𝟎𝟓.

384 19 0
                                    

***


Życzę wam miłego czytania tego rozdziału. Zapraszam do zostawienia głosu i komentarza pod rozdziałem, aby zmotywować mnie do dalszego pisania tej książki.


***


Pov Ester


Kiedy przyjechali pod hotel DuMort to w szybkim tempie znaleźli pomieszczenie, w którym był Simon Lewis. Oczywiście Ester wiedziała, gdzie znajdował się ten hotel, bo znała wampira mieszkającego w nim - Raphael'a Santiago, z którym się przyjaźniła i miała krótki romans, ale nie mówiła o tym głośno, by nikt o tym nie wiedział. Szczególnie nocni łowcy, bo większość nocnych łowców nienawidziła przyziemnych i uważała się za ważniejszych niż tamci.


Ester musiała udawać, że była tu pierwszy raz i zachować w tajemnicy relację z Raphael'em Santiago.


- Jace! - Krzyknęła Clary. Kiedy Ester wbiegła wraz z nią i Jace'm do pokoju, gdzie były wampiry, które pilnowały Simon'a Lewis'a i od razu podbiegły do ​​nich, by ich zaatakować.


- Clary uważaj na wampiry - Krzyknęła z udawaną troską w głosie Ester, kiedy rzuciła swoim serafickim ostrzem w wampira, który zamierzał ją zaatakować Clary. Ostrze wbiło się w plecy wampira i spowodowało, że z wampira nic nie zostało.


- Zabiłaś go Ester - Powiedziała zdziwiona Clary, kiedy zobaczyła umiejętności w walce Ester.


- Nie wiesz o mnie wszystkiego droga Clarisso Fray. Przeciwieństwie do ciebie umiem walczyć i od narodzin wiem jak być nocnym łowcą - Powiedziała ze spokojnym głosem Ester, kiedy wymówiła pełne imię Clary - czego ona nienawidziła. Ester podeszła po swoje serafickie ostrze i zobaczyła Alec'a, który na nią się patrzył.


- Niezły strzał - Powiedział Alec, a Ester posłała mu uśmiech, zanim odwróciła się w kierunku krzyku. Jace otworzył drzwi i wraz z ekipą zobaczył Simon'a skulonego w kącie (aż Ester zrobiło się go żal - może go nienawidziła tak samo jak Clary, ale to nie oznaczało, że nie miała uczuć). Grupa wampirów biegło w naszym kierunku.


- Alec strzel w tą ścianę - Krzyknęła Ester, kiedy kopnęła wampira przed wbiciem serafickiego ostrza w jego klatkę piersiową. Alec był pod wrażeniem jej umiejętności w walce i zrobił to, co mu powiedziała.


Strzała zrobiła dziurę w ścianie i światło słoneczne wpadło do środka. Niektórym wampirom udało się uciec, ale inne nie miały tyle szczęścia. Nocni łowcy upewnili się, że pokój jest pusty. Clary od razu pobiegła do Simon'a, a Ester z Alecie'm patrzyli na to.


- Simon wszystko w porządku? - Zapytała się go Clary, kiedy sprawdziła, czy nie miał żadnych śladów lub siniaków. Ester zauważyła coś czego inni nie widzieli - zobaczyła kły na jego szyi.


Clarissa chwyciła Simona za rękę i poszła przed siebie sobą. Nocni łowcy i Simon uciekli przed szybko zbliżającymi się wampirami. Gdy biegli, wpadli na Raphael'a, który zaprowadził ich do wyjścia. Raphael wyprowadził grupę na zewnątrz i schował się przed wpadającym światłem słonecznym. Kiedy wszyscy wybiegli na dach Ester została sama z wampirem, którego znała.


- Tęskniłem za tobą Raphael - Powiedziała z uśmiechem Ester.


- Ja też za tobą tęskniłem Ester, ale teraz idź. aby nikt nie wiedział, że się znamy! - Powiedział Raphael i w podziękowaniu Ester pocałowała go w usta, zanim odeszła do przyjaciół.


Kiedy Ester weszła na dach zobaczyła, że Clary i Simon przytulali się.


- Jesteś zupełnie inna niż Clary - Powiedział Alec, kiedy do niej podszedł.


- Co masz na myśli? - Zapytała, kiedy spojrzała na niego.


- Cóż kiedy jesteś przy Clary chcesz jej pokazać kto tu rządzi, jesteś trochę sarkastyczna i wredna oraz nie sprawiasz kłopotów jak ona, tylko je naprawiasz za nią. Kiedy nie jesteś w towarzystwie Clary to jesteś miła i towarzyska dla rodziny i przyjaciół - Odpowiedział Alec.


- Prawdę mówiąc bez Clary czuję się wolna i jestem zestresowana jej towarzystwem, który powoduje u mnie mord - Powiedziała zgodnie z prawdą Ester.


- Wracamy do instytutu! - Krzyknął Jace i wszyscy poszli za nim.


***


Po akcji uratowania Simon'a od wampirów. Ester poszła do instytutu, aby go zwiedzić (Oczywiście Jace od razu zgodził się oprowadzić Ester, co nie odbyło się bez podrywania jej).


Rudowłosa dziewczyna czekała na noc, bo musiała spotkać się z kimś. Kiedy na zewnątrz i w instytucie zapadła noc Ester wyszła z pokoju, który dostała. W instytucie panowała cisza i kiedy miała serafickie ostrze i stelę, zaczęła iść w stronę wyjścia z instytutu, usłyszała znajomy głos za sobą. Odwróciła się w stronę głosu.


- Gdzie się wybierasz ? - Zapytał głos, który należał do Alec'a. Stał ze skrzyżowanymi rękami i patrzył na nią.


- Nie strasz mnie Alec, bo możesz przypadkowo zostać uderzony. Teraz wychodzę, bo muszę załatwić jedną ważną sprawę i nie mogę z tobą teraz rozmawiać, może później - Odpowiedziała mu spokojnym tonem Ester.


- Nie możesz wychodzić, bo to nie jest bezpieczne. A teraz Valentine może być wszędzie i ciebie porwać - Powiedział Alec.


Ester wiedziała, że nikt nie będzie jej rozkazywał.


- Alec umiem o siebie zadbać i nie dam się nikomu porwać. Robię to od lat i umiem walczyć, jakby była taka potrzeba - Powiedziała mu Ester.


- Estera teraz nie wyjdziesz, bo jest noc i jest bardziej niebezpiecznie niż w dzień, Valentine może się czyiś wszędzie - Powiedział Alec, ale to nie przekonało Ester do zmiany decyzji.


- Wyjdę, bo nie muszę wykonywać twoich rozkazów. Nie powstrzymasz mnie Alec - Powiedziała z sarkazmem do niego, zanim otworzyła drzwi i wyszła.


Poszła w miejsce umówionej taksówki. Szybko otworzyła drzwi od taksówki i weszła do niej i odjechała.


***


Taksówka zatrzymała się na podanym adresie przez Ester. Rudowłosa dziewczyna zapłaciła taksówkarzowi, zanim z niej wyszła i poszła w stronę klubu nocnego. Popchnęła drzwi od klubu i weszła uśmiechnięta, kiedy powitał ją jej informator.


- Ester! - Krzyknął Jose, kiedy ją przytulił.


- Hej Jose mam nadzieję, że masz informację na temat tego o co ciebie prosiłam - Powiedziała z uśmiechem rudowłosa dziewczyna.


- Oczywiście, że mam, ale teraz wejdźmy do klubu, aby nikt nas nie zobaczył - Powiedział Jose i zaprowadził ją do swojego klubu.


Gdy byli na miejscu usiedli przy wolnym stoliku i potajemnie Jose podał jej kopertę, w których znajdowały się informacje, które potrzebowała Ester.


Szybko schowała kopertę. W klubie bawiło się dużo osób, które w większości były istotami nadprzyrodzonymi. Niektóre chciały polować, a niektóre pobawić się.


- Interesy z tobą to sama przyjemność- Powiedziała z uśmiechem Ester i pożegnali się ze sobą.


𝐓𝐫𝐮𝐝𝐧𝐚 𝐦𝐢ł𝐨𝐬́𝐜́|| 𝐀𝐥𝐞𝐜 𝐋𝐢𝐠𝐡𝐭𝐰𝐨𝐨𝐝, 𝐉.𝐖𝐚𝐲𝐥𝐚𝐧𝐝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz