Rozdział 40

1.2K 38 0
                                    


Minęło 3 dni odkąd dowiedziałam się, że będę mamą. Kylian chodził cały w skowronkach. Wczoraj byliśmy potwierdzić to u ginekologa. Byłam w 2 miesiącu. Zapytałam jakim cudem, skoro miałam normalnie okres. Dowiedziałam się, że okres może występować do 3 miesiąca. Kylian był przeszczesliwy. Był wtorek. Kylian niedługo idzie na trening. Jutro gra mecz w reprezentacji.
- Jak się czujesz? - zapytał i zaczął głaskać moją głowę.
- Nijak. Ciągle mi niedobrze..
- Zrobić ci herbatę?
- Byłbyś najlepszy - uśmiechnęłam się słabo. Chłopak wstał i poszedł zrobić mi herbatę. Postanowiliśmy nikomu nie mówić na razie o ciąży. Im mniej ludzi wie, tym nam będzie lepiej się żyło bez żadnego stresu, bo dziennikarze rzuciliby się na nas.
-Proszę - postawił herbatę na stolik, nachylając się i całując mnie w czoło.
- Dziękuję - szepnęłam.
- Moja mama dzisiaj ma wpaść, bo coś tam do mnie przyszło i przywiezie to.-powiedział kładąc się pomiędzy moimi nogami. Głowę miał na poziomie mojego brzucha.
- Czyli na chwilę muszę udawać, że wszystko gra?
- Byłoby dobrze. Tak jak ustalaliśmy. Niech nikt na razie nie wie. - uśmiechnął się.
- Okej.
- Ja się zbieram. Po treningu od razu wrócę do domu - powiedział i spojrzał na mnie.
- Okej.
Kylian podwinął moją koszulkę i pocałował mój brzuch, wstał i nachylił się nade mną również całując mnie w usta.
- Kocham was. Do później.
- Pa. - obróciłam się na prawy bok i zaczęłam oglądać film, który wcześniej zaczęłam. Co chwilę wstawałam albo żeby rzygać, albo żeby sikać. Maleństwo nie daje za wygraną. Takie to małe, ale ile problemu. Wychodziłam z toalety, gdy do domu weszła mama Kyliana
- Brama otworzona, normalnie zaproszenie dla każdego - powiedziała oburzona.
- Ach..Kylian wyjeżdżał niedawno i zapomniał pewnie zamknąć. - podeszłam do ściany, gdzie były różne guziki i wcisnęłam jeden.
- Co ty tak marnie wyglądasz? - zapytała i podeszła do mnie.
- A bierze mnie chyba coś - zaśmiałam się nerwowo.
- Biedulka..rosołku może Ci zrobić?
- Nieee, nie trzeba - podrapałam się po głowie.
- No dobrze. W korytarzu zostawiłam paczkę dla Kyliana - uśmiechnęła się.
- Okejjj.
- To jeśli pomocy nie potrzebujesz, to ja uciekam na trening Ethana. Trzymaj się słońce - podeszła do mnie i przytuliła mnie. PoPatrzyła na mnie dziwnym wzrokiem i wyszła. Livia kurwa kretynko. Oczywiście, że ona wie co jest grane. To jest kobieta, a w dodatku również matka.
Opadłam na łóżko i zasnęłam. Gdy zaczęłam się przebudzać, Kylian siedział w telefonie, a moje nogi leżały na nim.
- O hej, jesteś? - zapytałam zaspana.
- Jestem, jestem - uśmiechnął się.
- Która godzina?
- Po 17 jakoś. Głodna jesteś?
- Mam ochotę na coś mega niezdrowego.
- Haha - chłopak zaczął się śmiać i ponownie ułożył się pomiędzy moimi nogami z głową na brzuchu.
- Chciałbym, żeby już maleństwo kopało. Ciekawe, czy to chłopczyk, czy dziewczynka..
- Podejrzewam dziewczynkę.
- Boże..dwie Livie. Jak ja to zniosę..
- Nie przesadzaj.
-Może gdzieś pojedziemy pojeździć?
- A pojedziemy po kebaba?
- Jak sobie moja księżniczka życzy.
Wstałam energicznie i pobiegłam na górę się ubrać. Ubrałam szare dresy z Nike do tego koszulka i bluza też z kompletu, a na nogi włączyłam białe Air Force.
- Gotowa.
- Super.
Wyszliśmy  z domu i skierowaliśmy się do samochodu. Wyjechaliśmy z posesji.
- A ochroniarze?
- Spokojnie. Jadą za nami.
- To dobrze. Przynajmniej wyjdą i kupią mi kebaba.
- Haha, z pewnością.
Zaczęłam masować brzuch.
- Co jest?
- Czuję, że rośnie. Jak będę w 3 miesiącu, to będzie już widoczny.
- Myślę, że powinniśmy to ukrywać przynajmniej do 5 miesiąca.
- Ciekawe w jaki sposób, geniuszu.
- Będziesz chodziła w moich koszulkach.
- Ciebie chyba powaliło. One na mnie wiszą.
- I dodają mega dużo uroku - złapał moją dłoń i pocałował ją.
***
Dziś Kylian gra mecz. Niestety źle się czuję i odpuściłam sobie pójście na niego.
Postanowiłam zrobić sobie małe spa. Ciepła kąpiel, maseczki i takie duperele. Dostałam nagle telefon.
- Hej córcia. Co Ty nic się nie odzywasz, nie przyjeżdżasz - zapytała moja rodzicielka.
- Nie mam czasu mamuś..
- Dziwne, bo masz zwolnienie lekarskie na 2 tygodnie i czasu nie masz? Chora jesteś?
- Tak..moja rozmowa w palestrze przepadła.
- Tato załatwi ci nową, tylko dojdz do siebie. - Mhm, za 9 miesięcy, pomyślałam.
Z mamą rozmawiałam chyba z godzinę. Gdy się rozłączyłam, włączyłam sobie Netflixa i zaczęłam oglądać swój serial ON MY BLOCK. Wkręciłam się niesamowicie, przez co straciłam poczucie czasu. Usłyszałam samochód. Kyky wrócił.
Wszedł do domu, trzasnął drzwiami i rzucił torbę w kąt.
- Hej, co się stało?
- 0:0  - opadł obok mnie na kanapie.
- Lepsze to niż przegrana..
- Mieliśmy tyle okazji, ale każdy jakiś rozkojarzony był. W tym ja. Ciągle o was myślałem - spojrzał na mnie, a ja od razu wstałam i go przytuliłam.
- Oooo, Kyky.. - chłopak się we mnie wtulil.
- Zamówiłem jedzenie do domu. Sushi. Może być?
- Kyky..ja wszystko zjem - zaśmiałam się.
- Jak chuj chłopak - zaczął masować mój brzuch. W jego oczach była ogromną radość.
Gdy jedzenie dotarło do nas dopadłam się do tego i zaczęłam jeść. Wykończy mnie ta ciąża, bo nie mam w zwyczaju tak jeść. A to dopiero 2 miesiąc. Zaczęłam się wiercić na krześle.
- Wszystko w porządku? - zapytał wystraszony i szybko pojawil się obok mnie klękając i łapiąc za rękę. Zaczęłam głęboko oddychać. Lekarz mówił, że będzie bolał brzuch. Tak po prostu jest.
- Boli mnie brzuch. Muszę się położyć. - Kylian wstał i wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i zaniósł na górę do sypialni.
- Potrzebujesz czegoś? - widziałam przerażenie w jego oczach. Był wystraszony.
- Nie. Jest wszystko w porządku Kyky. - uśmiechnęłam się. Chłopak Położył się na wysokości mojego brzucha i zaczął go masować.
- Kocham was - powiedział i pocałował mój brzuch. Zaczęłam gładzić jego głowę.
- A my Ciebie - szepnęłam.
***
Trzeci miesiąc ciąży. Widać było już zaokrąglenia. Ukrywałam się jak mogłam. Zrezygnowałam z pracy chwilowo, bo muszę się bardzo oszczędzać. Ojcu powiedziałam, że to chyba nie to. Choć serce mnie bolało, musiałam skłamać, bo nadal utrzymywalismy to w tajemnicy. Kyliana mama i w tym moja wiedziały, że jestem w ciąży. Kobiety nie da się oszukać, ale nic się nie odzywały. Musiałam zacząć chodzić w Kyliana koszulkach, ale również ja zaopatrzyłam się w jakieś większe, że niby STYL ZMIENIŁAM. Najciężej było mi to ukrywać przed Bruną, bo widziałyśmy się praktycznie codziennie.
- Nie chciałabyś iść ze mną na trening? - zapytał Kylian.
- Od razu mi zdjęcie zrobią.. - zaśmiałam się.
- Ukrywasz się w sumie od 3 miesięcy. Widziałaś te artykuły? Hahaha, że niby zerwaliśmy - zaczął się śmiać.
- No wiesz. My przeważnie ciągle gdzieś byliśmy. - Kylian podwinął moją koszulkę i zaczął jeździć po brzuchu palcami.
- Ale urósł - pocałował mój brzuch.
- Co nie - zaśmiałam się.
- Dawaj ze mną na trening. Chłopaki o ciebie ciągle wypytują..
- Jezuuu. No dobra. - wstałam i poszłam się ubrać. Ubrałam jasne rurki, do tego czarną bluzę PARIS Kyliana i do tego czarne Air Jordan czerwone, włosy wyprostowałam. Zeszłam na dół.
- No powiem Ci do tego outfitu jeszcze brakujeee..- wyszedł do korytarza i po chwili wrócił z czerwoną czapką KM. - Tego - włożył mi ją na głowę.
- Hahahaha, wyglądam jak taka sebixiara - zaczęłam się śmiać patrząc w lustro. Kylian stał za mną i objął mnie kładąc swoją brodę na moje ramię
- Wyglądasz pięknie - pocałował mój policzek.
- Lecimy? - zapytałam obracając się w jego stronę.
- Tak - złapał mnie za rękę i wyszliśmy z domu.
Po 30 minutach byliśmy na boisku, gdzie trenuje PSG. Kylian poszedł się przebrać, a ja usiadłam na ławce. Po chwili podszedł do mnie Hakimi.
- No proszę, proszę. Witam Panią - podszedł do mnie z uśmiechem i przytulił.
- Siemanko - zaśmiałam się.
- Gdzie ty się tyle czasu podziewałaś dziewczyno.
- A tu i tam, haha.  - zaraz przyszedł Pogba, Neymar i Verratti.
- Jest i ooooona - krzyknął Paul.
- Dobra, nie drzyjcie się tak.  - zza mnie wyszedł Kylian obejmując mnie.
- Patrz i podziwiaj swoją gwiazdę - pocałował mnie w policzek. Dał mi swój telefon. Trochę mi się nudziło, więc weszłam na Instagrama i zaczęłam robić sobie zdjęcia i wrzucać na jego story. Trochę nagrałam ich treningu. Po chwili weszłam w wiadomości, by zobaczyć, co ludzie piszą. Oooo, shipują nas. Kylian na sekundę dostawał około 100 wiadomości, więc nie było szans, by odpisał komuś. Zablokowałam telefon i zaczęłam oglądać trening. Kylian i Neymar jak zawsze wygłupiali się. Trochę się z nich pośmiałam.
- Kyky - krzyknęłam. Chłopak od razu do mnie podbiegł.
-Co się dzieje?
- Idę siku, jak coś.
- Iść z tobą?
- Haha, poradzę sobie.
Poszłam do toalety, załatwiłam się i miałam już wychodzić, gdy nagle ktoś uderzył mnie drzwiami. Dostałam w głowę. Cofnęłam się i syknęłam z bólu.
- Przepraszam Cię bardzo - odezwał się Verratti.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłam się słabo. Wyszłam i skierowałam się na ławkę pocierając lewą stronę głowy. Kylian zauważył to i podbiegł do mnie.
- Livia, co się stało?
- A niezdara ze mnie i w drzwi wpadłam.
- Livia, kochanie.. - przytulił mnie - musisz na siebie uważać.
- Przecież wieeeeem.
Po 30 minutach trening się skończył
Czekałam na Kyliana koło auta. Byłam zapatrzona w telefon, gdy nagle Kylian zaszedł mnie od tyłu i wystraszył.
-Buuu- krzyknął. Całą podskoczyłam.
- Kylian, idioto...
- Hahaha, przepraaaaaszam.
- Weź idź mi stąd.
- Chodź, jedziemy do domu.
No kretyn. Hormony zaczynały coraz bardziej się ujawniać. Jadąc do domu zaczęłam patrzeć w okno i zaczęłam płakać. Kylian od razu zjechał na pobocze.
- Kochanie, czemu płaczesz?
- Bo..bo..nie będę już tak wyglądać, jak urodzę.
- Livcia, skarbie - przytulił mnie. - będę cię cały czas tak samo kochać.
-Nie prawda - szepnęłam przez łzy.
- Kochałem Cię wczoraj, kocham cię dziś i będę kochał Cię kochał cały czas, dopóki - przyłożył moją dłoń do jego serca - dopóki moje serce bije - styknęliśmy się czołami. Otarł moje łzy z policzków i pocałował w czoło.
- Mhm - kiwnęłam głową na znak, że zrozumiałam. Boże święty. Dzieciaku, wykańczasz mnie, hahaha.

I will always be with you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz