Rozdział 5

1.2K 33 0
                                    

Przyjechaliśmy pod stadion w Paryżu. Trochę się denerwowałam. Bruna trzymała mnie pod rękę, by dodać mi otuchy. Mam ogromny żal do Kyliana, naprawdę. Ale musimy porozmawiać. Weszliśmy specjalnym wejściem dla piłkarzy. Jest jeszcze godzina do meczu. Zaraz zacznie się rozgrzewka. Ney prowadzil nas korytarzem do szatni. Nagle zza drzwi wyłonił się Kylian. Miał czerwone oczy, prawdopodobnie od płaczu. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Poczułam ogromny ścisk serca, gdy zobaczyłam go..
-Livi..kochanie - zaczął się zbliżać, a ja zrobilam 3 kroki w tył. Ney i Bruna zostawili nas samych. Zajebiscie.
- Mhm - jedyne co moglam wykrztusić przez gule w gardle.
- Przepraszam cię za wszystko, wybacz mi. - stanął na przeciwko mnie. Obydwoje byliśmy rozbici tą sytuacją. Nie chciałam, by przeze mnie nie mógł skupic się na meczu. Nie chciałam niszczyć mu naprawdę świetlanej kariery.
- Kylian.. - zaczęłam. - to nie takie proste. Zdradziłeś mnie ze swoją byłą. Mówiłeś caly czas że mam się nie martwić. Mam mętlik w głowie, nie wiem co mam zrobić, al.. - przerwał mi.
- Livia jesteś moim największym szczęściem, jesteś kobietą, z którą chce być, ożenić się i trwać do końca życia. To byl ogromny błąd, nie wiem dlaczego do tego dopuściłem. Nie będę zrzucać winy na alkohol. Fakt, wypiłem. Ale jestem skończonym kretynem. Kocham Cię, kocham cię do takiego stopnia, że nie mogę znieść myśli, że możesz mnie zostawić już na zawsze. Wybacz mi kochanie - Kylian uklęknął i przytulił się do mojego brzucha. Nie wiedzialam, co mam zrobić w tej chwili. Chciałam go mocno przytulić i powiedzieć, że mu wybaczam, że kocham go, ale nie mogłam. Nie dziś, nie jutro. Muszę ochłonąć, przemyśleć wszystko.
- Kylian wstań. - starałam wyrwać się z jego uścisku
- Wybacz mi - wstał i chciał złapać mnie za rękę
-  Łatwo ci powiedzieć "wybacz mi", ciekawe co ty byś zrobił na moim miejscu, gdybym to ja pocałowała jakiegoś chłopaka.
- Zabiłbym go. - popatrzylam na niego
- Zabiłbyś? Ach tak? Czyli co ja mam w tej sytuacji zrobić? Zabić ją, czy ciebie? - Kylian zaśmiał się
- Zabij ją - puscil mi oczko
- Nie wiem, co w tym takie zabawne. Przyjechałam tu nie po to by Ci wybaczyć i będziemy znów happy związkiem. Przyjechałam tu, by Cię wesprzeć w meczu. Nie chce, żebyś myślał, że mam wyjebane, ale potrzebuje tak, czy tak przerwy.. - spojrzałam w podłogę.
- Livia..proszę cię. To da się wszystko naprawić, uwierz w nas.
- Ale ja wierzę Kylian,tylko potrzebuje wszystko sobie przemyśleć.
- Aha, czyli prawdopodobnie to koniec już na zawsze, tak? - założył ręce na ręce.
- Ty mnie w ogóle słuchasz? Kylian. Potrzebuję chwili dla siebie, by wszystko przemyśleć.
- Przez jeden pocałunek chcesz mnie zostawić, śmieszne. Źle ci ze mną? Robiłem dla ciebie wszystko.
- Nie chce się kłócić z tobą przed meczem, uszanuj to, że w ogóle tu jestem, że po tym co zrobiłeś Przyjechałam Cię wspierać i uszanuj to, że potrzebuję przerwy Kylian - patrzylam mu w oczy. Widzialam, że ma kurwice, co pewnie przełoży się na mecz.
- Uszanuję to, dla ciebie - chwycił mnie za dłoń. Nie chcialam go bardziej denerwować , więc nie zabrałam jej. Już i tak widzę, że czerwona kartka będzie. Ale żeby go jeszcze trochę udobruchać i żeby trochę złość mu przeszła pocałowałam go w policzek i mocno się wtuliłam w niego. On od razu odwzajemnił uścisk i pocałował moją głowę.
- Kocham Cię - szepnął
- Wygraj to dla mnie Kyky - uśmiechnęłam się.
Kylian puścił mi oczko i poszedł na rozgrzewkę.
Odnalazłam Brune i poszłyśmy na trybuny oglądać chłopaków, jak się rozgrzewają. Zapomnialam kupić sobie picia więc poszlam do sklepiku. Kylian wyszedl chyba za mną. Szlam korytarzem i zaczepił mnie zawodnik drużyny przeciwnej.
- Hej, hejjj piękna - odezwal się
- Ym, hej? - powiedzialam lekko zdziwiona
- Dziś kibicujesz mi, czy PSG?
- PSG, sorrki - zaśmiałam się
- Ach, jaka szkoda. Taka piękność - uśmiechnął się słodko.
- A no widzisz, haha - doszlam do sklepiku, a on za mną.
- Odprowadzę cię, bo ide na rozgrzewkę.
- Jeśli ch.. - ktoś nam przerwał. Byl to Kylian lekko zdenerwowany.
- Spokojnie, ja ją odprowadzę - widzialam kurwiki w oczach, oj. Trzeba zabrać Kyliana
- Tak, ja pójdę lepiej z Kylianem. Trzymaj się.
- A zdradzisz mi swoje imię? - krzyknął na odchodne.
- Livia - krzyknęłam i poszlam z Kylianem dalej
-Co to miało być? - stanął na przeciwko mnie
- Juz ci się włącza zazdrość? Wez się uspokój i skup na meczu.
- Mhm, tak zrobię. - złapał mnie za rękę i tak szliśmy. Nie chcialam go wkurzać, więc pozwolilam mu na to. Rozeszliśmy się, on na boisko, ja trybuny do Bruny.
- Gdzie ty tyle czasu bylas.
- Zaczepil mnie pilkarz drużyny przeciwnej, pogadaliśmy chwile, hahhaha i zjawil się Kylian i odstawiał sceny zazdrości.
- Czerwona kartka, zobaczysz - zaczęłyśmy się śmiać.
Mecz się zaczął. PSG bardzo dobrze grało. W 36 minucie Kylian strzelił bramke. Złapał piłkę w ręce i podbiegl do trybun, pokazal na mnie i krzyknął "DLA CIEBIE". Zrobilam się cala czerwona. Nagle chłopak, z ktorym mialam okazję porozmawiać wyrównał do 1:1. Miał nr 9. Nie moglam zobaczyć nazwiska. Widzialam mine Kyliana, zaraz będzie dym.
- No to teraz chłopie nie wiesz co zrobiłeś - zaśmiała się Bruna
- To właśnie z nim mialam okazję porozmawiać.
- Tym bardziej ma przerąbane - zaczęłyśmy się śmiać.
Ten chlopak podleciał jak Kylian do trybun i zrobil to samo do mnie, ale wyslal jeszcze buziaka. O Boże, chłopie...
Kylian widząc to, splunął i widzialam po minie, że będzie źle. Po przerwie znowu zaczęli. Kylian przy piłce, leci 9 z przeciwnej drużyny. Mialam zamykać już oczy, gdy Kylian wpadł w niego. Zdenerwowałam się. Co za idiota. Sędzia podbiegl i Kylian dostał czerwoną kartkę. Wkurzyłam się i zeszlam z trybun. Kylian to widział, bo nawet nie kłócił się z sędzia, jak ma to w zwyczaju.
Szłam szybkim krokiem, gdy nagle ktoś złapał mnie za rękę i obrócił mnie do siebie. Kylian..
- Naprawdę nie wiedziałam, że takim debilem. - wyrwałam rękę. - mogles zrobić mu krzywde.
- A co ty się nim tak przejmujesz. Nigdy się nie przejmowałaś zawodnikami, jak ich faulowałem.
- Bo zrobiłeś to specjalnie? Bo widziałeś, że strzelił gola i zadedykował go mi.
- Nie będzie się panoszył pajac po moim terenie.
- Po twoim terenie? Wiesz co? - juz mu chcialam dowalić, ale zrezygnowałam - z resztą. Cześć Kylian.
- Livia, poczekaj. Przebiore się i cię odwiozę.
- Nie, dzięki. Pojadę taksówką.
- Kocham Cię- krzyknął
Nie odezwałam się tylko szlam przed siebie do wyjścia. Jego sceny zazdrości są naprawdę okropne. Nie potrafi nad tym juz w ogóle panować i dziś to pokazał, gdy wlecial w tego chłopaka, którego NAWET IMIENIA NIE ZNAM! Musze sobie wszystko przemyśleć, tak być nie może..

I will always be with you. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz