Rozdział 17

1.2K 28 0
                                    

-No więc.. - zaczął. - Gratulacje! Jest Pani w 7 tygodniu ciąży.
Że cooooo?!!!
- Aaaaa, kochana gratulacje!! - pisnęła Bruna
Ja nie mogłam nic powiedzieć, tylko uśmiechałam się że zdenerwowania, ale gdy lekarz zaproponował mi, czy chcę usłyszeć bicie serduszka naszego maluszka. Rozpłynęłam się. Taka mała istotka w moim brzuchu, pod moim sercem.
- Jejku - szepnęłam. Doktor wypisał mi kartę ciąży i wydrukował zdjęcia USG. Płód rósł bardzo dobrze. Cieszyłam się. Naprawdę, gdy usłyszałam bicie serduszka zaczęłam się cieszyc.
- Dziękuję Panu serdecznie - uscisnelam dłoń mężczyźnie.
- Zapraszam 4 stycznia na kolejną wizytę.
Szlysmy wpatrzone w USG z przyjaciółką i przyglądaliśmy się maleństwu, a właściwie małej kropeczce. To było dla mnie coś niezwykłego. Na początku nie cieszyłam się, ale teraz...Już kocham to maleństwo.
- Jejku, jakie to malutkie - zaśmiała się Bruna.
- Coś pięknego. Odkąd usłyszałam bicie serduszka, zakochałam się.
- Jestem z ciebie dumna, mamusiu - przytuliła mnie.
Wróciłam do domu z Bruną. Kylian siedział z Neymarem i grali..
- A panny gdzie były tak długo? I w dodatku bez żadnych zakupów?
Ojjjć..
- Em..nie było nic ciekawego - odpowiedziałam lekko nerwowo.
- W porządku - kurwa nie wierzę, że przeszło bez dalszego drążenia tematu. Chłopaki grali, a my postanowiłyśmy pogadać. Po niespełna godzinie Neymar i Bruna poszli szykować się na urodziny. My w sumie też zaczęliśmy. Ubrałam sukienkę, do której zapewne za jakiś czas już nie wejdę. Przyglądałam się sobie w lustrze. Niedługo będę miała taki duży brzuszek. Kylian stanął za mną i objął mnie
- Pięknie wyglądasz
- Ty również - uśmiechnęłam się.
Wzięłam telefon i strzeliłam nam zdjęcie w lustrze. Podpisałam #wholeworld #fiance
Uśmiechnęłam się.
- Za niespełna 3 tygodnie kończę 23 lata, a mam już narzeczoną.
- Ciesz się.
- Cieszę. - pocałował mnie.
O 20 wyruszyliśmy na imprezę. Ten to potrafi odstawić imprezę..mega
Weszliśmy do środka i przywitaliśmy się ze wszystkimi. Nie obyło się bez gratulacji z powodu zaręczyn.
- Chcesz jakiegoś drinka? - zapytał mnie
- Sok pomarańczowy, bez alkoholu. Nie chcę dziś pić.
- Okeeej? - spojrzał na mnie podejrzanie. Dla niego było to dziwne, bo zawsze z Bruną kończyłyśmy..źle. Haha. Chłopak podał mi sok, zaczęłam sączyć napój.
Impreza się kręciła. Bruna nie piła, bym nie czuła się samotna. Ogólnie wszystko było spoko, dopóki Kylian i Neymar nie napizgali się jak szmaty. Mówiłam mu, że ma nie pić dużo...kretyn.
- Ja go zwijam do domu. Patrz co oni robią. - Ney i Kyky tańczyli jak jakieś debile. O nie, nie, nie panie Mbappe.
Podeszłam do Kyliana a ten przytulił mnie mocno i krzyknął.
- Moooooja narzeczona, najwazniesza pani w moim życiu - chciałam go zabrać, ale nie dał się - Ja zostaje. - powiedział. Widziałem, że Bruna już też odpuściła.
- W takim razie dobrej nocy u Neymara - obróciłam się i wyszłyśmy z Bruną.
- Co za kretyni..- odezwała się.
- Nadrabiają za nas - zaczęłam się śmiać.
-My to robimy z klasą.
- Oczywiście, haha. Wsiadłyśmy w taxi i pojechałyśmy do mojego i Kyliana domu.
Nocka z Bruną = pogaduchy do białego rana. Nazajutrz Kylian wrócił do domu mega skacowany
- Jak noc z Neymarem?
- Zajebiscie - odezwał się z obojętnoscia
- Mhm..
Dni leciały. Spędzaliśmy z Kylianem dużo czasu razem. Nie mogłam się doczekać, aż mu powiem, że będzie tatą. Czułam, jak brzuszek mi rośnie. Nie mogłam doczekać się, by dowiedzieć się, czy to chłopczyk, czy dziewczynka. Leżeliśmy razem, a Kylian nagle spojrzał na mój brzuch
-Chyba komuś się przytyło - zaśmiał się, a mi zrobiło się głupio.
- Spadaj.. - uderzyłam go w głowę
-Ałaaa, hahaha. Dobra, przepraszam. Ale i tak cię kocham - pocałował mnie w skroń.
Czas leci, jak oszalaly..
Jutro urodziny Kyliana, a za 5 dni święta. Cieszyłam się niesamowicie, ponieważ te święta spędzimy wszyscy razem. Moja i Kyliana rodzina. Byłam przeszczęśliwa. Postanowiłam pójść dziś do ginekologa po świeże zdjęcie USG. Na szczęście Doktor Montee przyjął mnie dziś. Po wizycie poszłam do galerii po jakieś ładne pudełko ozdobne i po malutkie korki. Bo czy to będzie chłopczyk, czy dziewczynka, na 100% zajawka piłką. Okej. Mam malutkie korki, teraz czas na koszulkę BĘDĘ TATĄ. Z tym było ciężej, ale w końcu znalazłam. Kurwa zakupy i wizyta u lekarza - 4 godziny.
Zapakowałam to w papier, by chłopak nie mógł otworzyć.
- Czyżby to prezent dla mnie na urodziny? Bo jak widziałem, to na gwiazdkę już kupiłaś - zaśmiał się.
- Nie mogłam się zdecydować, ale dziś w końcu mam coś w sam raz na urodzinki - zamsialam się.
Urodziny Kyliana
Pojechaliśmy do jego rodziców, gdzie mieliśmy świętować jego 23 urodziny. Po zaśpiewaniu STO LAT i torcie przyszedł czas na prezenty.
- Mój na koniec - krzyknęłam.
Chłopak uśmiechnął się i zaczął otwierać. Cieszył się jak dziecko z prezentów.
-Jak fajnie urodzić się przed świętami. Prezenty podwójne - zaśmiał się Kylian.
Nadszedł czas na mój prezent. Chłopak przyglądał się pudełku i zaczął otwierać. Otworzył wieczko, wyciągnął małe korki i spojrzał na mnie z uśmiechem
-Chyba nie mój rozmiar - Wszyscy się zaśmiali, a ja podeszłam bliżej chłopaka. Wyciągnął koszulkę z numerem 7, napis był skierowany do wszystkich on jeszcze go nie zobaczył. Kyliana mama pisnęła z radości, a Kylian był wpatrzony w USG. Nagle wziął je do ręki, nadal się wpatrywał. Wziął ponownie koszulkę i obrócił ją napisem do siebie i przeczytał na głos
- Będę tatą..-zrobil przerwę jakby wystraszony - będę tatą.. - spojrzał na mnie i na wszystkich, nagle wstał, podbiegł do mnie, podniósł mnie i zaczął
Mnie kręcić dookoła krzycząc - BĘDĘ TATĄ, HAHHAHAHA, BĘDĘ TATĄ. - cieszył się jak dziecko, a ja zaczęłam płakać. Postawił mnie złapałam się za brzuch i powiedziałam
- Będziesz tatą. - upadł na kolana i przytulił się do mojego brzucha. Rozpłakałam się ze szczęścia z resztą on też. Wszyscy do nas podeszli i zaczęli gratulować. Usiedliśmy do stołu, Kylian wciąż patrzył z uśmiechem na zdjęcie USG.
- To chłopczyk, czy dziewczynka?
- Haha, jeszcze nie wiem.
- Nie ważne z resztą. Kocham was - pocałował mnie.
Postanowiliśmy zostać już do świąt u jego rodziców. Moi mieli przyjechać 24 grudnia w wigilię. Przygotowania do świąt trwały w domu Mbappe. Nas natomiast zwolnili z obowiązku pomocy. Kylian leżał na moim brzuchu całując go co chwilę
- Tam naprawdę jest nasze maleństwo.
- Tak - zaśmiałam się. - Ale wiesz, muszę do toalety, bo maleństwo chyba skacze mi po żołądku. - okropnie mnie zemdliło..to będą ciężkie miesiące.
Wymioty, wymioty i jeszcze raz wymioty. Tak wyglądały moje święta. Sylwester na trzeźwo, w dodatku w domu, bo jak to Kylian stwierdził MOGŁOBY BYĆ ZA GŁOŚNO DLA MALUSZAK. Mi to tam nawet pasowało. 4 styczen, kolejna wizyta u doktora Montee. Tym razem już z Kylianem. Ciąża przebiegała super, dostaliśmy świeże USG. Kylian był zachwycony, ja z resztą też.
- Czy na pierwszym meczu mogę oświadczyć to wszystkim?
- Ym..czy to nie za wcześnie?
- Lekarz powiedział, że wszystko jest okej i że możemy - Widziałam że zależało mu na tym.
- Dobrze. - uśmiechnęłam się, a ten wrócił do wtulania się w mój brzuch. 13 tydzień. Masakra. Widać było już zaokrąglenie brzuszka. Coś czuję, że to chłopczyk, bo daje nieźle w kość.
Kylian był taki szczęśliwy. To dziecko miało połączyć nas już na wieki. Pamiętam, jak się poznawaliśmy..grał jeszcze w Monaco. Wymykalsmy się z domów, by spędzać razem noce. Byliśmy małolatami. A teraz? Jesteśmy narzeczeństwem, a w drodze jest nasze dziecko. Nasze..
Obudziłam się bardzo wcześnie, bo o 5 rano. Źle się czułam. Obudzialm Kyliana, który zerwał się ze spania od razu z pytaniem
- Co się dzieje, dobrze się czujesz?
- Boli...- zwijałam się z bólu.
Kylian długo nie myśląc pomógł mi się ubrać i pojechaliśmy do szpitala. Poszłam na badania. Wyniki wskazywały, że jest dobrze i że po prostu muszę przyzwyczajać się do jakiś skurczy. Marzec..wiosna, ja 3 miesiąc ciąży. Jutro pierwszy mecz w sezonie Kyliana. Głupek chciał zrobić sobie przerwę, by być ze mną, ale od razu mu to wybiłam z głowy. Nie chciałam, by przerwał swoją karierę, bo ma jakieś głupie myślenie. Na życzenie Kyliana przeprowadziliśmy się na razie do jego rodziców. A czemu do jego, a nie moich? Prosta odpowiedź. Moi mieszkali pod Paryżem, co nie podobało się Kylianowi.
Szykowaliśmy się na mecz. Kylian pojechał szybciej, ponieważ miał rozgrzewkę itd. My z jego rodzicami i Ethanem dojechaliśmy trochę później. Siedzialam już na trybunach, mecz się rozpoczął. Obiecał, że dziś strzeli gola dla naszego maluszka, tym sposobem chciał ogłosić, że zostanie tatą. Nie minęła nawet Pierwsza połowa i wiwatowaliśmy na gol, strzelony przez Kyliana. Biegł z piłką, którą włożył pod koszulkę i włożył kciuka do buzi. Jakie to słodkie. Wzruszyłam się. Zaraz Zaczną się te wszystkie wpisy..
Po meczu zbiegłam do chłopaka i uwiesilam mu się na szyi mocno przytulając, chłopak uniósł mnie, a ja owinęłam nogi wokół jego pasa.
- Jesteś najlepszy!
- Kocham Cię Livia.
- A ja Ciebie Kyky - pocałowaliśmy się.
- Lecę się ogarnąć i zaraz do was dołączę. - postawił mnie na ziemię.
- Dobrze, leć - pomachałam mu.

I will always be with you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz