Słońce fajnie grzało, mimo jesiennej aury. Remi wygrzewał ręce na rozgrzanym stoliku, Syriusz coś szeptał z Jamesem, Peter spał, a Lily pisała z kimś przez telefon i nie miała przy tym zbyt zadowolonej miny.
W końcu rozbrzmiał dzwonek i wszyscy zerwali się z miejsc.-Słuchajcie. Taką pogodę trzeba wykorzystać. Idziemy jutro na wycieczkę. Przejdźmy się szlakiem, zjemy coś.. Może jakieś ognisko?
Zaproponował Syriusz.
-Jestem za. Lily! Idziesz z nami?
James zaczepił koleżankę, z którą poprzedniego dnia miło spędził czas.
Jej też sie podobało. Cały czas się śmiali i wogóle, a teraz była jakaś taka smutna.-Em.. Niee dzięki. Może kiedy indziej.
Odpowiedziała.
-Coś ty jej wczoraj zrobił?
Zdziwił się Remus.
-Nic. Fajnie się bawiliśmy…
Potter podbiegł do niej położył dłoń na ramieniu.
-Coś nie tak? Zrobiłem coś?
-Nieee, nie o to chodzi.
-A o co? Możesz mi powiedzieć.
Chłopak przytulił rudą.
-Pokłóciłam się z przyjacielem…
-Ze śmiecierusem? Olej go Lilka. Już dawno zrobił ci przykrość, a ty dalej to samo. Chodź z nami jutro, chodź ze mną. Dobrze ci to zrobi.
-Okej pójdę.
Podeszli razem do reszty.
-Czyli widzimy się jutro o dwunastej przy drodze koło kościoła i tamtędy do góry i na szlak?
Obudził się Peter.
-Dokładnie. Idziesz ruda?
Zapytał Black.
-Tak. My przyjdziemy razem.
-O to już jesteście ze sobą?
Wtrącił się Remi. Evans popatrzyła na otwarte drzwi do klasy, zobaczyła za nimi Severusa i jego kolegów. Po chwili zastanowienia odpowiedziała.
-Tak.
I pocałowała Pottera w policzek. Chłopak omal się nie przekręcił. Rozradowany wziął ją na ręce i obkręcil się z nią dwa razy.
Snape to widział. Z wkurzoną miną odszedł w ciszy.Wszyscy postanowili zerwać się z ostatniej lekcji i spędzić czas z Syriuszem w warsztacie. Moody i Hagrid nigdy nie mieli co do tego nic przeciwko.
Wyszli ze szkoły, a tam czekali na nich Severus i Lucjusz.-Serio Lily? To już się robi żałosne.
Zabrał głos chłopak o czarnych jakby mokrych włosach za ucho. Miał jasną karnację i ciemne, wręcz czarne oczy. Był ubrany w koszulę, zielony, sweterkowy bezrękawnik z dekoltem w serek i czarne spodnie. Był dosyć atrakcyjny, a poza szkołą nosił dużo srebrnych łańcuszków z kryształami. Mimo iż wolał szachy od sportów ekstremalnych to na takiego nie wyglądał. Był też dobrze znany jako mistrz chemii w swojej szkole. Z Evans poznał się w pierwszej klasie na kółku chemicznym. Był wtedy mniejszym obijmordą. Z czasem nabrał więcej pewności siebie i charakteru, co poskutkowało pogorszeniem się relacji między nimi. No i wpływ na to miała jeszcze nieodwzajemniona miłość.
-Żałosny to ty jesteś śmiecierusie wycierusie.
-Kreatywne. Długo nad tym myślałeś Potter?
CZYTASZ
Prawie Idealny [WOLFSTAR]
FanfictionUroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego! Do szkoły.. (tak wiem typowe xD) dołącza uczeń, który większość życia uczył się w domu. Jest on dosyć nietypowy i wszyscy automatycznie ustwiają się za tarczą współczucia. Wszyscy prócz jednej osoby...