i. blokada

844 68 8
                                    

          Słońce wisiało na niebie, w najlepsze prażąc i wysuszając ziemię i wszelką roślinność. Promienie przedzierały się przez kłębiaste chmury i wraz z delikatnym wiatrem uderzały w korony drzew. Wokół panowała cisza i spokój. 

          Riley położyła łokieć na zsuniętej szybie i podparła podbródek na dłoni, przyglądając się krajobrazowi. Wodziła oczami za kolejnymi mijanymi budynkami, które niegdyś służyły ludziom za bezpieczne schronienie, dom, miejsce, w którym mieli swój własny kąt. Wyobrażała sobie, że wraz z zapadnięciem zmroku wszystkie okna rozjaśniały się przez ciepłe światło wewnątrz pokoi, a po domach krążyli mieszkańcy i beztrosko spędzali swój wolny czas. 

          Teraz jednak budynki te były opuszczone. Drzwi wyważone, szyby wybite, a niektóre okna pozostawione gołe lub misternie zablokowane deskami, co świadczyć mogło o nieudanej próbie przetrwania. Ostatnie spostrzeżenie wynikało bowiem z krążących po parcelach zarażonych postaciach.

          Po wybuchu Centrum Kontroli Chorób, grupa wyruszyła w drogę w nieznane. Shane nalegał na skierowanie się w stronę Fort Benning, jednak Rick pozostawał nieprzekonany co do tego pomysłu. Brał pod uwagę zdanie Johna i Riley w kwestii polegania na wojsku, a raczej braku zaufania wobec umundurowanych. Mimo to, żadna inna opcja póki co nie wchodziła w grę, toteż ocaleli jechali po prostu przed siebie, w nadziei na odnalezienie czegoś bezpieczniejszego niż punkt kontroli w Waszyngtonie. 

          Jechali już dobre kilka godzin, a za sobą mieli wyłącznie jeden przystanek. Kończyła im się powoli benzyna, a nie mogli ryzykować nagłego utknięcia na autostradzie. Dlatego też Daryl i John zasugerowali aby ściągnąć paliwo z samochodu, którym jechali wraz z Riley. Dzięki temu zyskali więcej materiału opałowego i mogli jechać spokojnie jeszcze przez przynajmniej parę godzin, bez obaw o nagły, niepowołany incydent na drodze.

          Riley i John wylądowali więc w kamperze, przed którym z kolei podążał Daryl. Kusznik jechał na motocyklu, wcześniej przymocowanym do auta, które pozostawili z pustym bakiem. Kobieta od razu zorientowała się, że maszyna nie należała pierwotnie do Daryla. Wystarczyło przyjrzeć się nazistowskim symbolom, jakie okalały jednoślad, by zgadnąć jego właścicielem był nikt inny jak Merle. 

          Szatynka westchnęła i oparła głowę na przedramieniu, które wystawiła przez okno. Wydarzenia, jakie miały miejsce w centrum kontroli, zaczynały powoli ujawniać się w formie zmęczenia zarówno fizycznego jak i psychicznego. Riley myślała o Jacqui i Jennerze, o tym, jak oboje zostali w samym epicentrum wybuchu. Jak poddali się panującej wokół śmierci i wybrali dla siebie takie, a nie inne zakończenie. Nie kwestionowała ich wyboru - nie miała takiego prawa. Zastanawiała się jedynie nad tym, co myśleli w ostatnich sekundach przed wybuchem.

          Czuli ulgę? Radość? Strach przed tym, co spotka ich po drugiej stronie?

          A może w ostatniej chwili pożałowali swojej decyzji?

          Nie miała bladego pojęcia, mogła więc jedynie zgadywać, co działo się w ich głowach na moment przed dekontaminacją budynku. Jej myśli zbiegały również na inny tor, ten związany z nią samą. Oczami wyobraźni przywoływała moment, w którym sięgnęła po siekierę i próbowała sforsować zablokowane drzwi. Przez plecy przebiegały jej dreszcze, a ramiona obsypywała gęsia skórka, gdy przypominała sobie te silne emocje, które ją wtedy opanowały. Ogromny gniew, ale i również siła, której kobieta od dawna nie czuła. Tak jakby w tamtej chwili, przez te kilkadziesiąt sekund, mogła zrobić dosłownie wszystko.

          Chciała wierzyć, że w tamtym momencie rozpoczęła się w niej jakaś od dawna nadchodząca zmiana. Że może jej wyskok w centrum kontroli był zarodkiem czegoś większego, czegoś, co całkowicie zmieni jej podejście do obecnego świata jak i ją samą. Jak na razie objawiło się to jedynie w formie chwilowego skoku adrenaliny, który pozwolił jej na moment okiełznać towarzyszący jej od prawie dwóch miesięcy strach i rozpacz. Pozwolił przełknąć łzy i zacisnąć pięści, pozwolił jej powiedzieć własnej rozpaczy 'dość'. 

𝐅𝐈𝐑𝐄𝐒𝐓𝐀𝐑𝐓𝐄𝐑━━ᴅᴀʀʏʟ ᴅɪxᴏɴOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz