieszkodliwy żarcik. Nie wie z kim do klasy chodzi. Ślicznie marszczysz nosek, kiedy się wściekasz. 

-Ogarnij się! I nie marszcze noska! 

-Marszczysz, marszczysz.. 

Wtrącił się spóźniony Syriusz, na którego nagle wszystkie panny zaczęły patrzeć. 

Prawie Idealny [WOLFSTAR]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz