Wróciłam z urodzin Kyliana mamy szybko. Po tej akcji z Kylianem było mi smutno. Zawiodłam go i nie mogłam nic z tym zRobić, bo obraził się na amen. Chciałam położyć się spać, ale ktoś walił w drzwi. Kurwa zawał..
Otworzyłam drzwi, a tam Kylian i Melissa.
- Chciał do ciebie jechać, więc go podrzuciłam
- Dzięki. - wzięłam go pod rękę, pożegnałam się z Melissa i weszłam z nim do domu. Jeblam go na kanapę w salonie.
- Chodź do mnie - poklepał swoje kolana. Żeby nie robić scen, usiadłam na nim okrakiem. Ten przytulił się do mnie mocno.
- Boli mnie co zrobiłaś. Bardzo. Rozwala mnie to Livcia..- głaskałam go po głowie.
- Najmocniej Cię przepraszam Kyky.. - pocałowałam go w głowę.
- Yhym - mruknął. - chcesz wody?
- Poproszę - wstałam z jego kolan i poszłam do kuchni. Nalalam mu wody i przyniosłam.
-Proszę. - podałam mu szklankę. Wypił wszystko duszkiem.
-Dzięki.
Odstawiłam szklankę na stolik i usiadłam obok niego.
-Chodź do mnie - wystawił swoje ręce bym się przytuliła.
- Już się nie gniewasz?
- Gniewam i to bardzo. Ale też Cię kocham do szaleństwa.- wtuliłam się w chłopaka.
- Chodź na górę do pokoju, położysz się spać.
- Niee, ja wracam do domu do siebie. - zaczął wstawać.
- Nienormalny jesteś. Nie puszcze cię w takim stanie nigdzie.
- Mhm..
Wstal i poszliśmy na górę. Chłopak opadł od razu na łóżko i zasnął. Pocałowałam go w czoło i położyłam się obok.
Obudził mnie Kylian, który szukał telefonu.
- Widziałaś mój telefon?
- Tak, tu jest. - chciałam mu podać i niechcący nacisnęłam na guzik i wyświetlił się ekran. Miał wiadomość od Alicii.
- Alicia napisała - powiedziałam obojętnie.
- Dziwne by nie pisała, skoro jest moją przyjaciółką.
- Oraz byłą dziewczyną.
- Stare dzieje.
- Oczywiście.
Będzie się teraz mścił..nieźle. Myślałam, że już będzie dobrze...
Wstałam z łóżka, ubrałam szlafrok i poszłam na dół, zostawiając Kyliana samego. Rodziców nie było. Tato w pracy, mama pewnie na zakupach..zrobiłam sobie płatki z mlekiem i zaczęłam jeść. Kylian do mnie dołączył.
- Będę się zbierał.
- Ok. - powiedziałam patrząc w telefon.
Podszedł do mnie i pocałował w policzek.
- Na razie.
- Pa..
Gdy wyszedł, moje ciśnienie wzrosło do 200 co najmniej. Poszedł do niej. Widziałam, że on to robi specjalnie. Przeżyję. Jemu też przejdzie. Napisał do mnie Kylian.
Kyky : Kocham Cię 💖
Ja : Ja Ciebie też 🙃
Już nie odpisał..
Ogarnęłam się i pojechałam do kancelarii.
- O jesteś Livia. U mnie na biurku są akta sprawy. Mogłabyś je skserować?- zapytał tato
- Tak, już to robię.
I tak wygląda moja praca. Nie dostanę jeszcze żadnej sprawy, boo...nie jestem jeszcze w palestrze. Dzień zleciał. Na zegarku 17. Czas do domu.
Wróciłam do domu coś koło 18. Pod domem auto Kyliana. Fajniutko.
- Hej - powiedziałam do mojej mamy i Kyliana.
- Czekałem na ciebie - podszedł od mnie i pocałował mój policzek. - musimy porozmawiać.
- Okej. Chodź do pokoju.
Weszliśmy po schodach na górę i skierowaliśmy się do mojego pokoju.
- Słucham.
- W czwartek mam sesję zdjęciową z Alicią.
- No i?
- Chciałem Ci powiedzieć, że to normalne zdjęcia, żeby nie było. Będą robione na basenie, więc będziemy rozebrani. - zaczął się do mnie zbliżać - ona będzie w stroju kompielowym - podszedł bliżej i zaczął całować moją szyję - na niektórych zdjęciach będziemy się przytulać - czułam, że robi mi malinkę. - ale to tyyylko zdjęcia - przymknęłam oczy z przyjemnosci. Byłam mega zmęczona tymi nudami w pracy. Ale lepsze to Niż nic.
- Mhm..fajnie. - spojrzał na mnie i pocałował w usta.
- Jak było w pracy?
- Nudno..jestem sekretarką ojca.
- Ojjjj - przytulił mnie.
- Przeszła Ci złość już?
- Przeszła. Tydzień minął. Nie mogę się na ciebie tak długo gniewać - uśmiechnął się..Niedziela. Dziś Kylian gra mecz. Cały dzień spędziliśmy w łóżku do 17.
- Miło się leży, ale muszę jechać - przytulił mnie mocno.
- Rozumiem. To do zobaczenia na boisku?
- Tak - uśmiechnął się.
Chłopak wyszedł. Ja jeszcze leżałam, bo do meczu trochę jest. Zeszłam na dół. Rodzice też się wybierają na mecz, hah. Ciekawe. Napisałam do Bruny, czy będzie. O dziwo odpisała, przeszło jej chyba.
Godzina do meczu. Trzeba się zbierać. Postanowiłam jechać z rodzicami. Dojechaliśmy pod stadion. Oni i tak poszli do Kyliana rodziców. Ja weszłam normalnym wejściem. Kierowałam się na trybuny do Bruny. Wooow. Ile ludzi dziś.
Podeszłam do przyjaciółki
- Hej Bruna
- Hej Livia - przytuliła mnie.
- Już Ci przeszło? - zapytałam
- Przeeeeszlo - zaśmiałyśmy się.
Kylian się rozgrzewał. Ciągle patrzył w jedno miejsce i się uśmiechał.
- Do kogo on się tak cieszy? - spojrzałam, gdzie chłopak i zobaczyłam Alicie. Oo, jak słodko.
- Aaa, Alicia. - uśmiechnęłam się ironicznie.
- Przyjaciele?
- Tak..
- Zgodziłaś się na to?
- A miałam wyjście? Nie miałam..
Kylian po chwili mnie zobaczył i podbiegł do mnie
- Przed czasem? Wow, kochanie. - zaśmiał się i pocałował.
- Wygraj to. - przytuliłam go i pocałowałam w usta.
- Gol dla Ciebie? Mówisz i masz - mrugnal do mnie oczkiem.
- Wy jesteście tacy uroczy...
- No pewnie. - zaśmiałam się.
Mecz się zaczął. Kylian dzisiaj jakiś nie taki był. Nie mógł strzelić gola. Ciągle przestrzelał bramkę. Chodził mega wkurzony po boisku. Złapałam z nim kontakt wzrokowy i wysłałam mu buziaka, by trochę zluzował, ale Kylian, jak Kylian. Kylian był przy piłce, gdy gościu z drużyny przeciwnej go sfaulował. Kylian wstał z furią w oczach i pchnął go, a ten upadł. Sędzia od razu podbiegł i niestety skończyło się to czerwoną kartką. Kylian zszedł z boiska. Myślałam, że przyjdzie do mnie, ale poszedł usiąść do kolegów. Co mu dzisiaj jest. Przeciez było wszystko w porządku.
Po meczu podbiegłam do chłopaka, by go przytulić.
- Nie teraz Livia - znowu mnie odtrąca. Wkurwia mnie on niesamowicie. Ale skoro tak, to narzucać się nie będę i wracam do domu. Chciałam dobrze, wyszło, jak wyszło. Zrezygnowana wychodziłam że stadionu. Dobiegłam do rodziców w ostatniej chwili.
- A ty nie zostajesz z Kylianem?
- Niee, później się spotkamy - skłamałam. Może lepiej jak nie będę go dzisiaj widzieć. Po co niepotrzebne kłótnie. Wróciłam do domu od razu poszłam do pokoju. Bycie w związku z piłkarzem nie jest w ogóle łatwe..humorki, jak u baby w ciąży. Bo gola nie strzelił, bo to, bo tamto. Męczące w chuj. Niby robimy dwa kroki do przodu, ale zaraz cofamy o pięć. Leżałam sobie i myślałam, ale zadzwonił telefon.
- Tak?
- Wyjdź przed dom - powiedział Kylian i się rozłączył. Zeszłam na dół i ubrałam bluzę, bo chłodno się zrobiło. Kylian stał do mnie tyłem.
- Co tam? - zapytałam, a chłopak obrócił się z bukietem róż i podszedł do mnie.
- Przepraszam Cię, kochanie. Źle wyszło na meczu. Byłem trochę zdenerwowany.
- Rozumiem. - chłopak wręczył mi kwiaty, pocałował mnie w czoło i przytulił.
- Kocham Cię mała.
- A ja Ciebie - powiedziałam pół szeptem. Chciało mi się płakać. Potrzebowałam jego bliskości tak strasznie.
- Wejdziesz?
- Nie, ja tylko na chwilę. Jadę spotkać się z Neymarem.
- O tej godzinie?
- 23 dopiero. Młoda godzina.
- Mhm.
Pożegnałam się z chłopakiem i poszłam do domu. Miałam dziwne przeczucie, że kłamie. Napisałam do Bruny.
Ja: Neymar wychodzi do Kyliana?
Bruna: Tak. Umówili się na jakieś wyjście.
Ja: Okej.
Zablokowałam telefon i nie wiem kiedy zasnęłam.
Minęło cztery dni. Dziwne cztery dni. Mieliśmy dziwną relację. Nie widywaliśmy się w ogóle praktycznie. Było mi z tym źle.
Napisałam do niego
Ja: Możemy się spotkać? Tęsknie.
KYKY: Dziś mam sesję. Wpadnę po, jeśli chcesz.
Ja: No dobra.
KYKY : Wszystko w porządku?
Ja : Nie wiem..
Już nie odpisał. Pojechałam do kancelarii. Odwaliłam całą robotę. Poznałam fajnego chłopaka, Nate miał na imię. Był prawnikiem u ojca. Meeega przystojny.
Po pracy wróciłam do domu, godzina 19. Kiedy to zleciało?!
Zadzwonił Kylian, że jedzie do mnie. Niespełna godzinie siedział już w moim pokoju.
- Co tam?
- Dlaczego tak dziwnie się zachowujesz?
- To znaczy?
- W ogóle się nie widujemy..
- Mam teraz dużo na głowie.
- Mhm..ciekawe.
- Nie chce się kłócić.
- Rozmawiamy.
- Ale czuję, że wybuchnie zaraz bomba.
Nic się nie odezwałam. Chłopak mnie przytulił.
- Wynagrodzę Ci to wszystko.
- Ja nie potrzebuje twojego wynagrodzenia. Ja potrzebuję Ciebie..- głos mi się złamał i nie wiem czemu, ale zaczęłam płakać.
- Ej Livicia, nie płacz. Słyszysz?
- Jak nie płakać, skoro masz mnie w dupie od kilku dni?
- Nie mam Cię w dupie kochanie. Ewentualnie w moim sercu - zaśmiał się.
- Zostaniesz?
- Zostanę - uśmiechnął się
Położyliśmy się i włączyliśmy film, leżeliśmy przytuleni na tzw ŁYŻECZKĘ. Kylian splótł nasze dłonie i tak oglądaliśmy. Niedługo później usłyszałam, jak Kylian już spokojnie oddycha. Zasnął. Ja dokończyłam film i również zasnęłam.
CZYTASZ
I will always be with you.
FanfictionHejka. Jest to opowieść opowieść o Livii oraz Kylianie, którzy tworzą burzliwy związek pomiędzy normalną, zwykłą dziewczyną, a światowej gwiazdy piłkarzem. Jak potoczą się ich losy? Czy plotki, ciągłe rozstania oraz zazdrosna była dziewczyna zdoła z...