Rozdział 42

1.1K 36 1
                                    

5 miesiąc ciąży..
Coraz ciężej wykonywało mi się codzienne czynności. Brzuszek rósł, jak oszalały. Prócz Bruny i Neymara nikt nie znał płci dziecka. Dziś odwiedzili nas rodzice Kyliana. Siedzieliśmy w salonie.
- Znacie płeć dziecka? Bo nie wiem czego się spodziewać. Czy wnusi, czy wnusia - zapytała kobieta.
- Synek - odpowiedział dumny Kylian.
- No gratulacje synu. - odezwał się ojciec chłopaka.
- Też się cieszę - Położył dłoń na brzuch i w tym momencie nastąpiło pierwsze kopnięcie, które Kylian poczuł. Od razu zabral szybko rękę i zaczął się cieszyc jak dziecko - poczułem go, kopnął. Hahahhaha, będzie piłkarz, hahaha. On kopnął - cieszył się, jak dziecko. Ja natomiast syknęłam z bólu. Kurwa to boli.
Po wyjściu rodziców Kyliana położyłam się i odsłoniłam swój brzuch by przyglądać się ruchom małego. Co jak co, ale buta to on ma.
Kylian nas zamienił, że ja siedzialam pomiędzy jego nogami, by też mógł znów poczuć ruch. Młody ciągle się ruszał i kopał. Chyba czuje tatusia.
- ał.. - w tym momencie młody znowu kopnął, a Kylian się zaśmiał.
- Ambitny od małego.
- Ta..po tatusiu zapewne.
- Jakieś wątpliwości?
- W życiu - zaśmiałam się. Kylian jarał się ruchami małego. Co dotknął brzucha, to mały tak jakby mu piątkę przybijał.
- Dobra, koniec zabawy na dziś. - zakryłam brzuch
- No ejjjj - oburzył się chłopak, gdy zaczęłam wstawać.
- Idę wziąć kąpiel i położyć się.
- No dobrze. Idę trochę na siłownię.

POV KYLIAN
Byłem tak podjarany faktem, że będę ojcem. Coś pięknego. A gdy poczułem jego ruch po prostu rozpłynąłem się. Piękne uczucie. Poszedłem na siłownię. Dopiero 21, a trzeba coś poćwiczyć. Byłem bardzo szczęśliwy, że zostanę ojcem. Piękne uczucie. Zacząłem ćwiczyć. Odkąd Livia jest w ciąży naprawdę między nami się układa. Nie ma kłótni, jest naprawdę wszystko w porządku. Po siłowni poszedłem wziąć kąpiel, by położyć się przy moich dwóch największych szczęściach. Livia już spała. Wszedłem pod kołdrę i przytuliłem ją oraz pocałowałem w czoło. Chwilę się przyglądałem dziewczynie. Gdy śpi wygląda na takiego aniołka. Kocham ją bezgranicznie.
Wstałem wcześniej od Livii. Niech śpi, odpoczywa. Potrzebuję tego. Ja natomiast niestety mam dziś trochę pracy. Nagrywki do FIFA 2022. Wykonałem codzienną rutynę, zjadłem na szybko śniadanie. Przed wyjściem poszedłem do Livii, by się pożegnać. Nadal spała. Nachyliłem się i złożyłem delikatny pocałunek na jej ustach
- Kocham was - szepnąłem i szczelniej przykryłem dziewczynę.
Ciężko mi ją zostawiać, ale muszę.
Po godzinnej męczarni na drodze dojechałem na miejsce. Przywitałem się ze wszystkimi i poszedłem się przebrać. Gdy wychodziłem z szatni spotkałem Mounta.
- Witam przyszłego tatusia - zaśmiał się ironicznie. Nic się nie odezwałem. Ale on nadal prowokował.
- Pamiętaj Mbappe, że dziecko nie uczyni tego, by Livia z tobą była na zawsze. W końcu zrozumie jaki z ciebie pajac - krzyknął. Stanąłem w miejscu krew aż buzowała we mnie ze złości. Nagle pomyślałem o Livii i dziecku, wzięłem 3 wdechy i odszedłem.
- Co tu robi Mount? - zapytałem Verrattiego?
- Ma tu Nagrywki do FIFA2022 i jeszcze lepsza nowinka - przerwał, a ja zrobiłem minę, by ten zrozumiał, że ma kontynuować - ma przejść do PSG.
- No Kurwa chyba nie.
- Też jakoś specjalnie zadowolony nie jestem..
Starałem się unikać tego pajaca, by nie dać się sprowokować. Jakoś się udało. Jakoś o 12 skończyliśmy. Dałem radę znieść go przez 4 godziny. Brawo Kylian. Aczkolwiek nerwy wciąż miałem. Wróciłem do domu. Livia akurat jadła.
- Hej, jak tam? - zapytała.
- Zgadnij z kim miałem Nagrywki..
- Nie mam zielonego pojęcia.
- Mount. A jeszcze lepsza informacja.
- Może być gorzej?
- Może. Pajac przechodzi do PSG.
- Że co??
- Dokładnie tak samo zareagowałem..
- Mam nadzieję, że n.. - nie dałem jej dokończyć.
- Nie, nie dałem się sprowokować, choć w jednej chwili miałem ochotę mu wyjebac.
- Co mówił?
- Że dziecko nie uczyni tego, że będziesz ze mną już na zawsze - uśmiechnął się sztucznie.
- Idiota..
- Myślałem, że będziemy mieli już spokój.
- Ja też.. - Livia podeszła do mnie i przytuliła się od tyłu.
- Real Madryt coraz bardziej mi się podoba.
- Nie rób tego że względu na nienawiść.
- Wiem, wiem.
Dostałem wiadomość, że Mount będzie z nami już na tym dziejszym treningu . Zajebiscie.
- Kyky..chyba wybiorę się z tobą na trening.
- Dziś?
- Tak..nudzi mi się.
- No dobrze - uśmiechnąłem się.
2 godziny później byliśmy na miejscu. Mount od początku mnie wkurwiał, bo latał do Livii. Widziałem, że ona tego nie chce. Zaczelismy trening. Taki krótki sparing. Mount był w przeciwnej drużynie.
Uderzył mnie z łokcia w brzuch. Livia od razu mnie upomniała, bym się nie dał sprowokować. Tak te zrobiłem. Później sfaulował mnie. Jebany kutas. Wstałem z ziemi. Widziałem, że Livia mnie woła.
- Uspokój się.. - powiedziała.
- Ja nic nie robię przecież. To on mnie ciągle fauluje.
- Bądź mądrzejszy.
Pobiegłem grać dalej. Staliśmy obok siebie i zaczął pierdolic mi do ucha jakieś śmieci.
- Powiem Ci, że Livia ma naprawdę słodkie usta. Do tej pory pamiętam mrowienie, gdy się całowaliśmy - śmiał się. - ciało ma też pię..- nie dokończył bo odepchnąłem go, że upadł na ziemię uderzając głową. Nie panowałem nad tym. Miałem już mu coś powiedzieć, ale Livia podbiegła i zaczęła mu pomagać, bo nikt nie chciał.
- Normalny jesteś? - krzyknęła.
- Prowokował mnie pajac.
- Zachowujesz się jak bachor! - Mason stanął obok niej trzymając się za głowę. Widać, że udaje.
- Przecież on kurwa udaje, a ty lecisz na pomoc nie wiadomo po co. Sam by wstał.
- Wiesz co Kylian? Wiem, że potrafisz być chamem, ale żeby do takiego stopnia.
- Niech Ci powie, czym mnie tak zdenerwował. Proszę, powiedz teraz co mówiłeś.
- Ja coś mówiłem? Rzuciłeś się na mnie, nie wiem dlaczego. - Livia spojrzała na mnie. Widziałem, że zawiodła się na mnie, bo prosiła o coś. Wzięła go pod rękę i zaczęła iść z nim w stronę ławek.
- Co ty odpierdalasz Livia! Nie widzisz co on robi? - wyrzuciłem ręce w powietrze. Nic się nie odezwała, ani nie spojrzała na mnie. Oooo nie kurwa. Tak nie będzie.
Wróciłem z chłopakami do treningu. Byłem wściekły, bo widziałem ich, jak siedzą na ławce. W prawdzie nie rozmawiali, ale sam widok doprowadzał mnie do szału. Jeszcze po tym co powiedział. Myślałem, że go rozniosę. Trening się skończył. Widziałem, że Livia idzie w stronę auta. No tak, hormony, obrażona..
Wyszedłem z szatni w stronę samochodu. Dziewczyna siedziała już w aucie. Zapakowałem torbę do bagażnika i wsiadłem. Nic się nie odzywałem, bo nie ma sensu z nią walczyć, gdy ma tyle emocji w sobie przez ciąże. Kłótnia może tylko narazić Livie i Małego na coś złego.
Dojechaliśmy w ciszy do domu. Ta wyszła, trzasnęła drzwiami. Postanowiłem tak jak wcześniej nic się nie odzywać. Poczekam aż jej przyjedzie.
Poszła od razu na górę. Na szczęście.
Minęły dwie godziny. Livia w ogóle nie zeszła na dół przez ten czas. Poszedłem sprawdzić, co z nią.
Leżała i oglądała serial. Usiadłem bok niej.
- Livia..wiem,że hormony ci buzują itd, ale on mnie sprowokował...
- Czym?
- Powiedział, coś o twoich ustach ze są słodkie i że ciało masz piękne, czy coś takiego.
- I dałeś się takim czymś sprowokować, że wyjebałeś go, a ten uderzył głową w ziemię?
- Symulował..nic mu nie było.
- Jasne.
- Dlaczego stajesz po jego stronie i po raz kolejny dajesz mu satysfakcję?
- Bo odwaliłeś niezłe tarło, Kylian.
- No tak. Ja jestem zawsze wszystkiemu winien - uśmiechnąłem się i skierowałem się w stronę drzwi.

POV LIVIA
Jebane hormony..poleżałam chwilę i pomyślałam, że źle to wyszło. Wstałam powoli i skierowałam się do salonu, gdzie siedział Kylian wpatrzony w szklane drzwi prowadzące na taras. Stanęłam koło niego. Nie spojrzał nawet na mnie. Cały czas patrzył w dal myśląc.
- Kylian.. - zaczęłam. Chłopak nic się nie odezwał. - przytul mnie.. - wystawiłam w jego stronę ręce. - dalej zero reakcji. Chwilę tak stałam, ale stwierdziłam, że zraniłam go swoim zachowaniem, więc odpuściłam, odwróciłam się od chłopaka i miałam zamiar iść do kuchni, gdy nagle Kylian wstał, złapał mnie za rękę, odwrócił w swoją stronę i mocno mnie przytulił. Od razu odwzajemniłam przytulenie i zaczęłam płakać..burza hormonów, najgorzej.
- Nie płacz.. - zaczął gładzić moje włosy.
- Przepraszam, jestem głupia..
- Już dobrze - pocałował mnie w czoło, przez chwilę nie odrywał swoich ust od mojego czoła.

I will always be with you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz