Syriusz odłożył gitarę na bok i wstał. Monitory zaczęły piszczeć, a na jednym była widoczna prosta linia.
Zbladł jak ściana. Przerażony zaczął wołać lekarza i pomocy.
Do sali wbiegły trzy pielęgniarki, a za nimi Flamel.
Black wycofał się i ze stresu zaczął obgryzać paznokcie.
Po chwili usłyszał miarowe pikanie. Otworzył oczy.-Diody się odkleiły. Już po strachu.
-Jak to? Same?
Syriusz odetchnął z ulgą na słowa pielęgniarki.
-To dobry znak. Musiał poruszyć się jakoś nieznaczne. Spróbujemy go wybudzić.
Dodał lekarz.
-A to nie jest niebezpieczne? To dlaczego wcześniej nie?
-Wykazuje gotowość do pobudki. Myślę, że nie musimy już zwlekać.
Czarnowłosy wziął telefon i zadzwonił do rodziców chłopaka, aby powiadomić ich o wybudzania ich syna.
Państwo Lupin niemal od razu zerwali się z miejsc i ruszyli do szpitala.
Black patrzył na wszystko zza okna, bo nie pozwolili mu być w sali przy wybudzaniu.
Po kilku minutach wyjęli z gardła Remusa rurkę do oddychania i zaprosili Syriusza.
Ten usiadł na łóżku niewidomego i chwycił go za dłonie.-Remi… ? Pora wstawaaaać. To ja. Syriusz. Możesz otworzyć oczy kochanie.
Położył mu dłoń na jasnym policzku. Remi zaczął mruczeć i mamrotać.
-Budzimy się. Otwórz oczy.
-Ile spałem?
Odezwał się, ale nie otwierał oczu.
-Przyjechaliśmy tu jesienią… mamy wiosnę. Plus jest taki, że nie musisz już na chemie. Podawali ci ją jak byłeś w śpiączce.
-O… To fajnie.
-Lunio… otwórz oczy.
-Nie chce.
-Czemu?
-Boje sie… że cie nie zobaczę…
-Jestem tu. Będzie dobrze otwórz oczy.
Remi po chwili dał się przekonać, akurat dojechali Hope i Lyall. Otworzył swoje zielone oczy i zaniemówił.
Otworzył tylko lekko usta w szoku i po policzku spłynęły mu łzy. Pokierował twarz na rodziców, którzy też płakali. Potem na Syriusza. Nic nie powiedział.-O a kto to wrócił do żywych. Pozwolicie, że wezmę go na badania?
Odezwał się w końcu Nicolas.
Zabrał chłopaka. Zanim wrócili minęła jakaś godzina podczas, której zdążyli przyjechać James, Lily i Peter.
Wszyscy czekali zniecierpliwieni.
Po następnej godzinie Remi został przywieziony na wózku inwalidzkim.-Heeeej! Chłopie i jak? Wyglądamy niezmsko nie?
-Jak mniemam ty jesteś James.
-Bingo lunio.
-Ty jesteś Peter, a ty Lily… szczerze to bardzo podobnie sobie was wyobrażałem…
-Remi.
Wtrącił się niepewnie Syriusz.
-To na pewno jest Syriusz? Nie gadajcie, że ja na ślepo poderwałem takie ciacho
-Ej, to ja cie poderwałem.
-Tak, tak. Wmawiaj sobie.
-Włosy zdążyły ci odrosnąć, chodź to je przystrzyżemy, żebyś nie wyglądał jak kierowca zbigniew.
CZYTASZ
Prawie Idealny [WOLFSTAR]
FanfictionUroczyście przysięgam, że knuje coś niedobrego! Do szkoły.. (tak wiem typowe xD) dołącza uczeń, który większość życia uczył się w domu. Jest on dosyć nietypowy i wszyscy automatycznie ustwiają się za tarczą współczucia. Wszyscy prócz jednej osoby...