Rozdział 7

1.3K 29 0
                                    

Chcialam 7 dni spokoju, wracam po 2 dniach. Jestem pojebana. Ale mniejsza. Zastanawiam się, jak powiedzieć to Kylianowi. Czy może lepiej nie mówić? Ale przecież i tak nie jesteśmy razem, mamy przerwe. Moglam mieć chwile słabości, prawda? Kretynka. Całą drogę bie moglam skupic na drodze. Po 3 godzinach dojechałam do domu. Weszlam do domu, rzuciłam walizkę i opadlam na kanape twarzą. Krzyknęłam sobie parę razy, dla rozładowania nerwów. Nagle zaczął dzwonić telefon, Kylian..
-Tak? - odebralam
- Tak wiem, że jesteś na wakacjach, wiem, że miałem nie dzwonić, nie przeszkadzać, ale musze to wiedzieć. Zakochałaś się, prawda?
Zatkało mnie..
- W kim niby?
- Mason...
- Mógłbyś do mnie przyjechać? Wróciłam niedawno do domu.
- Jasne. Niedługo będę.
- Czekam - cicho pisnęłam
30 minut zlecialo..zadzwonił dzwonek do drzwi, otworzyłam, i od razu rzuciłam się ma Kykiego, przytulając go mocno. Chłopak był nieco zmieszany.
- Heeej maleństwo, stało się coś? - objął mnie
- Teksniłam. - szepnęłam
- Ja też, kochanie. - powiedział i pocałował mnie w czoło.
- Musimy porozmawiać.
- Musimy.
- No więc..
- No więc..
- Jak dobrze wiesz, byłam w górach i spotkałam Masona.
-Tak, dodał zdjęcie z tobą.
- Tak właśnie..zabawna historia całowaliśmy się - powiedzialam to na takim speedzie, że nie wiem, czy zrozumial. Siedzial i nagle odwrócił ode mnie wzrok i uśmiechnął się dziwnie.
- Aha..całowaliście się. Ciekawie.. - powiedział dziwnym głosem
- Nie wybuchniesz złością?
- Miałaś prawo to zrobić. Ja zrobiłem to z byłą dziewczyną, a ty z kolesiem, którego wcześniej nie znałaś. - spojrzał na mnie
-1:1 maleńka. - zakryłam twarz dłońmi.
- Jestem idiotką, hipokrytką Kylian.
- Nie mam Ci tego za złe.- spojrzałam na niego, a ten wpił się w moje usta i zaczęliśmy się całować. Długo nie trzeba było czekać, a ja leżałam już pod Kylianem. Całowaliśmy się tak, jakbyśmy nie widzieli się rok..ta noc będzie naszą nocą. Teraz wiem, że to chyba jest ten jedyny.
Obudziłam się naga, wtulona w Kykiego.
- Kyky, wstajemy - zaczelam kręcić kółka na jego klatce piersiowej.
- Widzę ktoś tu ma dużo energii - zaśmiał się, otwierając oczy.
- Nawet nie wiesz jak dużo - pocałowałam go, ale Kylian przytrzymał mnie i zaczęliśmy się całować.
- Glodna jestem - powiedzialam pomiędzy całowaniem
- Ja jestem głodny ciebie
- Jak zawsze, wstajemy?
- Mhmmmmm
Ogarnęliśmy się i czułam, że jest w końcu wszystko dobrze. Nagle mój telefon za wibrował. Kylian zobaczył na mój wyświetlacz, a tam napisał Mason..
- A ten pajac co chce od ciebie?
- Kto? - podeszłam do chłopaka.
- Ten śmieć..
- Co napisał? - zapytalam wycierając ręce
- Że chce się z tobą spotkać i porozmawiać o... - przerwał - pocałunku.
Zrobiło mi się gorąco.
- Ja pierdole...
- Chcesz to mu ponownie wyjaśnię gdzie jego miejsce.
- Oj przestań - przytulilam się do chłopaka .
- Kocham Cię i nie chce, żeby jakiś pet wypisywał do ciebie w dodatku pisał o tym co zaszło. Wyzerowalismy nasze grzechy do zera..
- Tak. Zaczynamy z nową kartą.
- Tak właśnie.
- Kocham Cię - powiedzialam, patrząc w oczy chłopaka.
- A ja Ciebie kocham - styknęliśmy się nosami.
I tak właśnie zleciał mi dzień. Caaaały dzień z Kylianem. Kolejne dni też jakoś leciały. Naprawialiśmy z Kylianem nasze relacje i szło nam naprawdę dobrze. Widać było, że stara się, z resztą ja też. Nie chce, żeby ktoś nam się wcinał w życie. Była środa, wybrałam się na zakupy. Będąc w sklepie nie obyło się bez jakiś pojebanych ludzi, którzy robili mi zdjęcia. Nienawidzę tego. Jak najszybciej zrobilam zakupy i uciekłam do domu. A było mi tak wspaniale przez te 2 lata. Gdy weszlam do domu, Kylian leżał i oglądał telewizję.
- Ykhm, może byś mi pomógł? - zapytalam ledwo zamykając drzwi.
Chłopak zerwał się z kanapy, by mi pomóc
- Mogłaś mówić, poszedłbym z tobą.
- Ta, jeszcze ciebie tam brakowało.. Usiadłam na krześle. - Kyky, zrób mi masaż.. - zlapalam się za barki, które okropnie mnie bolały. Chłopak bez zastanowienia stanął za mną i zaczął mnie masować.
-Co ty taka spięta?
- A nie wiem, tak jakoś
- Jak skończy się sezon jedziemy na wakacje
- Mhmmm - było mi tak przyjemnie, że myslalam ze usnę.
- Połóż się, kochanie..
- A zaniesiesz mnie?
- Nie ma problemu - wziął mnie jak panne młodą. Zaczelam się śmiać. Właśnie takiego Kyliana kochałam. Nie wierzę, że nasz związek wisiał na włosku.
- Ide do toalety - pocałował mnie.
- Okii - szepnęłam
Gdy chłopak wyszedł, jego telefon za wibrował. Z ciekawości sięgnęłam i odblokowałam. Dostał wiadomość na instagramie od niejakiej GEORGIA MAYheath. Automatycznie zrobiło mi się gorąco.
Weszłam w konwersacje. Dziewczyna ewidentnie chciała go podrywać, ale Kylian się nie dawał. Bardzo dobrze, Kyky.
-Co tam czytasz? - zapytał i położył się obok
- Jakaś typiarka do ciebie napisala - podałam mu telefon
- Aaa, taaa..męczy mnie od dłuższego czasu. Chyba potrzebuje wybicia. Kim ona tam jest? Modelka?
- Ta...ładna - przyglądałam się zdjęciu.
- Ty jesteś dla mnie najpiękniejsza - przytulił mnie mocno i pocałował w czółko.
-Kocham Cię Kyky
- A ja Ciebie i będę to powtarzał dopóki tak będzie - wtuliłam się w chłopaka i nawet nie wiem kiedy usnęłam. Następnego dnia Kylian miał mieć trening. Chyba pojadę z nim. I tak się nudzę.
- Kyky, mogę jechać z tobą na trening? - weszlam mu do łazienki, gdy ten myl zęby. Ten energicznie pomachał głową na TAK, więc podeszłam do niego i pocałowałam jego policzek. Zanim książę się ogarnął była 11, na 12 ma trening. Wyruszyliśmy na stadion. Trening zaczął się. Neymar przyszedl mnie po wkurwiać. Uwielbiam go, gdy mnie denerwuje..
- A Bruna gdzie? - zapytalam w końcu
- Miała jakie sprawy na mieście.
- Ahaaa, dobra..
Naszą rozmowe przerwał nam Kylian
-Ney, idź sobie pobiegaj, a moją dziewczynę zostaw w spokoju
- Zazdrośnik się włącza, spadam - zaczął śmiesznie uciekać
- Co tam, mała? - usiadł obok mnie i objął.
- Echhh, zaczyna boleć mnie brzuch.
- Okres?
- Chyba tak
- Mogę się zerwać z treningu.
- A mógłbyś?
- Jasne. Jeden trening w tą, czy w tamtą.
- To dobrze - wziął mnie za rękę i poszliśmy do szatni .
Wróciliśmy do domu i od razu się położyłam. Nienawidzę okresu. To najgorsze gówno. Dlaczego my dziewczyny z tym się męczymy?
- Potrzebujesz czegoś?
-Tak. Żebyś mnie przytulił. - leżeliśmy tak, że ja bylam pomiędzy jego nogami. Chłopak podwinął moją koszulke i zaczął masować mój brzuch.
- Lepiej? - zapytał zatroskany
- Trochę - prawie usypialam. Jego dotyk jest taki kojący..- Kyky, wiesz, że za 4 miesiące nasza 3 rocznica?
- Oczywiście.
- 3 lata razem. 36 okresów - zaczęliśmy się śmiać.
- Oj Livia..codziennie mnie zaskakujesz czyms innym.
-To chyba dobrze?
- Jasne kochanie - pocałował mnie lekko.
Nagle zaczął dzwonić dzwonek do drzwi.
-Spodziewasz się kogoś? - zapytał
- Nie - zaczelam wstawac
- Ja otworze - wyskoczył zza mnie i poszedł otworzyć. Ach, jego mama wpadła
- Dziecko, mógłbyś chociaż powiedzieć, że już razem mieszkacie, lub nie wiem. Poinformować mnie, że nie będzie Cię na noc.
- Przecież wiadomo, że jak nie wracam, to znaczy, że jestem u Livii.
- Tak, tak - popatrzyla na niego.
-A co się mojej dziewczynce dzieje?
- Ech, te dni...
- Biedulka - przytuliła mnie
Mama Kyliana dlugo nie posiedziała, bo przywiozła mu jakieś jego rzeczy. Po wyjściu mamy, Kylian od razu wrócił do poprzedniej pozycji.
- Zróbmy sobie zdjęcie
- Okej - powiedzialam.
Zrobiliśmy zdjęcie. Ale my pięknie razem wyglądamy...
- Jesteś za słodka - odezwał się chłopak
- Dzięki bejbb. Boliiii mnie dalejjj Kyky noooo...
- Tabletka?
- Przynieś mi..
- Jasne.
Kylian przyniósł mi tabletkę. Wzielam ją i po piłam wodą. Może zaraz przejdzie. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam, Kyliana nie było. Zostawił kartkę KOCHANIE, WYSZEDŁEM Z NEYEM NA MIASTO PO CICHACZU, HAHA. JA SIĘ OBUDZISZ NAPISZ SMS, LUB ZADZWOŃ. KOCHAM CIĘ, KYKY.
Uśmiechnęłam się i powiedzialam sama do siebie A JA CIEBIE. Zaczelam krzątać się po mieszkaniu. Trochę ogarnęłam syf, który zrobiliśmy wcześniej i zaczelam przeglądać IG.
Natrafiłam na świeżutki artykuł o Kylianie. Bawił się z...Georgią. Tylko spokój cię ratuje Livcia..

I will always be with you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz